Testowany Mercedes Benz EQB 250+ w białym lakierze stojący przodem na drodze wokół pól i lasów.
LINKI AFILIACYJNE

Elektryk od Mercedesa, do którego ci dopłacą. Sprawdziłem, dlaczego jest tak „tani”

31 minut czytania
Komentarze

Zaczynamy test Mercedes EQB 250+, który jest wyjątkowy na wiele sposobów. Najważniejsza cecha recenzowanego egzemplarza jest taka, że… to wcale nie jest bogato wyposażona wersja. Za moment przekonacie się, że to bardzo, ale to bardzo ważna informacja. Poza tym mówimy o aucie z nadwoziem, które ma być przede wszystkim praktyczne, a napęd maksymalnie wydajny pod względem zużycia energii. W tym wszystkim producent nie zapomniał o cechach segmentu premium. Dlatego serdecznie zapraszam was do recenzji Mercedesa EQB 250+ i poznania naszej opinii na temat tego elektryka.

Zalety

  • Bardzo rozsądny napęd
  • Świetna ergonomia wnętrza (i przestronność)
  • Dobrze dopracowany system operacyjny z wieloma, dobrze wytłumaczonymi funkcjami
  • Nawet bazowa wersja potrafi zaskoczyć rozbudowanymi fotelami, oświetleniem i nie tylko

Wady

  • Android Auto i Apple CarPlay do dokupienia…
  • … podobnie jak adaptacyjny tempomat i wiele innych usług
  • Miejscami skrzypiąca deska rozdzielcza (i piano black)

Test Mercedes EQB 250+ – krótka opinia

Mercedes skroił bardzo ciekawą propozycję pod rządowy program Mój Elektryk, a przy okazji udowodnił, że nawet bazowe modele są w stanie podtrzymać swój segment. Dlatego EQB oferuje przestronny i w większości dobrze wykonane wnętrze, udane systemy multimedialne i wsparcia, a także rozsądny napęd. Niemniej część wyposażenia w formie usług nie brzmi zachęcająco.

7,6/10
Ocena

Mercedes EQB (X243, 250+, Progressive, 5-os.)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 7
  • System audio 7
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-zużycie energii 8
  • Systemy wspomagające jazdę 7

Cena Mercedes EQB i wersje wyposażenia

Test Mercedes EQB 250+ z tyłu na drodze, białe auto z czarnymi i czerwonymi detalami.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes EQB to jedna z podstawowych propozycji niemieckiego producenta w ramach elektrycznego portfolio. Nieco mniejszy jest jeszcze EQA (patrz: test Mercedes EQA 350). Wróćmy do bohatera tego materiału, który oferowany jest w trzech wersjach napędowych, kosztujących odpowiednio:

Fot. Mercedes / zrzut ekranu

Na tym etapie warto wiedzieć, że EQB 250+ zajął całkowicie miejsce EQB 250, redukując minimalnie zużycie energii (o 0,2 kWh/100 km) i jednocześnie oferując większy akumulator o 4 kWh (netto). W ten sposób to właśnie bazowa i najtańsza odmiana testowanego Mercedesa w momencie publikacji artykułu. Jednocześnie tylko EQB 250+ nie oferuje napędu na 4 koła 4MATIC – silnik elektryczny napędza przednią oś.

Ile kosztuje ubezpieczenie Mercedesa EQB 250+?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego EQB dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 420 złotych. Z kolei za pakiet z AC przyjdzie zapłacić 3500 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Mercedesa, klikając poniższy link.

Test Mercedes EQB 250+ na wiejskiej drodze w otoczeniu drzew.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testujemy właśnie podstawową odmianę EQB 250+, która wyjściowo kosztuje 243,7 tys. złotych. W ramach dodatkowych opcji pojawia się tylko pakiet Progressive Advanced (m.in. 10-calowe cyfrowe zegary, kamera cofania, asystent martwego pola, składane lusterka, podświetlane listwy progowe) za 9,5 tys. złotych. Jak na auto z parku prasowego to bardzo, ale to bardzo skromnie… W końcu wyposażając EQB pod korek, bez problemu zbliżymy się do 370 tys. złotych. Tylko Mercedes w żadnym wypadku się nie pomylił.

Tylne światło i oznaczenie modelu EQB 250+ na białym samochodzie podczas testu Mercedes EQB 250+.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W tym momencie mógłbym podsumować, że recenzowany samochód kosztuje ~254 tys. złotych, ale wcześniej celowo pominąłem dwie pozycje z konfiguratora, które kryły się w sekcji Wersje silnikowe. Otóż napęd pozostaje ten sam, ale podstawowe wyposażenie jest bogatsze (odpowiednio do przedstawionego) i końcowa kwota maleje blisko o 30 tys. złotych. Tak przedstawiona sytuacja staje się odpowiednio korzystna.

Ostatecznie cena testowanego egzemplarza Mercedesa EQB 250+ nie przekracza 225 tys. złotych i nie jest to kwota przypadkowa. W ten sposób skonfigurowany samochód spełnia kryteria rządowego programu Mój elektryk, który pozwala otrzymać dopłatę w wysokości 18,75 tys. lub 27 tys. złotych w zależności od tego, czy posiadamy Kartę Dużej Rodziny. Jak się zaraz okaże, ta ostatnia faktycznie ma przełożenie na praktyczność EQB, bo w takim wydaniu na pokładzie znajdzie się jeszcze zawieszenie komfortowe i trzeci rząd foteli. Niemniej w naszych testach bierze udział model skierowany do osób bez Karty Dużej Rodziny.

