Śledzi rosyjski oddział dzięki skradzionym słuchawkom

Rosyjski żołnierz ukradł słuchawki – teraz każdy jego ruch jest dobrze znany

2 minuty czytania
Komentarze

Według rosyjskiej propagandy wojska z tego kraju mają na celu wyzwalać Ukraińców od nazistów. Fakty są jednak takie, że jedyne co wyzwalają, to dobra doczesne obywateli Ukrainy od ich prawowitych właścicieli, albo bardziej wprost mówiąc: kradną. Oczywiście dopuszczają się oni do znacznie gorszych czynów, jak gwałty, tortury i morderstwa, jednak skupmy się tu na kradzieży. Kilka dni temu pisałem o tym, jak 10-letnia dziewczyna odzyskała swojego skradzionego smartfona. Dzisiejsza historia co prawda nie kończy się  odzyskaniem sprzętu, za to dostarcza niezwykle cennych danych wywiadowczych. Otóż Ukrainiec śledzi rosyjski oddział dzięki skradzionym słuchawkom. 

Śledzi rosyjski oddział dzięki skradzionym słuchawkom

Śledzi rosyjski oddział dzięki skradzionym słuchawkom

Rosyjska armia, jak to ma wpisane w swoje tradycje, postanowiła splądrować domy. Jednym z łupów padły słuchawki Apple AirPods Pro należące do obywatela Ukrainy. I chociaż technicznie rzecz biorąc, wpadły one w posiadanie rosyjskiego sołdata, to w praktyce ich właścicielem wciąż jest obrabowany Vitalyi Semenets. I o ile w przypadku większości słuchawek fakt ten nie miałby większego znaczenia, a sam sprzęt zdobiłby złodziejskie ucho Rosjanina bez żadnych konsekwencji, tak w przypadku sprzętu Apple możliwe jest jego śledzenie za pomocą funkcji Find My. Dzięki niej  Vitalyi mógł rozpocząć śledzenie rosyjskich wojsk, a dokładniej oddziału, do którego należał złodziej. 

Zobacz też: Rosja chce strzelać do Starlinków? Pewnie tak, ale nikt tego nie obiecuje

Ukrainiec postanowił nie tylko obserwować, co robi kampania szabrowników, ale także podzielić się tym z resztą świata. Z tego też powodu rozpoczął publikowanie swoich obserwacji na Instagramie. Ostatni wpis, który został opublikowany 14 kwietnia, wskazuje na to, że słuchawki trafiły na tereny Rosji, a dokładniej do miasta Biełogard. Nie oznacza to jednak, że słuchawki zostały tam odesłane. Tak się składa, że znaczna część rosyjskich wojsk została wycofana, aby się przegrupować. Widocznie walka nie idzie im tak dobrze, jak szabrowanie. Jak widać funkcja, która w domyśle miała pomóc w odnalezieniu zaginionego sprzętu, pozwala także na śledzenie poczynań złodzieja. I to nie byle jakiego, a dumnego, rosyjskiego żołnierza i jego dzielnego oddziału złodziei. Pozostaje mieć nadzieję, że nasz mały szubrawca nie zrezygnuje ze swojego łupu i kiedy będzie wracał na Ukrainę ze swoimi ludźmi, to razem ze słuchawkami, które przyczynią się do ich porażki. Byłby to naprawdę zabawny chichot losu i naucza, aby trzymać łapy z daleka od tego, co do niego nie należy.

Źródło: Instagram

Motyw