Jak wyglądało kręcenie Harry’ego Pottera czy Władcy Pierścieni? Zobacz sceny przed i po CGI

4 minuty czytania
Komentarze

Czy podczas oglądania imponujących scen akcji w filmach, zadajcie sobie pytanie – jak to w ogóle nakręcono? Nie od dziś wiemy, że CGI oraz sprytne zabiegi montażystów potrafią sprawić, że z niepozornego ujęcia uchwyconego na planie filmowym ostatecznie w gotowej produkcji pojawia się kadr zapierający dech w piersiach. Dziś przyjrzymy się temu, jak zza kulis wygląda produkcja niektórych fascynujących sekwencji.

Gdy green screen i CGI zmieniają kawałek ściany w filmowe widowisko

Gdy green screen i CGI zmieniają kawałek ściany w filmowe widowisko

Mogłoby się wydawać, że w roku 2022 filmowcy w zasadzie nie będą w stanie zaskoczyć nas żadnymi zabiegami CGI. Tymczasem, przecież to właśnie w przeciągu kilku ostatnich miesięcy swoją premierę zaliczyły taki rozwinięte technicznie produkcje jak Top Gun: Maverick czy Doktor Strange w multiwersum obłędu. Niemniej twórcy raz na jakiś czas muszą zaliczyć jakąś spektakularną wpadkę, która w tym roku przejawiła się w postaci serialu Mecenas She-Hulk. W tym miejscu odsyłam Was do innego tekstu, gdzie podsumowaliśmy najgorsze efekty CGI.

Wracając jednak do tematu – reżyserzy oraz aktorzy wielkich Hollywoodzkich produkcji niejednokrotnie dzielili się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi kręcenia dzisiejszych filmów akcji oraz science-fiction. Dyskusje dotyczyły głównie czasu spędzonego na prawdziwym planie zdjęciowym. W związku z dzisiejszym zaawansowanie technologicznym co najmniej połowę pracy wykonują spece od CGI oraz montażyści. Nie owijając w bawełnę – przechodzimy do konkretnych tytułów!

Seria Harry Potter

Nie da się ukryć, że jednym z motywów, który wymaga najwięcej „kombinatorstwa” na planie zdjęciowym jest magia. Gdy słyszymy „magia” oraz „film” pierwsze skojarzenie nie może być inne – cykl Harry Potter. Kultowa seria ośmiu tytułów fantasy doskonale prezentuje nam jak w prosty sposób „oszukać widza”.

Dodatkowo Harry Potter świetnie pokazuje nam rozwój CGI oraz możliwości green screena, ponieważ cała seria powstawała na przestrzeni dziesięciu lat. W ciągu dekady możliwości producentów wzrosły o co najmniej kilka poziomów. Niezmienne pozostaje jednak zaangażowanie aktorów w tworzony materiał, co doskonale widać w powyższym materiale (minuta 19:30).

Gollum z Władcy Pierścieni

Wykorzystanie green screena, aby „wkleić” na nim poszczególne obrazy okazuje się wyjątkowo prostym zadaniem, gdy zestawimy je z cyfrowym stworzeniem całkowicie nowej postaci. Świetnym przykładem prezentującym cały ten proces jest seria Władca Pierścieni oraz kultowy już Gollum.

Andy Serkis, czyli aktor, który wcielał się w Sméagola został wyposażony w specjalny kostium, wykorzystujący technikę motion capture. Po nakręceniu konkretnych scen najbardziej żmudny proces skupiał się na pokryciu wirtualnego modelu skórą, włosami oraz innymi ważnym detalami. Jednakże ostateczny efekt zdecydowanie był warty poświęconych mu godzin.

Do bólu prawdziwy Top Gun: Maverick

W swego rodzaju opozycji do „udawania” i „kreowania” poszczególnych sekwencji od lat stoi Tom Cruise. Jak pewnie doskonale wiecie, aktor słynie z osobistego wykonywania niebezpiecznych akrobacji oraz scen walki. Nie inaczej było w przypadku największego hitu tego roku, czyli Top Gun: Maverick.

Ekipa filmowa faktycznie wynajęła kilka myśliwców, aby nagrać poszczególne sceny bez konieczności używania, chociażby green screena. Aktorzy przeszli przez kilkumiesięczny kurs inspirowany treningami, które muszą odbywać prawdziwi wojskowi piloci. Dzięki temu podczas kręcenia sekwencji w powietrzu (odrzutowce były pilotowane przez zawodowców), Tom Cruise i spółka mogli skupić się na swoich rolach, a nie na kontrolowaniu oddechu oraz powstrzymywaniu nudności.

James Bond nie stawia na półśrodki

Zostając w temacie widowiskowych scen, nie można pominąć serii filmów o Jamesie Bondzie. Produkcje skupiające się na agencie 007 przyzwyczaiły nas do spektakularności, a jedną z odsłon serii, która w tym aspekcie prezentuje się najlepiej jest Skyfall z 2012 roku.

W przypadku tego filmu nasz wzrok przyciągają sekwencje związane z pościgami, bijatykami oraz strzelaninami. Największe wrażenie zdecydowanie robi realizacja pierwszych scen Skyfall, czyli wielka gonitwa motocyklowo-pociągowa. Okazuje się, że na planie filmowym motocykle faktycznie z bardzo dużą prędkością pokonywały dachy tureckich budynków oraz jeden z tamtejszych rynków. Dodatkowo aktorzy walczący wręcz na dachu rozpędzonego pociągu byli zaasekurowani zaledwie przez dwie liny!

Avengersi to jeszcze filmy czy już tylko efekty specjalne?

Naturalnie produkcjami, których ostateczny wygląd w porównaniu z tym, co faktycznie dzieje się na planie filmowym, znajduje się na przeciwnym biegunie, są filmy superbohaterskie. W tym miejscu należy wyróżnić Marvela, który wniósł wykorzystanie green screena oraz CGI na całkowicie nowy poziom.

W zasadzie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów są zmuszeni do całkiem sporego wysiłku związanego z wyobrażaniem sobie nadciągających przeciwników oraz często zdewastowanego otoczenia. Do tego wszystkiego dochodzi także kwestia techniki motion capture, która jest niezbędna, chociażby wtedy, gdy na ekranie pojawia się Hulk.

Motyw