Dane techniczne Mercedes EQB 250+

Testujemy podstawową wersję Mercedesa EQB, który na przedniej osi skrywa silnik elektryczny o teoretycznie skromnej mocy (jak na elektryka). Jednak wartości związane z przyspieszeniem mogą okazać się w pełni wystarczające, bo wciąż do dyspozycji jest spory moment obrotowy. Do tego pojawia się naprawdę dobrze zapowiadający się zasięg na jednym ładowaniu.

Mimo że mówimy o jednym z najmniejszych, elektrycznych Mercedesów, to wciąż jest to całkiem spory samochód. Świadczy o tym wspomniany już fakt, że producent przewiduje w EQB możliwość przewożenia 7 osób. Niemniej nie udało się uniknąć nadwagi, więc masa własna testowanego samochodu przekracza 2 tony.

Biały Mercedes EQB 250+ na leśnej drodze, test Mercedes EQB 250+.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes EQB zadebiutował na rynku w 2021 roku jako zupełnie nowy model (X243). Naturalnie bazuje on na spalinowym odpowiedniku GLB, więc wykorzystuje platformę MFA2, na której powstaje szereg mniejszych propozycji od niemieckiej firmy z napędem na przód lub wszystkie koła. Mowa o klasach A i B we wszystkich wariantach, czyli od hatchbackach (A, B), przez coupe (CLA), kończąc właśnie na crossoverach (GLA, GLB, EQA, EQB).

Biały samochód Mercedes EQB 250+ na leśnej drodze podczas testu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pod koniec 2023 roku Mercedes odświeżył swoją gamę elektrycznych modeli (patrz: test Mercedes EQE SUV 500 4MATIC), co też dotyczy podstawowych modeli EQA i EQB. Recenzowany bohater przede wszystkim zyskał w 5-osobowej wersji opcję montażu haku holowniczego do ciągnięcia przyczepy (z ESP). Do tego zintegrowano usługę Mercedes me Plug & Charge, pozwalającą na automatyczną komunikację aut ze stacjami ładowania, bez konieczności dodatkowego uwierzytelnienia.

W minimalnym stopniu zmienił się design zewnętrzny, a w środku zawitała nowa kierownica, zniknął gładzik i postawiono na bogatsze wyposażenie standardowe. Napęd poza zniknięciem odmiany 250 pozostał taki sam, choć Mercedes wskazuje na wyższy zasięg.

Merecedes EQB reprezentuje segment kompaktowych crossoverów (C) w wydaniu premium. Konkurencji możemy poszukać w BMW iX1, Volvo EX40 lub Audi Q4 e-tron. Jeśli pominiemy aspekt premium, to do gry dołączą jeszcze Volkswagen ID.4, Hyundai Ioniq 5, Nissan Ariya i Kia EV6. Tym samym jest, w czym przebierać.

System multimedialny Mercedesa jest długowieczny

Widok wnętrza samochodu, test Mercedes EQB 250+ z panelami wskaźników i ekranem pokazującym stan ładowania baterii.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z racji, że EQB to jeden z tańszych modeli w gamie Mercedesa, tak we wnętrzu nie znajdziemy ogromnych wyświetlaczy pokroju Hyperscreen (patrz: test Mercedes EQS SUV) lub Superscreen (patrz: test Mercedes E 300 e). Próżno szukać także pionowych paneli (patrz: test Mercedes CLE), co oznacza, że fani m.in. fizycznych przycisków powinni być zadowoleni, o czym nieco więcej opowiem podczas omawiania wnętrza.

Skoro już wiemy, czego nie ma w zakresie ekranów, to przejdźmy do tego, co faktycznie oferuje testowany Mercedes EQB. Przede wszystkim nie brakuje czytelnego systemu operacyjnego, który poznałem m.in. podczas testu EQA. Został on oczywiście odświeżony i nadal jest to wydajne oprogramowanie, które stawia na duże ikony i prostotę, więc obcowanie z interfejsem nie wymaga dużego nakładu czasu na naukę. Funkcjonalnie nie tracimy nic konkretnego tylko przez to, że na pokładzie znajduje się „mały” ekran. To nadal bardzo rozbudowany system.

W Mercedesie EQB znajdziemy 10,25-calowy wyświetlacz centralny, który jest już standardem od zmian z 2023 roku. Z kolei za cyfrowe zegary może odpowiadać 8-calowy panel lub 10,25-calowy, który znalazł się w testowanym egzemplarzu. W ramach wyposażenia dodatkowego możemy jeszcze dobrać Head-Up Display i w sumie trzy poziomy systemu audio. Obok podstawowego zestawu (6 głośników, 100 W) występuje rozszerzony pakiet nagłośnienia (10 głośników, 225 W) i pakiet sygnowany przez Burmestera (12 głośników, 710 W, Dolby Atmos).

Centralny ekran jest bajecznie prosty w obsłudze

Test Mercedes EQB 250+ - ekran nawigacji z logo EQ i opcjami nawigacji, telefonu oraz ustawień.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Prostota i czytelność systemu Mercedesa sprowadza się przede wszystkim do tego, że nigdy nie przytłoczy nas mnogość informacji jednocześnie prezentowanych na ekranie. Zawsze są to duże ikony, odpowiednio duże czcionki i jeśli coś wymaga doprecyzowania, to pojawią się konkretne opisy. Podobnie doceniam rozbudowaną, wbudowaną instrukcję obsługi.

