Kilka dni temu do sieci trafiła wiadomość o powrocie 3dfx na rynek kart graficznych. Wiadomość, która zawierała fanowską grafikę sprzed kilku lat oraz błędy w pisowni. Dodatkowo dotyczyła ona firmy, która nie upadła, a została przejęta przez Nvidię. Chyba dla nikogo, poza samym autorem tego żartu, nie było więc zaskoczeniem, że znaczna większość mediów uznała, że to tylko mierny żart. Jednak wczoraj wieczorem miała miejsce oficjalna premiera produktów firmy.
Powrót 3dfx – żartowniś zasłania się chorobą psychiczną
Premierę miało kilka urządzeń. Od kart graficznych po smartfony i telewizory. Oczywiście wszystko zostało jedynie opisane na Twitterze. I oczywiście nikt w to nie uwierzył. Warto tu przytoczyć fragment komentarza witryny Tomshardware w tej sprawie:
Tym, którzy śledzą tę sagę, każe się wierzyć, że karta graficzna Voodoo 6 pracująca na magistrali PCI (nawet nie AGP) pojawi się tej zimy w towarzystwie inteligentnego telewizora, głośnika Bluetooth, telefonu i tabletu. Rzekome dane dotyczące inwestycji w produkty pokazują, że tylko 10% jest przeznaczone na rozwój GPU, a pozostałe 90% na smart tech i urządzenia konsumenckie. Różnorodne portfolio produktów, ale to wszystko to tylko dym i lustra.
Zobacz też: Oppo usprawnia technologię – kamera pod ekranem będzie znacznie lepsza
Sytuacji nie uratowały także liczne błędy w samych tweety. Na przykład targi CES zostały tam zastąpione przez targi CEC. A, jako że jesteśmy w Internecie, to nie każdy docenił żart, zwłaszcza tak nieudolny. Wszystkie tweety z konta 3dfx zostały skasowane, jednak nie trudno się domyślić, że zostały one zalane falą krytyki i istnym tsunami niewyszukanego hejtu. Autor żartu najwyraźniej jednak ani się go nie spodziewał, ani nie był na to gotowy. Skasował wszystkie tweety i przeniósł się na fałszywe konto ATI. Następnie przygotował następującą odpowiedź:
W dzisiejszym społeczeństwie wściekasz się na kogoś, kto ma ubaw z różnych parodii kont takich jak 3dfx, Interplay i ATI, kiedy osoba stojąca za tym kontem ma problemy ze zdrowiem psychicznym (lęki, duża depresja, itp.) w prawdziwym życiu i decydujesz się ją obrażać. Jakie to przemyślane.
Tylko czy to rzeczywiście jest chory człowiek? Czy po prostu ktoś, komu żart nie wyszedł, stara się wzbudzić poczucie winy? Tego raczej się nie dowiemy, ponieważ i to konto zostało wyczyszczone i porzucone i to jeszcze w trakcie pisania tego tekstu. Jedyne co udało mi się zachować, to poniższy zrzut ekranu:
Źródło: Tomshardware, Twitter