Doom uruchomiony… w Notatniku. Tego jeszcze nie grali!

2 minuty czytania
Komentarze

Branża gier wideo przyzwyczaiła nas do tego, że klasyczne tytuły często są przerabiane na wiele różnych sposobów. W zdecydowanej większości takich przypadków mówimy jednak o tworzeniu portów danej produkcji na nowsze platformy. Okazuje się, że kultowy już Doom równie dobrze radzi sobie w… Notatniku! Zgadza się, grę udało się uruchomić w klasycznym edytorze tekstu.

Niby tekst, ale jednak gra — oto Doom w Notatniku

Niby tekst, ale jednak gra — oto Doom w notatniku

Historia Dooma jest niezwykle bogata i sięga roku 1993. To właśnie wtedy swoją premierę zaliczyła pierwsza odsłona cyklu, która błyskawicznie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony graczy. Na blisko trzydzieści lat od tego wydarzenia franczyza zyskała już miano kultowej, a jej spuścizna inspiruje twórców z całego świata. Jednym z nich jest deweloper posługujący się nickiem Samperson.

Dokładnie wczoraj (tj. 9 października) niezależny producent za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych opublikował film, na którym możemy zobaczyć klasycznego Dooma w wersji notatnikowej. Jakkolwiek by to nie brzmiało Samperson przeniósł świat kultowej już gry do aplikacji, w którą wyposażony jest każdy komputer z systemem Windows. Co ciekawe „produkcja” działa w 60 klatkach na sekundę, a fragment rozgrywki możecie zobaczyć poniżej.

Zgodnie z zapewnieniami Sampersona już wkrótce do sieci powinna trafić pełna wersja „notatnikowego” Dooma, którą będzie mógł pobrać każdy gracz całkowicie za darmo. Aktualnie tweet niezależnego twórcy wyświetlono już ponad 1,7 miliona razy. Na ten wynik na pewno wpłynął John Romero, czyli legendzie branży gier wideo, która stoi między innymi za stworzeniem serii Doom. 54-latek za pośrednictwem swojego Twittera podał post Sampersona dalej komentując go krótko „niewiarygodne”.

Oczywiście przeniesienie klasycznego Dooma do Notatnika należy traktować raczej jako ciekawostkę aniżeli pełnoprawną grę. Niemniej trzeba również docenić wysiłek włożony przez twórcę w odtworzenie kodu 29-letniej produkcji w tak ciężkich i nieprzyjaznych warunkach. Dodatkowo z całą pewnością pochwała samego Johna Romero jest czymś, o czym marzy niejeden niezależny twórca.

Źródło: Twitter

Motyw