Podstawowe założenia MBUX w Mercedesie EQB to pulpit z przewijanymi ekranami po trzy ikony na każdym, pasek powiadomień ze skrótami użytkownika i funkcjami auta. Cała personalizacja oraz mobilna łączność organizowana jest wokół profilów użytkownika. Jak już pisałem, jest prosto i przejrzyście. Wśród dostępnych aplikacji znajdziemy m.in. sklep z dodatkowymi usługami – wybrane możemy kupować w subskrypcjach, ale siłą rzeczy mówimy o kolejnym koszcie związanym z funkcjami, które niejako są już zaimplementowane, więc można mieć mieszane uczucia. Całość zamyka asystent głosowy, który jest jednym z lepszych, gdy zależy nam na polskim języku.

Kolejną istotną częścią systemu MBUX jest sekcja związana z ładowaniem akumulatora i klimatyzacją postojową. Oba te aspekty zostały dobrze zaadresowane przez Mercedesa, więc możemy zarządzać różnymi scenariuszami regeneracji akumulatora trakcyjnego, planować godziny odjazdów i śledzić zużycie energii. Nie zabrakło również integracji z nawigacją, która odpowiednio dostosowuje ogniwa, gdy jako cel mamy ustawioną stację ładowania.

Mimo że testowany egzemplarz EQB nie jest bogato wyposażony, to w zakresie komfortu wciąż otrzymujemy całkiem dużo. Między innymi Mercedes już w podstawie stawia na rozbudowany system oświetlenia nastrojowego, który zintegrowany jest z różnymi akcjami. Z kolei klimatyzacją możemy zarządzać poprzez fizyczne przyciski lub odpowiednikami na ekranie dotykowym. Tutaj też pojawia się specjalny tryb ECO, gdzie ograniczamy się tak naprawdę tylko do obiegu powietrza, odczuwalnie zwiększając zasięg. Do tego dochodzi szereg klasycznych opcji związanych z działaniem centralnego zamka i świateł.

Kolejny aspekt, gdzie niska – jak na Mercedesa – cena auta nie przekłada się na ograniczenia to łączność. EQB wspiera najnowsze rozwiązania na czele z 5G, Bluetooth i Wi-Fi. Jesteśmy w stanie podłączyć jednocześnie dwa telefony, a także skorzystać z hotspotu. Zarówno samochód może dawać internet zewnętrznym urządzeniom, jak i samemu korzystać z innych sieci.

Coś, czego nie da się przeskoczyć, patrząc na konfigurację EQB, to system audio, który jest najbiedniejszą opcją, składającą się z 6 głośników i skromnej mocy 100 W. Nie oczekiwałem spektakularnych rezultatów, wiedząc, że w konfiguratorze są jeszcze dwie, wyżej notowane pozycje, ale ostatecznie… nie jest źle. Fakt, audio jest dosyć ograniczone, jeśli chodzi o podstawowe efekty przestrzenności, ale jakość sama w sobie jest w porządku. Doszukamy się niskich tonów, żadne pasmo nie odstrasza, więc właśnie tylko ten brak dodatkowych efektów stanowi odczuwalne ograniczenie.

Nawigacja jest ok, a Android Auto i Apple CarPlay za dopłatą

Ekran nawigacji podczas testu Mercedes EQB 250+ pokazujący trasę z Radomia do Warszawy.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes oferuje jeden z lepszych systemów nawigacji na rynku pod każdym względem: obsługi, kompletności tras i funkcjonalności. To szczególnie istotne w elektrycznych modelach, a właśnie takim jest testowany EQB. Tym samym nie mam powodów do narzekań na bazy dróg lub stacji ładowania. Wyznaczanie tras także odbywa się bez zarzutu i jedynie trzeba pamiętać, że pełnię możliwości poznamy, gdy auto będzie miało stały dostęp do internetu.

Czy w dzisiejszych czasach oferowane są jeszcze samochody bez Android Auto i Apple CarPlay? Naturalnie i ta sytuacja ma miejsce nawet w Mercedesie, który kosztuje niecałe 225 tys. złotych. W EQB w sumie niezależnie od poziomu wyposażenia wspomniane platformy wymagają ostatecznie dopłaty. Dlatego testowany egzemplarz ogranicza się komunikacją ze smartfonami wyłącznie do muzyki i rozmów telefonicznych.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jednak na swój sposób Mercedes rozegrał system dopłat do elektrycznych samochodów w sposób finezyjny, bo… po zakupie EQB w cenie do 225 tys. złotych zawsze możemy zamówić Android Auto i Apple CarPlay we wbudowanym sklepie. Na szczęście nie jest to forma subskrypcji i mówimy o jednorazowym koszcie w wysokości 1,6 tys. złotych. Dokładnie tak samo ten pakiet został wyceniony w konfiguratorze.

