Nowy James Bond ze starą obsadą? Léa Seydoux komentuje ciekawe doniesienia

4 minuty czytania
Komentarze

W październiku zeszłego roku byliśmy świadkami premiery filmu Nie czas umierać. 25. odsłona serii akcyjniaków opowiadających o agencie 007 była także ostatnią, w której angaż dostał Daniel Craig. Oznacza to, że James Bond w nowym filmie dostanie całkowicie nowe wcielenie. Co ciekawe o przyszłości franczyzy wypowiedziała się Léa Seydoux, czyli aktorka odgrywająca Madeleine Swann.

Nowy James Bond i stare znajomości?

Nowy James Bond i stare znajomości?

Na samym początku tego tekstu muszę lojalnie ostrzec, że pojawią się w nim dosyć istotne SPOILERY, dotyczące filmu Nie czas umierać. Tak więc jeśli nie chcecie psuć sobie zabawy przed seansem niemalże rocznego akcyjniaka, wróćcie tutaj po jego obejrzeniu. Okej, skoro zostały z nami osoby żywo zainteresowane losami Jamesa Bonda, możemy przejść do konkretów.

Léa Seydoux, która w dwóch ostatnich filmach z cyklu wcieliła się w postać Madeleine Swann, odpowiedziała na kilka pytań dotyczących przyszłości franczyzy. Przypomnijmy, że w Nie czas umierać doszło do wzruszającego pożegnania Daniela Craiga z kultową rolą. W ostatnich scenach filmu widzimy śmierć agenta 007, który pozostawia nie tylko Madeleine, ale także swoją córkę Mathildę.

37-letnia aktorka została zapytana o swoją rolę w przyszłych filmach o Jamesie Bondzie. W końcu do tej pory wszystko wskazywało na to, że 26. produkcja z serii stworzy całkowicie nowego agenta 007, a co za tym idzie, odświeżeniu ulegnie także jego otoczenie. Okazuje się, że Léa Seydoux wcale nie jest tego taka pewna.

Moja postać nie jest martwa! Zginął James, a nie Madeleine, więc kto wie… może kiedyś wrócę. Brzmi trochę jak fake news prawda? Jednak jeśli mamy być poważni spójrzmy na to, że Madeleine w ostatniej scenie filmu jedzie samochodem wraz z Mathildą, ponieważ James je uratował. Oczywiście będzie nowy Bond… Bond stworzony przez Daniela umarł, ale kto powiedział, że Madeleine nie wróci?

Léa Seydoux o przyszłości swojej postaci

Co dalej z popularną franczyzą? Czy James Bond powróci?

Nowy James Bond i stare znajomości?

Powyższe słowa Léa Seydoux mogą dać fanom wiele do myślenia. Szczególnie gdy zestawimy je z czerwcowym wywiadem, którego udzieliła Barbara Broccoli, czyli producentka cyklu. Przypomnijmy, że córka słynnego Alberta R. Broccoliego oznajmiła, iż na ten moment jej zespół wciąż jest na etapie rozważań dotyczących przyszłości serii. 62-latka pieczołowicie poszukuje kolejnego Bonda. Dopiero po zaangażowaniu do tej roli nowego aktora (lub aktorki) rozpocznie się proces tworzenia scenariusza.

Wszystko wskazuje więc na to, że pomimo wielu medialnych doniesień franczyza dosłownie stoi w miejscu. Twórcy od miesięcy rozglądają się za nowym agentem 007, a dotychczasowa obsada, która „pozostała” przy życiu tak naprawdę nie wie, co stanie się z ich bohaterami. Zresztą mówi o tym sama Léa Seydoux.

Nie rozmawiałam z Barbarą [Broccoli – przyp. red.] o tym, czy Madeleine pojawi się w nowym filmie. Musi wydarzyć się wiele rzeczy, zanim osiągniemy ten etap. Są to więc tylko jałowe spekulacje.

Léa Seydoux

Niestety dla wszystkich fanów przygód agenta 007 powyższe wiadomości nie należą do najlepszych. Producenci serii wciąż na dobre nie rozpoczęli prac nad nowym filmem, więc z całą pewnością można przyjąć, że czerwcowe słowa Barbary Broccoli okażą się prawdą. Przypomnijmy, że 62-latka w tym samym wywiadzie rozpoczęcie zdjęć do Bonda numer 26 przewidziała na rok 2024. Cóż, przed nami dosyć sporo czekania i jeszcze więcej spekulacji!

Na ten moment najbardziej gorliwe dyskusje dotyczą oczywiście agenta Jej Królewskiej Mości. Nowy James Bond to temat, który na dobre rozgrzał opinię publiczną. Wszystko ze względu na pomysł zaangażowania do filmu „kobiecego agenta 007”, czego przedsmak mieliśmy już w Nie czas umierać. Niemniej sama Barbara Broccoli zdecydowanie odrzuca ten pomysł, oznajmiając, że nowym Bondem powinien być Brytyjczyk z dowolnej grupy etnicznej.

W wyścigu o rolę agenta 007 aktualnie liczy się jedynie kilka nazwisk. Najgłośniej mówi się o Idrisie Elbie, ale w notowaniach brytyjskich bukmacherów znajdziemy także takich aktorów jak Rege-Jean Page, Chiwetel Ejiofor, Aiden Turner, Henry Cavill oraz Tom Hardy. Co ciekawe niedawno z wyścigu wypisał się Daniel Kaluuya, który jasno stwierdził, że nie widzi siebie w roli Bonda. 33-latek preferuje raczej wcielenie się w czarny charakter, który będzie wrogiem agenta 007.

Źródło: Deadline

Motyw