Zgodnie z raportem w The Korean Herald, wietnamski premier Nguyen Xuan Phuc poprosił Lee Jae-yong, wiceprezesa i de facto szefa Samsung Electronics, aby rozważyli budowę zakładu produkcji procesorów w południowo-wschodniej Azji. Wniosek rzekomo pojawił się wczoraj na prywatnym spotkaniu pomiędzy nimi w Seulu.
Fabryka procesorów Samsunga w Wietnamie
Wietnamska głowa państwa zaoferowała wiele zachęt, aby przekonać Samsunga do wykonania ruchu. Jednak Lee nie podjął żadnych zobowiązań w tej kwestii. Zamiast tego najwyraźniej obiecał zatrudnić około trzech tysięcy wietnamskich inżynierów do centrum badawczo-rozwojowego Samsunga. To właśnie powstaje w stolicy Wietnamu, czyli Hanoi. Wietnam jest już ogromną bazą produkcyjną dla Samsunga. Właśnie w tym kraju koreański gigant techniczny produkuje smartfony, telewizory, monitory, baterie i wiele innego sprzetu. I to właśnie stamtąd eksportuje je na różne rynki na całym świecie. Prawie 58% wszystkich smartfonów Samsunga sprzedawanych na całym świecie produkowanych jest w Wietnamie. Koreańska firma zainwestowała prawie 17 miliardów dolarów i od 1995 roku zatrudniła w swoich zakładach produkcyjnych 130 tysięcy pracowników.
Zobacz też: Seria Redmi Note 8 okazała się wielkim sukcesem. Xiaomi ma powody do dumy
Pomimo silnej obecności Samsunga w Wietnamie, szanse na budowę tam zakładu produkcji chipów wydają się nikłe. Tak przynajmniej twierdzą eksperci branżowi cytowani w raporcie. Wielu z nich uważa, że Wietnam nie ma obecnie ani najlepszych talentów inżynierskich wymaganych w zakładzie produkcji zaawansowanych technologicznie chipów, ani nie jest tak duży, jak Chiny. Samsung posiada obecnie zakład produkcyjny SoC w Austin w Teksasie i zakład pamięci w Xian w Chinach. Z drugiej strony obydwie fabryki znajdują się w krajach stojących po przeciwnej stronie barykady wojny handlowej. Możliwe więc, że wybudowanie fabryki na neutralnym gruncie z perspektywy czasu może się okazać dobrym pomysłem.
Źródło: Sammobile