Cyfrowe zegary pozostają rozbudowane

Cyfrowy panel wskaźników test Mercedes EQB 250+.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jedną z opcji, która wyróżnia testowanego Mercedesa EQB względem całkowicie bazowej wersji, jest obecność dużego, 10,25-caloweg wyświetlacza, na którym prezentowane są cyfrowe zegary. W tym zakresie funkcjonalność jest niemalże identyczna, co w topowych modelach, a to przekłada się m.in. na szereg motywów i dodatkowych opcji związanych chociażby z asystentami wsparcia.

Cyfrowe zegary w EQB mogą prezentować jeden z sześciu motywów i każdy otrzymał ewidentnie inną rolę. Dlatego obok klasycznej opcji z rozbudowanym komputerem pokładowym, pojawiają się widoki:

  • subtelny (do wyboru kolory, zintegrowany z centralnym ekranem),
  • sportowy (przeciążenia),
  • mapa (z pełną obsługą nawigacji),
  • asystentów jazdy
  • przegląd.

W ramach podstawowego motywu możemy wybrać, co chcemy widzieć pomiędzy cyferblatami. Tu ponownie nie brakuje opcji, bo dostępnych jest wiele opcji związanych z komputerem pokładowym i śledzeniem stylu jazdy, a także nawigacja, multimedia i ponownie asystenci jazdy.

Wnętrze Mercedesa EQB 250+ mimo wszystko jest premium

Wnętrze samochodu na test Mercedes EQB 250+ z nowoczesnym kokpitem i wyświetlaczami.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Znając inne modele Mercedesa i ich wnętrza, brak ogromnych ekranów w EQB może dziwić lub cieszyć. Przekłada się to m.in. na obecność fizycznych przycisków, ale nie zabrakło nowoczesnych rozwiązań. Jest też fortepianowa czerń, która szybko się kurzy, ale na szczęście w mało newralgicznych miejscach. Potrafią też miejscami zaskrzypieć, aczkolwiek elementy, z którymi mamy na co dzień do czynienia, pozostają bardzo dobrze spasowane. Ciężko jednocześnie jakkolwiek narzekać na jakość zastosowanych materiałów, bo nawet w bazowej wersji testowanego EQB znajdziemy elementy charakterystyczne dla segmentu premium.

Fakt, że testowany Mercedes EQB jest podstawową odmianą, objawia się w tym, że nie otrzymujemy żadnego systemu dostępu komfortowego/bezkluczykowego. Jest to na swój sposób wyjątkowe, bo na palcach jednej ręki mogę policzyć testowe auta, które także nie oferowały tego rozwiązania. Tylko oczywiście w przypadku Mercedesa możemy dokupić ten system i znając inne modele, nie będziemy zawiedzeni.

Bagażnik otwieramy elektrycznie i klasycznie poprzez przechylenie gwiazdy, ale i tak wcześniej musimy z pilota odblokować centralny zamek lub przytrzymać przycisk odpowiedzialny właśnie za podnoszenie klapy. Innymi słowy, klasyka nad klasykami.

Pierwszy rząd, czyli wygodnie zajmujemy miejsce

Otwieramy bardzo szeroko drzwi, które zasłaniają całkowicie progi i dobrze oświetlają drogę, aby zasiąść na jednym z przednich foteli. Cały proces nie ma żadnych wad i jest po prostu wygodnie. W końcu to crossover/SUV, za co klienci doceniają tego typu konstrukcję.

Boczek EQB potrafi zaskoczyć ciekawymi przeszyciami, które nie są plastikowe. Pojawiają się dodatkowe kolory, fizyczne przyciski i ogólnie całość prezentuje się całkiem dobrze. Fakt, daleko jest do topowych Mercedesów, ale jak na podstawowy wariant, to testowany egzemplarz wypada więcej niż zadowalająco.

Fotele prawie bez elektryki, ale z wieloma opcjami regulacji

Wnętrze testowego Mercedesa EQB 250+ widziane z drzwi kierowcy, prezentujące przednie siedzenia i kierownicę.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kolejne pozytywne zaskoczenie to fotele, które kontynuują udane podejście do komfortowego podróżowania. W żaden sposób nie męczą, są odpowiednio twarde i oferują bardzo szeroką regulację. Nawet zastosowane materiały, czyli połączenie klasycznej tkaniny z eko-skórą robi dobre wrażenie, więc jeżeli nie potrzebujecie dodatkowej elektryki, to… dla wielu podstawowe fotele testowanego EQB mogą okazać się w pełni wystarczające.

Szeroka regulacja sprowadza się nawet do tego, że możemy manualnie dostosować kąt uniesienia przedniej części siedziska. Doceniam także opcje pochylenia zagłówka. Elektrycznie ustawiamy wyłącznie odcinek lędźwiowy, a kierowca dodatkowo może wysunąć podparcie ud. Całość zwieńcza trzystopniowe podgrzewanie, więc naprawdę jest dobrze i spodziewałem się, że bazowy Mercedes będzie gorzej wyposażony.

Zaskakująco duża kierownica

Wnętrze samochodu Mercedes EQB 250+, kierownica i wyświetlacze podczas testu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes EQB po swoim pierwszym liftingu otrzymał nową kierownicę, która porzuca fizyczne przełączniki na rzecz dotykowych przycisków i gładzików. Jest to zmiana, która przybliża testowany model do nowszych i wyżej notowanych modeli niemieckiej firmy, aczkolwiek cierpi na tym ergonomia. Sam wieniec jest całkiem spory względem chociażby ustawień ekranów, więc trzeba pamiętać, aby wyregulować wszystko tak, co by częściowo nie zasłaniać sobie centralnego panelu. Niemniej kierownica sama w sobie jest wygodna.

