wiatr słoneczny

Potężny wyrzut plazmy ze Słońca na niesamowitym zdjęciu. Ma ponad 1,5 mln kilometrów!

3 minuty czytania
Komentarze

Ludzie mają różne hobby – jeden zbiera znaczki, inny jeździ na rowerze, a jeszcze inny poświęca swoje życie robieniom zdjęć kosmosu. I tu właśnie pojawia się Andrew McCarthy, który jest astrofotografem, któremu udało się uchwycić niesamowity widok na zjawisko, które nosi nazwę koronalny wyrzut masy, czyli po prostu wyrzut plazmy ze Słońca. 

Koronalny wyrzut plazmy na zdjęciu

No dobrze, może we wstępie wszystko nieco uprościłem. Otóż Andrew faktycznie jest hobbystą, ale ma to szczęście, że to także jego praca. Sprzedaje on swoje niesamowite zdjęcia jako obrazy w sklepie internetowym. Dodatkowo w tym wypadku nie jest to po prostu wyrzut plazmy ze Słońca, a naprawdę wspaniały widok świetlistego pióropusza, który rozwija się na ponad 1,5 miliona kilometrów od powierzchni Słońca. 

Oczywiście zdjęcie, które widzicie powyżej, nie do końca jest prawdziwe. Otóż widoczne na nim kolory zostały dobrane przez artystę. Warto jednak pamiętać, że to norma w astrofotografii. Nawet NASA prezentując nam niesamowite obrazy odległych obiektów w przestrzeni kosmicznej, sama je koloruje. Częściowo dlatego, że duża ich część jest czarnobiała. Częściowo dlatego, że duża ich część jest wykonana w spektrum światła niewidzialnego. 

Zobacz też: Potężny rozbłysk na Słońcu. NASA uchwyciła to na zdjęciu

W tym konkretnym przypadku mamy tak naprawdę zlepek setek tysięcy obrazów wykonywanych w ciągu sześciu godzin. Sprzęt fotografa wykonywał od 30 do 80 zdjęć co sekundę, a następnie zostały one połączone i pokolorowane. Warto tu dodać, że wszystkie pliki potrzebne do zrobienia tej fotografii miał rozmiar około 800 GB. 

Autor dla porównania skali, zestawił wyrzut z Ziemią.

Nie jest to więc kwestia dobrania odpowiedniego światła – chociaż przy zdjęciach Słońca to raczej nie ma większego znaczenia – tylko żmudna praca przy obróbce, oczywiście przy pomocy zaawansowanych programów automatyzujących znaczną część zadań. Jeśli zaś chodzi o sprzęt, to mamy tu teleskop, aparat i potężny zestaw filtrów przeciwsłonecznych, bez których obydwa te urządzenia uległyby zniszczeniu. 

Koronalny wyrzut masy – skąd się wziął?

Zjawisko, które widzicie powyżej, zostało uchwycone 24 września. Było ono elementem burzy słonecznej najniższej klasy, czyli o oznaczeniu G-1. Nie oznacza to jednak, że koronalny wyrzut masy również był słaby – wręcz przeciwnie. Jak stwierdził sam autor, który przy okazji wyjaśnił, co dokładnie widzimy na fotografii:

To, co tu widzisz to 'chromosfera’ Słońca w świetle wodorowym alfa. Ukazuje ona pierzaste spicule (strumienie plazmy), włókna i prominencje. Jedna z takich prominencji (długa rzecz widoczna po lewej stronie), oderwała się, wyrzucając materię głęboko w przestrzeń. Namierzyłem ją prawie milion mil w kosmosie i podzielę się timelapsem, jak tylko skończę stabilizować materiał. Ten złożony obraz pokazuje, jak daleko sięga prominencja, zanim się zatrzasnęła, znacznie większa niż jakakolwiek, którą widziałem wcześniej.

No dobrze, ale czy to piękne i potężne zjawisko, jakim jest koronalny wyrzut masy w jakiś sposób nam zagraża? A przynajmniej w tym wypadku? Autor zdjęcia poruszył i tę kwestię:

Powinienem chyba dodać, że ta rzecz nie jest w żaden sposób niebezpieczna. Po prostu fajnie jest to oglądać! Zobaczymy ich więcej, gdy będziemy zmierzać dalej do maksimum słonecznego.

Źródło: cosmicbackground, livescience, reddit

wiatr słoneczny

Motyw