Na ramionach znajdziemy panele dotykowe, które są też fizycznie wciskane, więc mogą wywoływać wiele akcji. Lewa część kierownicy w EQB obsługuje cyfrowe zegary i systemy wsparcia, podczas gry prawa skupia się na centralnym ekranie oraz multimediach. Początkowo będzie trzeba się przyzwyczaić do obsługi tego rozwiązania, a raczej wyrobić nawyk precyzyjnych gestów, co by nie trzeba było ich powtarzać.

Całość uzupełniają łopatki, które służą do obsługi systemu rekuperacji. Pośród innych elementów charakterystycznych dla Mercedesa za kierownicą czekają na nas zespolona dźwignia od kierunkowskazów i wycieraczek, a także selektor kierunku jazdy.

Deska rozdzielcza Mercedesa EQB jeszcze z fizycznymi przełącznikami

Wnętrze samochodu podczas testu Mercedes EQB 250+ z widocznym kierownicą, ekranem i panelem sterowania.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wspomniane na samym początku przeciętne spasowanie ujawnia się w ramach widocznej połaci czerni fortepianowej, w której zatopione są podświetlanie, plastikowe kratki wentylacyjne. Cały ten panel wyraźnie pracuje i wydaje dźwięki, choć nie są one w żaden sposób słyszalne podczas jazdy. Niemniej zbierający się kurz jest już zauważalny. Poza tym to naprawdę dobrze wyglądający projekt, który w porównaniu do nowszych modeli Mercedesa już zaczyna się starzeć, ale wciąż jest na czym zawiesić oko.

Na samej górze deski rozdzielczej znajdziemy maskownicę głośnika, aczkolwiek w testowanym egzemplarzu nie wydobywa się z niej żaden dźwięk. Idąc dalej, czekają na nas ekrany, a pod nim omówiony już system wentylacji. Jeszcze niżej dojrzymy fizyczne przyciski do sterowania klimatyzacją, z których Mercedes już niemalże całkowicie zrezygnował, ale w EQB jeszcze się one uchowały.

W ramach tunelu pomiędzy fotelami czeka na nas zasuwany schowek, który również stawia na piano black, więc nie tylko się kurzy, ale z czasem też będzie rysować. Za roletą dojrzymy luźną przestrzeń na drobiazgi, gniazdo USB-C i dwa uchwyty na kubki.

W dalszej części EQB oferował do niedawna cały touchpad i zestaw przycisków do sterowania systemem multimedialnym. Jednak w testowanym egzemplarzu, a więc po liftingu już nie znajdziemy tych elementów. Mercedes zastąpił je prostą półką i najważniejszymi przyciskami. W bogatszych wersjach czeka na nas tutaj jeszcze czytnik linii papilarnych. Tymczasem podłokietnik jest nieregulowany, ale skrywa spory i dobrze wykończony schowek, w którym znajdziemy kolejne dwa gniazda USB-C.

Kolejne udogodnienia, które oferuje EQB to lusterko fotochromatyczne, które znajdziemy przy panelu z rozbudowanym oświetleniem, gdzie wciąż dominują fizyczne przyciski. To się ceni, podobnie jak fakt, że zastosowany materiał całej obudowy to mimo wszystko nie jest piano black, co ma miejsce w wyżej notowanych modelach.

Drugi rząd z ważnymi udogodnieniami

Tylna para drzwi w EQB wciąż otwiera się całkiem szeroko i zasłaniają progi, ale siadamy znacznie wyżej. Jest to po prostu wynik tego, że Mercedes musiał gdzieś upchnąć akumulator trakcyjny. Dlatego nie tylko same siedziska są ciut wyżej, ale także podłoga. Początkowo wymaga to pewnego przyzwyczajenia. Same boczki drzwi wciąż oferują dobre wykończenie i producent nie zapomniał o dodatkowym oświetleniu.

Miejsca na tylnej kanapie już dużo lub bardzo dużo, gdyż w EQB możemy zarówno przesuwać ją na długość, jak i regulować kąt pochylenia oparć. Tym samym już podstawowa przestrzeń sprawia, że mierząc 1,8 m wzrostu, nie miałem problemów z wygodnym podróżowaniem. Wyższe osoby bez problemu odnajdą się na dłuższych trasach. Podróżujący mogą skorzystać z dwóch gniazd USB-C, kilku schowków, wygodnego podłokietnika z wysuwanymi cupholderami, gazetowników, prostych haczyków i odsłoniętych mocowań Isofix. Jedynie dodatkowych nawiewów nie uświadczymy w podstawowej odsłonie EQB.

Oświetlenie nie tak ambitne, ale nadal robi bardzo dobre wrażenie

Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem obcowania z podstawową odsłoną EQB jest fakt, że Mercedes nie ograniczył całkowicie oświetlenia. Ok, na zewnątrz nie znajdziemy żadnych dodatkowych udogodnień, które pozwoliłyby nam dostrzec kałuże przy aucie, ale jak już otworzymy drzwi, to jest bardzo dobrze. W drzwiach znajdziemy dodatkowe oświetlenie podłoża oraz oczywiście część pakietu ambientnego, ale do niego jeszcze przejdziemy. W samym wnętrzu czekają na nas ciepłe źródła światła (LED-owe), które kompleksowo rozświetlają środek auta.

Tymczasem nastrojowe oświetlenie, mimo że w podstawowym wydaniu, to i tak jest znacznie lepsze od wielu innych, topowych propozycji konkurencji. Przede wszystkim pojawiają się różne urozmaicenia, bazujące na animacjach i wszystko to razem pozwala na ogromne opcje personalizacji. Całość też sięga nawet do drugiego rzędu. Jednak o ile gusta to jedno, tak funkcjonalność to drugie i tu faktycznie mocne, pulsujące czerwone światło potrafi skutecznie ostrzegać przed zagrożeniami.

I to takie implementacje doceniam w oświetleniu Mercedesa EQB, bo łączy przyjemne z pożytecznym. Niemniej to oczywiste, że w bazowej wersji liczba zintegrowanych ostrzeżeń jest mocno ograniczona.

Bagażnik Mercedesa EQB może zmieścić nawet dwójkę dzieci

Mając z tyłu głowy fakt, że EQB może zabrać na pokład 7 osób, to możemy spodziewać się sporego bagażnika. Dostajemy się do niego poprzez podniesienie płaskiej klapy z pomocą elektrycznych siłowników. Na jej obudowie nie zabrakło dodatkowego oświetlenia i uchwytów, a w ramach tych drugich pojawiają się jeszcze sprytne haczyki. Oczywiście otwór załadunkowy jest przepastny, a sam próg zlicowany z podłogą.

Z racji, że testowany egzemplarz Mercedesa EQB to 5-osobowy model, tak bagażnik jest większy, bo nie skrywa dodatkowych foteli i jego pojemność wynosi… niecałe 500 litrów, a więc bez żadnych rekordów. Względem benzynowego odpowiednika (GLB) bagażnik maleje na rzecz akumulatorów o ~60 litrów. Oczywiście z racji foremnych kształtów możemy wygodnie wykorzystać przestrzeń po sam dach. Do tego pamiętajmy o regulowanej kanapie na dwa sposoby. Oparcia jesteśmy w stanie złożyć w proporcjach 40:20:40, aby uzyskać ostatecznie ponad 1700 litrów i to już jest wartość, która robi dobre wrażenie.

Wysoko ułożona podłoga skrywa drugie dno, w którym będziemy głównie przewozić kable do ładowania i obowiązkowe wyposażenie auta. Oczywiście na inne drobiazgi wciąż znajdzie się miejsce. Z innych udogodnień Mercedes pomyślał o prostych haczykach, ale są one dosyć nisko, więc nie każda reklamówka się na nich zawiesi. Poza tym pojawiają się organizery po bokach (z wygodnymi taśmami) i gniazdo 12 V. Całość przykrywa roleta, która niestety nie ma prowadnic, więc plastiki wokół mocowań już noszą widoczne zarysowania.

Wrażenia z prowadzenia, czyli EQB jest stworzony do miasta

Test Mercedes EQB 250+, widok z przodu na drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes EQB to po prostu GLB, ale wyraźnie cięższy, bo jednak napęd elektryczny, a szczególnie akumulatory swoje ważą. Tym sposobem mówimy o aucie, które na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt opływowo, a przy tym jego masa przekracza 2 tony. Tylko w praktyce nie jest to specjalnie odczuwalnie i testowanym Mercedesem jeździ się całkowicie normalnie. To klasyczna przednionapędówka, która przez to, że nie jest wyposażona pod korek, to zyskuje inne zalety.

Test Mercedes EQB 250+, tył białego samochodu na otwartej drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ciężko silić się na wyszukiwanie specjalnych wrażeń z prowadzenia EQB, bo w każdym zakresie to poprawne auto. Układ kierowniczy jest odpowiednio lekki, choć czasami trzeba nakręcić się dużą kierownicą na parkingach (wiele obrotów). Jednak sam promień zawracania i precyzja pozostają na dobrym poziomie. Hamowanie? Należy docenić dobry i rozbudowany system rekuperacji, o którym za chwilę, ale nawet w awaryjnych sytuacjach Mercedes sprawnie się zatrzymuje.

Test Mercedes EQB 250+, bok samochodu, widok na koło.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zaleta bazowej odmiany sprowadza się do kół, na które nie składają się ogromne felgi. Obręcze liczą 18 cali, a w opcji są nawet 20-calowe. To przekłada się na opony o wysokim profilu (235/55), którymi nie strach pokonywać wysokie krawężniki. W połączeniu z dobrze wybierającym i miękkim zawieszeniem EQB zaliczamy do komfortowych aut.

Dynamika jazdy, czyli elektryczny motor pokazuje swoje zalety

Widok na komorę silnika pojazdu elektrycznego podczas testu Mercedes EQB 250+.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zaledwie 190 KM na przedniej osi nie wydaje się niczym szczególnym, ale jednak jest to realizowane przez elektryczny motor. Dlatego trzeba pamiętać o wysokim momencie obrotowym (385 Nm), który dostępny jest od razu. To oznacza, że EQB potrafi bardzo żwawo poruszać się po mieście i dopiero gdzieś przy 80 km/h zaczniemy odczuwać, że nie jest to topowa odmiana. W końcu prędkość maksymalna jest ograniczona do 160 km/h, co i tak dla większości odbiorców będzie w pełni wystarczające.

PS. EQB, podobnie jak EQA jest wyjątkowy w gamie elektrycznych Mercedesów, bo możemy podnieść maskę. Wynika to oczywiście z faktu, że bazują one na spalinowych odpowiednikach.

W systemie EQB znajdziemy kilka trybów jazdy (w tym indywidualny), które pozwalają zmienić sposób oddawania mocy, charakter układu kierowniczego, a także zmienić sposób reagowania systemu kontroli trakcji. Nie są to drastyczne różnice, aczkolwiek w pewnym stopniu odczuwalne. Mercedes w przypadku testowanego samochodu nie silił się na tryby offroad jak w innych elektrycznych SUV-ach i to w sumie dobrze, bo pamiętajmy, że w tej wersji (250+) nie ma napędu na 4 koła.

Napędzana jest wyłącznie przednia oś, co i tak dla większości odbiorców zapewne nie będzie miało większego znaczenia. Najważniejsze w jeździe EQB jest to, że jego dynamika jest w zupełności wystarczająca do każdych warunków. Recenzowany Mercedes poradzi sobie bez problemów i obaw na drogach ekspresowych, ale oczywiście dużo lepiej odnajduje się w mieście.

Test Mercedes EQB 250+, widok od tyłu na białą elektryczną terenówkę stojącą na drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W końcu to w obszarze zabudowanym najbardziej docenimy obecność systemu rekuperacji, a dokładniej inteligentny tryb. Aktywujemy go poprzez przytrzymanie łopatek i w tym momencie sposób automatycznego odzyskiwania energii będzie realizowany ze wsparciem odczytów z radarów i danych z nawigacji. Tym samym dojeżdżając do skrzyżowań lub innych aut EQB sam zacznie odpowiednio zwalniać, odzyskując energię. Jest to całkiem efektywna implementacja i w sumie stanowi godny odpowiednik wszelkich trybów one pedal driving, którego tak w pełni nie znajdziemy w Mercedesie.

Zużycie energii i zasięg, czyli główne zalety Mercedesa EQB z dopiskiem 250+

Biały samochód Mercedes EQB 250+ ładowany na stacji podczas testu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wariant 250+ w przypadku EQB oznacza najmniejszą moc, napęd tylko na przód, ale jednocześnie największy zasięg. Do tego pojawia się już większy akumulator, bo o pojemności 70,5 kWh (netto, ~74 kWh brutto), więc w połączeniu z szeregiem innych poprawek wprowadzonych przez Mercedesa możemy być dobrej myśli. Teoria za nami, przejdźmy do praktyki, która odbywała się w warunkach, gdy temperatura powietrza oscylowała w granicach 15-20 stopni Celsjusza.

Praktyka jest taka, że faktycznie testowany Mercedes EQB potrafi zadowolić się stosunkowo niskim zużyciem energii. Jest to jeden z najmniejszych modeli w gamie firmy, ale mimo wszystko nie jest mały. To z kolei nie zmienia faktu, że recenzowany samochód świetnie odnajduje się w mieście.

Biały Mercedes EQB 250+ sfotografowany z tyłu podczas testu na wiejskiej drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Nietypowo zacznę od rekordów, które wynosiły 9-10 kWh/100 km, ale to w bardzo późnych godzinach nocnych i praktycznie bez konieczności zatrzymywania się do 0 km/h. Całkowicie powtarzalne wyniki przy uśrednionym ruchu to 14,5 kWh/100 km (zasięg: ~480km). Jak korki przybiorą na sile i często będziemy musieli ruszać z miejsca lub po prostu zaczniemy jeździć dynamiczniej, to dobijemy do 18 kWh/100 km (zasięg: ~390 km).

Wyjeżdżając na drogi podmiejskie, możemy liczyć na zużycie energii EQB 250+ na poziomie 13-13,5 kWh/100 km (zasięg: ~520 km). W tym wypadku kluczowe jest utrzymywanie stałej prędkości (~80 km/h) i mądre wykorzystywanie systemu rekuperacji. Z odzyskiwania energii niespecjalnie mamy okazję korzystać na drogach szybkiego ruchu, gdzie testowany Mercedes osiąga następujące wartości:

  • 100 km/h: 15 kWh/100 km (zasięg: ~470 km)
  • 120 km/h: 19 kWh/100 km (zasięg: ~370 km)
  • 130 km/h: 22 kWh/100 km (zasięg: ~320 km)
  • 140 km/h: 25 kWh/100 km (zasięg: ~280 km).

Powyżej 120 km/h już wyraźnie widać wzrost zużycia energii przez EQB 250+, co wynika m.in. z faktu, że zbliżamy się do jego prędkości maksymalnej (elektronicznie zablokowanej). Motor elektryczny częściej musi wykorzystywać ponad 30% swojej mocy, walcząc m.in. z aerodynamiką, więc ostateczny zasięg jest skromny.

Mercedes nie szalał z technologiami szybkiego ładowania w EQB, więc jest to auto, którego akumulator trakcyjny zregenerujemy w sensownym czasie na większości stacjach w Polsce. Otóż pełna wspierana moc przez EQB 250+ to 100 kW (DC, CCS), która pozwala uzyskać od 10 do 80% energii w czasie niecałych 40 minut. W domowych warunkach możemy skorzystać z pokładowej ładowarki, która przyjmie 11 kW (AC, Type 2) i w jej przypadku pełne ładowanie do 100% trwa blisko 8 godzin. Tym samym są to wyniki całkowicie standardowe.

Systemy wsparcia nawet w bazowym Mercedesie są dobre

test Mercedes EQB 250+ na drodze w otoczeniu drzew
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Skłamałbym, gdybym napisał, że testując EQB nie zauważałem braków w systemach wsparcia względem innych Mercedesów, które było mi dane recenzować dla was. Jednak nadal doceniam niemiecką markę za to, że jeśli coś znajdziemy na pokładzie, to jest to dobrze opisane. A co dokładnie znajdziemy w testowanym egzemplarzu? W głównej mierze obowiązkowe wyposażenie wymuszane przez Unię Europejską, ale jest też kilka dodatków.

EQB to samochód, który musi już ostrzegać kierowcę o przekroczeniu dozwolonej prędkości, która jest odczytywana ze znaków. Działa to przeciętnie (90 km/h na ekspresówce…), ale Mercedes idzie na rękę kierowcom. Przede wszystkim sam dźwięk pikania nie męczy i możemy go błyskawicznie wyłączać na kilka sposobów. Jeden z nich to przytrzymanie jednego przycisku na kierownicy, inny to kliknięcie zawsze widocznej ikony na centralnym ekranie, czyli bez kombinowania.

Jedną z opcji, która wyróżnia testowany egzemplarz EQB od całkowicie bazowej wersji, to pojawienie się lusterek z systemem informowania o autach w martwym polu. Ich rozmiar jest całkowicie wystarczający do codziennego podróżowania.

Test Mercedes EQB 250+, widok od tyłu na białym tle z zielonymi tablicami rejestracyjnymi.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tempomat w recenzowanym Mercedesie to podstawa podstaw, czyli ustawiamy zadaną prędkość i EQB będzie trzymał się jej cały czas. Siłą rzeczy nie ma też asystenta jazdy autostradowej, ale dosyć skutecznie kontruje nas system utrzymania na pasie ruchu (poprzez wibracje).

Jeśli interesuje nas adaptacyjny tempomat, to możemy go dokupić w taki sam sposób, co Android Auto i Apple CarPlay. Wystarczy wejść do wbudowanego sklepu, wybrać odpowiednią opcję i gotowe. Cena? W tym wypadku mówimy o abonamencie, który może trwać 12 lub 36 miesięcy, co kosztuje odpowiednio 729 lub 1749 złotych. Możemy również zdecydować się na stałą, miesięczną subskrypcję za 72,90 zł (1. miesiąc gratis).

Test Mercedes EQB 250+, biały elektryczny SUV na drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Techniczne EQB jest wyposażony w niezbędne radary i dodatkowe czujniki. W końcu samochód jest w stanie dostosowywać prędkość do poprzedzających aut, gdy jedziemy w trybie biernym z inteligentną rekuperacją.

Bazowe reflektory w EQB są w pełni LED-owe, ale pozbawione bajerów i animacji z droższych odmian. Jedyne udogodnienie, które pojawiło się w testowanym egzemplarzu, to aktywne światła drogowe. Nie zauważyłem, aby oprogramowanie jakkolwiek oślepiało innych uczestników ruchu. Tymczasem podstawowy snop światła jest po prostu w porządku. Mógłby być nieco jaśniejszy i sięgać nieco dalej, ale bez tego wciąż nie będziemy narzekać na widoczność nocą.

Logo Mercedes-Benz z kamerą cofania, test Mercedes EQB 250+.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kolejna opcja względem całkowicie bazowej wersji EQB to obecność kamery cofania. Przy okazji pojawia się asystent parkowania, który działa w sposób akceptowalny. Niemniej sama jakość obrazu jest bardzo dobra i w połączeniu z czujnikami parkowania (tył+przód z imitacją 360 stopni) nie ma najmniejszych problemów z manewrowaniem. Klasycznie dla Mercedesa oko kamery jest chowane w znaczku na klapie bagażnika, więc nie powinniśmy obawiać się o zabrudzenia.

Test Mercedes EQB 250+. Podsumowanie i nasza opinia

Test Mercedes EQB 250+ z przodu na tle wiaduktu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test Mercedes EQB 250+, który pokazał mi tak naprawdę, że niemalże podstawowe wersje samochodów także są warte uwagi. W tym konkretnym przypadku mówimy o aucie skrojonym pod rządowy program, ale w całkiem sprytny sposób, bo brakujące wyposażenie częściowo możemy dołożyć po odebraniu swojego egzemplarza z salonu. Niezależnie od wszystkiego EQB jest całkiem przestronnym i dobrze zorganizowanym samochodem we wnętrzu, a elektryczny napęd świetnie sprawdza się w mieście i poza nim. Nie zabrakło też wielu elementów, które potwierdzają, że mamy do czynienia z Mercedesem.

Oczywiście nie do końca trafia do mnie fakt, że na pokładzie auta znajdują się niezbędne podzespoły i elementy, a i tak musimy odblokowywać w oprogramowaniu konkretne funkcje. Czymś abstrakcyjnym wydaje się brak w podstawie Android Auto i Apple CarPlay. Odchodząc już od oprogramowania, EQB mógłby zostać nieco lepiej spasowany we wnętrzu, aby nikt nie miał wątpliwości, że to Mercedes.

Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw