Szary Mercedes CLE podczas testu na miejskim tle z rurami i kominami przemysłowymi.
LINKI AFILIACYJNE

Mercedes stworzył piękne auto, które jest już na wyginięciu

37 minut czytania
Komentarze

Przed wami test Mercedes CLE 300 4MATIC, czyli jednego z ostatnich tego gatunku. Gatunku, na który składają się samochody typu coupe, bez podniesionego nadwozia, z pięknymi liniami i oczywiście mniej praktycznym wnętrzem. W końcu są to auta, którymi można się pasjonować, podczas gdy rozsądek zostawiamy z boku.

Niemniej nie można też patrzeć na CLE w sposób bardzo rozrzutny, bo okazuje się, że producent zadbał o wiele ciekawych rozwiązań, z których będziemy korzystać na co dzień. W tym także mnóstwo z zakresu nowoczesnych technologii, więc serdecznie zapraszam was do testu Mercedesa CLE 300 4MATIC.

Zalety

  • Rewelacyjne systemy wsparcia na czele z reflektorami
  • Bardzo dobry system multimedialny i prosty zarazem
  • Wnętrze, w którym o komfort nie trzeba się prosić, bo jesteśmy nim otaczani
  • Silnik, który stanowi idealny kompromis w całej palecie

Wady

  • Przeciętna ilość miejsca nad głową w drugim rzędzie
  • Wykończenie wnętrza miejscami mogłoby być bardziej premium
  • Niektórzy będą tęsknić za fizycznymi klawiszami

Test Mercedes CLE 300 4MATIC – krótka opinia

Kochajmy Mercedesa CLE, póki jeszcze jest na rynku, ale za co? Za nietuzinkową linię i mnóstwo dobrych technologii, które znalazły się w tym nadwoziu. To piekielnie dobry samochód pod względem zastosowanych systemów i fani nowoczesnych rozwiązań będą zachwyceni. Pod względem jakości prowadzenia również nie można nic złego zarzucić CLE, ale jeśli potrzebujecie więcej sportu niż komfortu, to zwróćcie uwagę na mocniejsze odmiany. Pamiętajcie też, że na tylnych fotelach nie ma przesadnie dużo miejsca.

8,9/10
Ocena

Mercedes CLE (300 4MATIC, AMG Premium Plus)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Fabryczna nawigacja i Android Auto/Apple CarPlay 10
  • System audio 9
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika/spalanie 9
  • Systemy wspomagające jazdę 10

Cena Mercedes CLE i wersje wyposażenia

Testowany model Mercedes CLE 300 4Matic zaparkowany przed przemysłowym tłem.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany Mercedes CLE o oznaczeniu C236 to teoretycznie zupełnie nowy model w portfolio niemieckiej marki, ale za moment przekonacie się, co jest powodem takiego stanu rzeczy. Niemniej w sprzedaży znajdziemy już stosunkowo długi szereg wersji napędowych, choć tych zapowiedziano jeszcze więcej (m.in. hybrydy typu Plug-In, czyli PHEV). To właśnie od motoru rozpoczynamy przygodę z konfiguratorem recenzowanego Mercedesa CLE, którego ceny startują od 249,9 tys. złotych.

Do wyboru mamy zarówno odmiany benzynowe, jak i jedną wysokoprężną. Obecność silnika Diesla bardzo cieszy, bo pokazuje, że Niemcy jeszcze ich nie przekreślili, a jak pokazał mi test Mercedesa C 300 d, jest to naprawdę ciekawa jednostka. Niemniej dominują 4-cylindrowe jednostki. Dodatkowa para tłoków (w układzie rzędowym) zarezerwowana jest dla 3-litrowych motorów w ramach CLE 450 i AMG 53.

Wersje napędowe Mercedesa CLE / źródło: konfigurator producenta

Niemniej w przypadku recenzowanego egzemplarza mówimy o Mercedesie CLE 300 4MATIC, czyli mocniejszej względem standardowej „benzyny” z napędem na 4 koła. Warto wiedzieć, że wszystkie warianty testowanego modelu to miękkie hybrydy (MHEV, EQ Boost) z dodatkową instalacją 48 V i to ona kryje się pod „23 KM”, które widoczne są przy opisie każdego napędu. Co ciekawe, silnik wysokoprężny nie ma możliwości przekazywania mocy na wszystkie 4 koła. Coś czuję, że zapewne to tylko kwestia czasu. Z drugiej strony nie liczyłbym na pojawienie się manualnej skrzyni biegów. Mercedes CLE idzie z duchem czasu i wszystkie modele stawiają na 9-biegową, automatyczną przekładnię 9G-Tronic.

Ile kosztuje ubezpieczenie Mercedesa CLE 300 4MATIC?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego CLE dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 580 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Mercedesa, klikając poniższy link.

Testowanie Mercedesa CLE zaparkowanego na tle przemysłowych instalacji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tym sposobem dopiero zaczynamy przygodę z konfigurowaniem Mercedesa CLE 300 4MATIC, którego bazowa cena to 295 tys. złotych. W tej kwocie otrzymujemy 2-letnią gwarancję producenta, którą możemy rozszerzyć m.in. o pakiety serwisowe z rodziny ServiceCare i CompleteCare. Testowany egzemplarz został wyposażony w niemalże wszystkie dodatki, a tych jest naprawdę sporo:

Nazwa opcjiCena (w tys. złotych)
Wyposażenie AMG Premium Plus (m.in. asystent znaków drogowych, asystent wnętrza MBUX, reflektory DIGITAL Light z funkcją projekcji, pakiet Keyless-go)38,1
Lakier (MANUFAKTUR szarość grafitu magno)24,8
Pakiet asystenta jazdy Plus (aktywny tempomat DISTRONIC Plus, PRE-SAFE Impulse Side)11,4
Pakiet Engineering (regulowane tłumienie zawieszenia, tylna oś skrętna)11,2
Pakiet ENERGIZING Plus (m.in. klimatyzowane fotele przednie, pakiet AIR-BALANCE, rozszerzone oświetlenie Ambient, wielokonturowe fotele przednie)10,4
Tapicerka skórzana9,4
Elementy wykończenia wnętrza AMG (włókno węglowe)5,5
Obręcze kół AMG (20″)4,3
Pakiet night (przyciemniane szyby termoizolacyjne i czarne dodatki akcentowe na zewnątrz)2,2
Poduszki boczne z tyłu2,1
Pakiet USB Plus1,7
Pakiet zdalnego parkowania0,9
Energizing Air Control (monitorowanie jakości powietrza)0,9
Oświetlenie lusterka w przesłonach słonecznych0,3
Wyposażenie dodatkowe testowanego Mercedesa CLE 300 4MATIC

Część z powyższych opcji zdecydowanie może brzmieć jak coś, co wydawałoby się standardem, ale taki urok segmentu premium i tyczy się to nie tylko tego producenta. Niemniej w momencie, gdy będziecie sami konfigurować Mercedesa CLE lub wybierać używane egzemplarze, to naprawdę warto zagłębić się, co dokładnie kryje się za poszczególnymi opcjami. Tym sposobem testowany model CLE 300 4MATIC ostatecznie kosztuje ~420 tys. złotych, więc 30% jego ceny to wyposażenie dodatkowe. Jednak nie jest to auto wyposażone pod korek, bo zainteresowany mogą dobrać jeszcze pakiet zimowy (podgrzewana szyba i kierownica) czerwone pasy bezpieczeństwa, ogrzewanie postojowe, elektryczny hak i szereg innych lakierów.

Dane techniczne Mercedesa CLE 300 4MATIC

W dobie SUV-ów oraz elektryków patrzenie zarówno na wymiary, jak i osiągi recenzowanego Mercedesa CLE sprawia wrażenie z innego świata. Ok, ponad 1,8 tony to sporo, ale z drugiej strony mówimy o aucie o długości blisko 4,9 metra. Z drugiej strony czy moc ~260 KM robi dzisiaj na kimś wrażenie? Nie, a powinna, bo nie tylko idzie za nią wysoki moment obrotowy (400 Nm), ale też opływowe, niskie nadwozie, więc osiągi na papierze są więcej niż wystarczające. Oczywiście dla fanów większej adrenaliny Mercedes przygotował mocniejsze odmiany na czele z AMG 53 4MATIC, a w drodze podobną są jeszcze bardziej wyczynowe warianty.

Mercedes CLE 300 testowany na tle przemysłowej instalacji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na początku omawiania cen Mercedesa CLE wspomniałem, że jest to auto wyjątkowe w gamie niemieckiego producenta. Wynika to z faktu, że mówimy o zupełnie nowym modelu, który stanowi następcę dla dwóch starszych aut: klasy C Coupe (C205) i klasy E Coupe (C238). W ten sposób Mercedes zachować na rynku swojego luksusowe coupe, które jest czymś więcej niż CLA Coupe.

Tym sposobem CLE, które ujrzało światło dzienne w 2023 roku (C236), jest większe zarówno od C Coupe, jak i E Coupe, ale patrząc na równoległe sedany klasy C (W206) i klasy E (W214), to ostatecznie bliżej mu segmentem do tego pierwszego. Tylko znowu z kolejnej strony paleta silnikowa jest niemalże żywcem wyjęta z większego i nowszego modelu.

Jednak CLE to nie tylko coupe, ale też kabriolet o oznaczeniu A236, który z kolei został pokazany w 2024 roku. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że o modelu CLE plotkowano na początku tysiąclecia, ale ostatecznie takie oznaczenie pojawiło się dopiero w 2023 roku. Testowany samochód powstał na platformie MRA2, która wykorzystywana jest w ramach wszystkich sedanów od klasy C w górę, kończąc na klasie S w wydaniu Maybach. Wyjątkiem spośród limuzyn jest GLC (patrz: test Mercedes GLC Coupe), który także bazuje na wspomnianej platformie.

Wychodząc z tych wszystkich wariantów modelowych Mercedesa, wracamy do testowanego CLE, który reprezentuje segment D w ramach sportowych coupe. Konkurencja w tym wypadku jest dosyć wąska i sprowadza się do pozostałych reprezentantów niemieckiej trójki, czyli Audi A5 oraz BMW 4 (patrz: test BMW i4).

Jeśli skupimy się na najmocniejszych odmianach, to do gry wkracza jeszcze Lexus RC F z wyjątkowym, jak na dzisiejsze czasy, silnikiem V8 bez doładowania. Niektórzy też próbują porównywać CLE z Fordem Mustangiem, aczkolwiek nie jestem przekonany, aby to były auta dla tej samej grupy docelowej.

System multimedialny Mercedesa to klasa premium

System multimedialny na centralnym ekranie w testowanym Mercedes CLE 300 4MATIC
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ekrany w testowanym CLE, podobnie jak w innych modelach Mercedesa mniej, więcej tej samej generacji, zostały wyraźnie wyszczególnione w ramach deski rozdzielczej. W grze jest rozbudowany system MBUX, który stawia na obsługę wyłącznie poprzez panele dotykowe. U niektórych może już zapalić się lampka, ale Niemcy dobrze przygotowali się do rezygnacji z fizycznych przycisków. Dlatego większość dotykowych klawiszy generuje informację zwrotną poprzez wibracje i jest to dobra imitacja fizycznego wciśnięcia. Naturalnie klasyczne rozwiązania nadal można oceniać za wygodniejsze, ale jeśli iść z tym trendem, to właśnie w wydaniu Mercedesa.

Tymczasem zastosowany system multimedialny MBUX wypada świetnie, bo jest bardzo wydajny i ewidentnie dostosowany do dużych ekranów dotykowych. Dlatego nie ma problemów z celowaniem w konkretne przełączniki. Poza tym, testując już kolejny rok tę platformę, widzę, że Mercedes cały czas poprawia różne detale. Aktualizacje online zdecydowanie pomagają w rozwoju.

Oczywiście Mercedes CLE nie wykorzystuje największych i najlepszych ekranów, które Niemcy mają w swoim portfolio (patrz: test Mercedes EQS SUV). Z jednej strony to dobrze, bo zastosowane panele i ich rozmiar dobrze korespondują z wnętrzem testowanego auta. Do dyspozycji otrzymujemy centralny, pionowy wyświetlacz o przekątnej 11,9-cala. Z kolei w ramach cyfrowych zegarów pojawia się 12,3-calowy panel. Całość uzupełnia duży i kolorowy Head-Up Display.

Centralny ekran jest prosty, choć wymaga chwili na przejrzenie wszystkiego

Centralny ekran w testowanym Mercedes CLE 300 4MATIC
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pierwszy kontakt z centralnym ekranem może dla niektórych wydawać się problematyczny. Jednak bez problemu można się przyzwyczaić, bo interfejs w gruncie rzeczy jest prosty i sam nam pomaga znaleźć to, czego potrzebujemy. Od czasu do czasu pojawiają się różne podpowiedzi, które pozwalają nam wykorzystać pełną funkcjonalność zaimplementowanych funkcji. Dostępna jest też cyfrowa instrukcja (wymagany jest dostęp do internetu), która w razie potrzeby zawsze czeka na nas.

Fani starszych interfejsów Mercedesa mogą przełączyć się właśnie na taki, który będzie im bliższy, czyli bez dużej mapy i z wyraźnymi skrótami. Niemniej to właśnie Zero Layer stanowi integralną część MBUX, która pozwala zmaksymalizować platformę CLE. Oprócz ekranu głównego dostępny jest odsuwany panel z powiadomieniami oraz skrótami do najważniejszych funkcji.

Z ciekawych rozwiązań, które Niemcy proponują w testowanym aucie, znajdziemy m.in. wbudowany wideorejestrator i sklep z dodatkowymi aplikacjami. Wśród nich pojawia się przeglądarka internetowa Vivaldi i YouTube, ale także Flappy Bird. Oczywiście są też pozycje bardziej użyteczne w trakcie jazdy pokroju Spotify, Apple Music, Tidal i Amazon Music.

Klimatyzację i wszelkie funkcje związane z komfortem również obsługujemy z poziomu centralnego ekranu, w ramach jego dolnej sekcji. Jest ona praktycznie cały czas włączona – już od momentu odblokowania centralnego zamka. Z racji, że mówimy o samochodzie z segmentu premium, to nie zabrakło szeregu dodatkowych rozwiązań, które mają nam umilać zarówno użytkowanie, jak i prowadzenie testowanego Mercedesa CLE.

Dlatego na pokładzie znalazł się jonizator, funkcja rozpylania perfum (ze schowka), masaże, kinetyka foteli i mnóstwo innych funkcji. Do tego dołóżmy jeden z najbardziej rozbudowanym systemów oświetlenia nastrojowego, a także klasyczną obsługę działania drzwi, świateł i innych modułów.

Z zakresu łączności testowany Mercedes CLE oferuje wszystko, co tylko może znaleźć się w samochodzie. Opcja podwójnego łączenia Bluetooth, Wi-Fi i wbudowany modem. Akurat ten ostatni nie chciał ze mną współpracować w recenzowanym egzemplarzu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby podłączyć zewnętrzny internet przez hotspota. W ten sposób uzyskujemy pełną funkcjonalność systemu, w tym rozbudowanego asystenta głosowego, który dobrze zna język polski. Jakby nie patrzeć, czołówka na rynku.

Tymczasem zestaw audio w CLE został podpisany przez Burmestera (3D) sprawdza się bardzo dobrze, ale wiem, że Mercedes potrafi nieco lepiej – oczywiście w wyżej notowanych modelach. Mimo wszystko byłem bardzo zadowolony z jakości dźwięku, którą serwował testowany samochód, a duża w tym zasługa rozbudowanego konfiguratora, który nie jest tylko prostym equalizerem.

Z jego pomocą każdy może dopasować brzmienie audio pod swój gust i to naprawdę działa. Do tego stopnia, że możemy aż przesadzić z niskimi tonami, które zaczną dudnić. Jeśli skupimy się na podstawowych ustawieniach, to docenimy rozpiętość częstotliwości i ich odseparowanie. Dźwięk jest bardzo czysty, aczkolwiek efekt przestrzenności nie do końca jest słyszalny.

Nawigacja to ścisła czołówka, a Android Auto i Apple CarPlay bez zarzutu

Nawigacja w testowanym Mercedes CLE 300 4MATIC
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ramach omawiania funkcji wbudowanych systemów nawigacji w samochodach, które możecie nie znać, przewijał się właśnie Mercedes. W artykule zwracałem uwagę na to, że warto sprawdzać aktualność baz w poszczególnych autach, bo nie chodzi wyłącznie o dobre wyznaczanie tras. Niemniej testowany CLE wypada znakomicie także pod tym względem. Zarówno aktualność dróg, sposób ich wyznaczania, jak i ogólna przejrzystość całego procesu wypada świetnie. Wygoda i funkcjonalność w jednym miejscu.

Poza bardzo dobrą, podstawową funkcjonalnością Mercedes CLE oferuje szereg dodatkowych rozwiązań na czele z rozszerzoną rzeczywistością. Na obraz z przedniej kamery nakładane są strzałki, które dokładnie pokazują nam, w którą ulicę powinniśmy skręcić. Do tego dochodzą precyzyjne wskazania pasów ruchu i większość tych informacji w czytelny sposób pokazywana jest zarówno na cyfrowych zegarach, jak i HUD. Całość uzupełniają bezprzewodowe platformy Android Auto i Apple CarPlay, które działają bez zarzutu.

Android Auto w testowanym Mercedes CLE 300 4MATIC
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary są rozbudowane, ale to HUD skradnie wasze serca

Większy wyświetlacz w Mercedesie CLE skrywa się za kierownicą, ale przez jego proporcje nie widać tych rozmiarów. Tymczasem zastosowany interfejs wciąż stara się nawiązywać do klasycznych, analogowych cyferblatów, choć mamy do dyspozycji także bardziej nowoczesne motywy.

Tym sposobem, zamiast okręgów możemy obserwować przeciążenia i sposób oddawania mocy w motywie sportowym lub w ogóle odsunąć na bok podstawowe wskazania na rzecz ogromnej mapy z nawigacją, podglądu systemów wsparcia lub informacji serwisowych. Jest tego sporo, choć we wcześniej testowanych Mercedesach pojawiał się jeszcze motyw subtelny (patrz: test Mercedes GLC Coupe), który także miał swoich zwolenników, bo był bardzo uproszczony i przez to przyjemny dla oka.

W ramach standardowego widoku możemy zarządzać tym, co jest prezentowane pomiędzy zegarami. Oczywiście dominują tutaj różne informacje z komputera pokładowego na czele ze wskaźnikami eko. Poza tym pojawiają się multimedia i nawigacja.

Head-up DIsplay (HUD, wyświetlacz przezierny) w testowanym Mercedes CLE 300 4MATIC
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na koniec, a być może właśnie na początek wita nas Head Up Display (HUD), czyli duży wyświetlacz przezierny, który potrafi wyświetlać wszystko, co potrzebujemy, a nawet więcej. Do tego nie możemy narzekać na jasność, rozdzielczość i ogólną wygodę użytkowania, bo całość sprawdza się bardzo dobrze. W przypadku HUD również mamy do dyspozycji kilka motywów i dodatkowych ustawień.

Z kolei w ramach pobocznych funkcji pojawiają się między innymi szczegółowe mapy w połączeniu z nawigacją. Wyświetlacz przezierny stanowi jednocześnie istotne wsparcie dla systemów bezpieczeństwa, podkreślając m.in. obecność pieszych na przejściu lub przy nim.

Wnętrze Mercedesa CLE zgodne z oczekiwaniami

Wnętrze samochodu Mercedes-Benz CLE z widokiem na kierownicę, deski rozdzielczej z cyfrowymi zegarami i ekranem dotykowym.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes CLE powstał na wspólnej platformie z wieloma modelami, których testy już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. Mowa tutaj m.in. o GLC Coupe i klasie C, więc wnętrze tytułowego bohatera wykorzystuje te same klocki. Dlatego mamy do czynienia z bardzo ciekawym projektem, który jest bardzo dobrze wykonany, ale z paroma wyjątkami.

Mowa m.in. o fortepianowej czerni, którą częściowo jesteśmy w stanie zminimalizować w konfiguratorze. Niektórzy również nie będą zachwycenia z obecności tworzyw sztucznych w ramach systemu wentylacji, które nie przywołują segmentu premium. Niemniej przekonamy się o tym dopiero w momencie mocniejszego przyciśnięcia. Skoro największe niedociągnięcia wnętrza Mercedesa CLE mamy za sobą, to… cała reszta to ewidentnie najwyższa liga i nie powinniśmy mieć wątpliwości, że obcujemy z autem z wyższej półki cenowej.

Mercedes rozpoznaje nas, gdy się do niego zbliżamy z pilotem, aczkolwiek nie udało mi się tak ustawić auta, aby ożywiał część oświetlenia zewnętrznego na nasz widok. System bezkluczowy otworzy centralny zamek dopiero w momencie, gdy złapiemy za jedną z klamek i właśnie wtedy pojawi się dodatkowe światło. Robi to błyskawicznie, więc całość działa bardzo dobrze. Podobnie wygląda sytuacja z zamykaniem, bo wystarczy dotknąć wyżłobienia w klamce, aby zablokować CLE. Z racji, że to 2-drzwiowe coupe, tak wszystkie drzwi wspierają system bezkluczykowy.

Nie inaczej jest z bagażnikiem, który również reaguje na obecność kluczyka w pobliżu. Co przydatne, możemy zamykać go od razu z opcją ryglowania centralnego zamka. Jeśli akurat mamy zajęte ręce, to skorzystamy z gestu ruchu stopą pod zderzakiem.

Pierwszy rząd przypomina, że to nie jest SUV

Jeśli jesteście przyzwyczajeni do SUV-ów i wszelakiej maści crossoverów, to zaskoczą was zarówno długie, bezramkowe drzwi, jak i fakt, że… zajmowanie miejsca w Mercedesie CLE nie sprawia żadnych problemów. Przede wszystkim drzwi otwierają się niesamowicie szeroko, co dodatkowo potęguje ich wielkość.

Oczywiście już boczek drzwi Mercedesa CLE zdradza, że mamy do czynienia z segmentem premium. Świadczy o tym m.in. bardzo rozbudowane oświetlenie nastrojowe, ale także sam projekt poszczególnych wstawek. Pojawia się sporo bardzo dobrych materiałów, świetnie podkreślone maskownice głośników, choć jednocześnie już widać pierwszą połać piano black.

Niemniej jakość poszczególnych elementów w ogólnej mierze oceniam pozytywnie. Z detali warto zaznaczyć, że po stronie kierowcy znajdziemy dodatkowy przycisk do otwierania bagażnika. Znajduje się on w pobliżu dosyć małego, ale długiego schowka, który na dnie został pokryty gumą.

Fotele iście wygodne

Wnętrze samochodu Mercedes CLE z widokiem na białe, skórzane fotele z przodu, kierownicę i otwarte drzwi.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zasiadając w pierwszym rzędzie Mercedesa CLE, poczujemy się bardzo komfortowo. Przede wszystkim fotele odsuwają się i przysuwają, kiedy potrzeba, a dodatkowo pas bezpieczeństwa jest nam podawany na wysięgniku. Pas jest również odpowiednio dociskany, kiedy zajmiemy już miejsce.

Mówimy tu o opcjonalnych, wielokonturowych „stołkach”, które możemy regulować praktycznie w każdą stronę (m.in. z długością podparcia ud), więc dosłownie każdy powinien znaleźć idealną pozycję za kierownicą z należytym podparciem bocznym. Najważniejszymi funkcjami sterujemy elektrycznie poprzez przyciski na boczkach drzwi, włącznie z pamięcią. Dodatkowe opcje pojawiają się w systemie multimedialnym, gdzie znajdziemy m.in. regulację trzymania bocznego oparcia.

Oczywiście to dopiero początek tego, co potrafią fotele Mercedesa CLE, bo do gry wchodzi podgrzewanie i wentylacja, które mogą być aktywowane jednocześnie. Producent zadbał jeszcze o kinetykę, czyli swobodne ruchy siedziska i oparcia, które odciążają nasz kręgosłup. Do tego teoretycznie nie musimy sami ustawiać fotela kierowcy, wystarczy podać swój wzrost.

Teoretycznie, bo i tak zapewne będziecie wprowadzać poprawki. Mało? Jeśli tak, to nie zapominajmy o funkcji masażu, która faktycznie ma sens i działać bardzo dobrze. Niemniej kierowca dostaje kilka dodatkowych trybów. W tym wszystkim szkoda tylko trochę, że fotel pasażera nie otrzymał mocowań Isofix, które ułatwiłyby życie młodym rodzicom.

Kierownica piękna, ale wymaga przyzwyczajeń

Testowane wnętrze samochodu Mercedes CLE z widokiem na kierownicę, deski rozdzielcze i system multimedialny.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wizualnie, co jest oczywiście kwestią gustu, kierownice w nowych Mercedesach mogą się podobać za sprawą m.in. podzielonych ramion. Uroku dodaje też gruby, skórzany i perforowany wieniec, choć za podgrzewanie trzeba dopłacić (w pakiecie z podgrzewaną szybą). Po bliższym przyjrzeniu całość jest też niesamowicie wygodna, elektrycznie regulowana w dwóch płaszczyznach, aczkolwiek trzeba przyzwyczaić się do dotykowych przycisków.

Nie od dzisiaj wiadomo, że panele dotykowe w samochodach nie są aż tak wygodne i precyzyjne jak fizyczne odpowiedniki. Dotyczy to również rozwiązania, które proponuje Mercedes w wielu swoich modelach, w tym także w testowanym CLE. Jednak Niemcy pod tym względem sprawdzają się zdecydowanie najlepiej, bo do zastosowanego rozwiązania można się przyzwyczaić za sprawą czytelnych wibracji. Ostatecznie jesteśmy w stanie docenić nawet drobne touchpady, które rozpoznają gesty kierunkowe. W ten sposób lewa część kierownicy CLE odpowiada za obsługę cyfrowych zegarów i asystentów jazdy, a prawa za centralny ekran i multimedia.

Klasycznie dla samochodów z gwiazdą na masce w ramach „pająka” czeka na nas lewa dźwignia od wszystkiego (kierunkowskazy i wycieraczki), bo z prawej strony pojawia się wajcha od skrzyni biegów. Przełożenia możemy też ręcznie narzucać za sprawą obecności metalowych łopatek.

Z innych detali, ale wciąż typowych dla Mercedesa i godnych pochwały, CLE kontynuuje tradycję dużego przycisku do uruchamiania auta, który znajduje się w bezpośrednim towarzystwie klawisza od wyłączania systemu start-stop. Po przeciwnej stronie czekają na nas dźwignia od hamulca postojowego, a także pokrętło do ustawiania świateł.

Deska rozdzielcza żywcem z innych Mercedesów

Testowane wnętrze Mercedes CLE z widokiem deski rozdzielczej, kierownicę i system nawigacji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Większość nowych Mercedesów wygląda niemalże identycznie we wnętrzu i różnią się tylko detalami, co najlepiej obrazuje sama deska rozdzielcza, która sama w sobie jest bardzo charakterystyczna. Wystające nawiewy wyglądają dobrze, ale to właśnie one bywają najczęściej wspominanymi elementami, jeśli chodzi o przeciętne wykończenie.

Nie inaczej jest z CLE, choć przyznam się bez bicia, że kompletnie mi to nie przeszkadza, bo praktycznie nigdy nie muszę ich dotykać, więc fakt bycia plastikowymi zupełnie mi nie przeszkadza. Za to cała reszta wykończona jest świetnie i tak samo wygląda.

O nawiewach już wspomniałem, więc czas zobaczyć, co jest pod centralnym ekranem. Kryje się tam panel dotykowy, który całościowo jest fizyczne wciskany i takie połączenie dopiero rozpoznaje polecenie. Działa to całkiem dobrze, choć w 100% fizyczny pozostał przycisk od świateł awaryjnych. Czymś charakterystycznym już dla Mercedesa pozostaje czytnik linii papilarnych, który pozwala szybko przełączyć profil kierowcy.

Idąc dalej, tunel pomiędzy fotelami to najbardziej niewdzięczna powierzchnia z czerni fortepianowej, ale na szczęście w konfiguratorze można ją zamienić, więc warto o tym pamiętać. Piano black ma to do siebie, że się łatwo brudzi i szybko traci swój urok. Niemniej pod chowaną zasuwą znajdziemy sporo dobrego, bo dwa uchwyty na kubki (możemy regulować wielkość), dwa gniazda USB-C i ładowarkę indukcyjną.

W ramach nieregulowanego podłokietnika Mercedes CLE skrywa kolejne gniazda USB-C i akceptowalnych rozmiarów schowek. Jest on bardzo dobrze wykończony i podświetlany, co podkreśla klasę testowanego auta. Na deser pojawia się dodatkowa wentylacja.

Kolejny schowek czeka na nas przed pasażerem. W nim znajdziemy dodatkową półkę oraz miejsce na perfumy. CLE wspiera system rozpraszania zapachu we wnętrzu, ale ten jest bardzo delikatny i możemy regulować jego intensywność. Z kolei nad szybą czołową znajdziemy lusterko fotochromatyczne i cały panel do zarządzania oświetleniem wnętrza i oknem dachowym.

Drugi rząd przypomina, że Mercedes CLE to coupe

Tak jak pierwszy rząd siedzeń mówi nam wprost, że Mercedes CLE nie jest SUV-em, tak drugi w 100% przypomina, że to auto coupe. Zajmowanie miejsca na tylnych fotelach nie wymaga ogromnej gimnastyki, choć już wysiadanie może być dla niektórych problematycznym zadaniem.

Fotele z pierwszego rzędu otwieramy za pomocą specjalnego cięgna, pochylamy oparcie, a siedzisko przesunie się elektrycznie. Niektórzy mogą pomyśleć, że po podniesieniu oparcia siedzisko nie wraca na swoje pierwotne miejsce, ale wystarczy jeszcze raz pociągnąć za rączkę, aby elektryka zrozumiała, że już zajęliśmy miejsce na tylnej kanapie.

Wnętrze Mercedes CLE podczas testu, białe skórzane siedzenia z czarnymi akcentami.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak już uda nam się zająć miejsce w drugim rzędzie Mercedesa CLE, to przede wszystkim docenimy osobne siedziska. Producent nie udaje, że jest to auto o pełnoprawnych rozmiarach, więc celowo ograniczył liczbę miejsc z pięciu do czterech. O dziwo miejsca na nogi jest całkiem sporo, problemem jest przestrzeń nad głową przez mocno opadający dach (w końcu to coupe). Ostatecznie uważam, że z tyłu testowanego Mercedesa CLE komfortowo mogą podróżować osoby ze wzrostem do 1,7 metra.

Udogodnienia, które czekają na nas w drugim rzędzie, sprowadzają się do uchwytów na kubki i dodatkowego schowka pomiędzy siedziskami. Możemy je też zasłonić prowizorycznym podłokietnikiem, składając część oparcia pomiędzy fotelami. Poza tym nie zabrakło osobnych nawiewów (bez dodatkowych stref klimatyzacji) i kolejnej pary gniazd USB-C. Do tego dołóżmy mocowania Isofix, które skrywają się za odchylanymi, gumowanymi zaślepkami, więc nie musimy martwić się o uszkodzenie perforowanej tapicerki, ani o zgubienie czegokolwiek.

Oświetlenie jest skrojone pod gusta użytkowników, a panoramiczny dach tylko je urozmaica

Całe wnętrze Mercedesa dużo zyskuje, gdy jest dobrze podkreślone i właśnie dlatego pierwszą rzecz, którą szybko poznajemy podczas jazdy CLE, jest opcjonalne, rozszerzone oświetlenie nastrojowe. Niemcy dopracowali je w wielu aspektach, więc faktycznie mówimy o bardzo rozbudowanym systemie, który bardzo dobrze widoczny jest również za dnia.

Możliwości jego personalizacji są ogromne i nietrudno przesadzić z jasnością oraz intensywnością poszczególnych stref. Co jednak jest najlepsze w tym wszystkim, to interaktywność z innymi modułami auta, w tym tych z zakresu wsparcia. Dlatego w sposób jednoznaczny jesteśmy m.in. ostrzegani o zagrożeniach i uwierzcie, że działa to znacznie lepiej w porównaniu do dźwiękowych odpowiedników.

O ile zarówno podstawowe, jak i nastrojowe oświetlenie testowanego Mercedesa CLE robi bardzo dobre wrażenie, tak za dnia możemy wpuścić więcej naturalnego światła do środka poprzez panoramiczny dach. Możemy go zarówno uchylać, jak i całkowicie otwierać. Sterowanie roletą odbywa się na wiele sposobów, ale oczywiście ten główny to dotykowy panel przy lusterku wewnętrznym. Poza tym możemy otwierać i zamykać ją głosowo lub z poziomu systemu multimedialnego.

Bagażnik zaskakująco duży

Mercedes CLE to samochód typu coupe z nadwoziem o zacięciu sportowym, więc teoretycznie nikt nie powinien oczekiwać przestronnego bagażnika. Jednak długie nadwozie (ponad 4,8 metra) i stosunkowo mała kabina pasażerska sprawiają, że producentowi udało się wygospodarować sporo litrów na bagaże. Jednak najpierw trzeba się dostać, a to wcale nie jest trudne zadanie.

Klasycznie dla niemieckiej marki klapa bagażnika otwiera się na kilka sposobów, a ten główny to obrócenie gwiazdy. Trzecie drzwi są lekkie, ale i tak unoszą się z pomocą elektrycznych siłowników, więc w drugą stronę nie musimy trzaskać, a wystarczy wcisnąć jeden z przycisków. Dodatkowa opcja to ruch stopą pod zderzakiem, czyli dobrze znany gest, który CLE rozpoznaje bez problemu. Po podniesieniu klapy otwór załadunkowy jest zaskakująco spory.

Na nasze bagaże Mercedes CLE oddaje do dyspozycji 420 litrów i jest to całkiem ustawna przestrzeń. Warto przy tym docenić, że zawiasy nie zabierają nam miejsca. Chcąc powiększyć przestrzeń, możemy złożyć oparcia tylnej kanapy (40:20:40), aczkolwiek otwór na narty jest dosyć symboliczny. To akurat nie dziwi przy 4-miejscowym aucie. Poza tym pod podłogą znajdziemy dodatkową przestrzeń na drobiazgi i niezbędne wyposażenie.

Z udogodnień pojawia się wysuwana rączka z haczykami, która umożliwia zawieszanie toreb, co by nie latały po całym bagażniku CLE. Pojawiają się jeszcze mocowania na siatki, a w opcji zawsze jest możliwość zamówienia elektrycznie składanego haka holowniczego.

Wrażenia z jazdy Mercedesem CLE, czyli trochę sportu i komfortu

Szary Mercedes CLE 300 podczas testu na ulicy obok przemysłowej instalacji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Stylistyka Mercedesa CLE mówi wprost, że jest to auto o zacięciu sportowym. Opływowa linia wygląda bardzo dobrze, aczkolwiek trzeba jednocześnie zwrócić uwagę na mnóstwo sztucznych wlotów na czele ze srebrnymi wstawkami, które mają podkreślać układ wydechowy. Jednak to wszystko kwestia gustu.

Testowany Mercedes w mojej opinii wygląda bardzo dobrze i równie dobrze jeździ, choć o tym, czy jest szybki, świadczy bezpośrednio oznaczenie na tylnej klapie (o ile jest).

Część przednia Mercedes CLE podczas testu, pokazująca reflektor i felgę.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dlatego o samej prędkości i sposobie jej uzyskiwania za chwilę, bo żadnych uwag nie można mieć do jakości prowadzenia. Mercedes CLE to stosunkowo twarde auto, choć odnoszę wrażenie, że w dużej mierze wynika to z niskiego profilu opony, aniżeli zawieszenia. To ostatnie również jest niskie, ale wciąż potrafi sprawnie wybierać drobne nierówności.

Doskonale też przekazuje informacje do kierowcy o tym, co dzieje się z samochodem, więc pewność prowadzenia nawet przy wyższych prędkościach i dynamicznych manewrach wypada świetnie. Szczególnie że Mercedes sam dostosowuje zachowanie sposób tłumieni i to każdego koła niezależnie (Dynami Body Control).

Szary samochód marki Mercedes CLE zaparkowany przed przemysłowym tłem z rurami i kominami.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Świetne wrażenia prowadzenia dopełnia tylna skrętna oś. Co prawda nie jest ona tak zaawansowana, jak chociażby w Mercedesie EQS, ale wciąż czuć zachowanie tylnych kół, które mogą wychylać się o 2,5 stopnia. Układ kierowniczy i hamulcowy sprawdzają się bez zarzutu, ale nie bez powodu wcześniej wspomniałem o oznaczeniu na klapie. Testowany CLE 300 4MATIC pozostaje w dużej mierze komfortowy i nie męczy podczas długich podróży. Jeśli jednak oczekujecie bardziej sportowych wrażeń, to wyżej notowane odmiany (CLE 450 i 53 AMG) podrasowują poszczególne układy.

Dynamika jazdy idealnie wyważona

Silnik Mercedesa CLE widoczny po otwarciu maski, prezentujący nowoczesne komponenty i czystą komorę silnika.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Patrząc na długą maskę recenzowanego Mercedesa CLE, można spodziewać się, że znajdziemy pod nią ogromny silnik. Jednak to już nie te czasy, kiedy producenci oferowali 4-litrowe jednostki i większe. Dlatego paleta motorów w testowanym modelu sprowadza się w głównej mierze do 4-cylindrowych, 2-litrowych jednostek. Dopiero w topowych odmianach przy przedniej osi znajdzie się 6 cylindrów w rzędzie w ramach 3-litrowego silnika. Oczywiście wszystkie opcje wykorzystują turbodoładowanie, a napęd przenoszony jest na koła z pomocą 9-biegowej skrzyni automatycznej (9G-Tronic). Do tego dochodzi jeszcze miękka hybryda, generująca dodatkowe 23 KM (200 Nm), która także jest standardem dla wszystkich oferowanych odmian (w tym Diesla).

Testowany model to Mercedes CLE 300 4MATIC, czyli najmocniejszy spośród wszystkich „2-litrówek”, który generuje niecałe 260 KM (i 400 Nm). Całe auto waży niecałe 1800 kilogramów, więc nie jest superlekkie. Jednak pojawia się napęd na wszystkie koła, więc ostatecznie pierwsze 100 km/h uzyskamy po 6,2 sekundach i to faktycznie wynik zbliżony do rzeczywistego. Nawet gdy nawierzchnia jest wilgotna, więc system 4MATIC sprawdza się wyśmienicie.

W ramach urozmaiceń Mercedes proponuje kilka trybów jazdy, które odczuwalnie zmieniają zachowanie CLE w kilku zakresach: układ kierowniczy, pracy skrzyni biegów i reakcja na gaz. Oczywiście największa różnica pojawia się w ramach ostatniego aspektu, kiedy wyraźnie szybciej samochód wkręca się na wyższe obroty. Do tego wszystkiego dochodzi pozycja „dźwięk” i tak, dobrze się domyślacie, bo Mercedes CLE wspomaga brzmienie 2-litrowej jednostki poprzez głośniki. Silnik sam w sobie jest dosyć cichy, ale ciężko oczekiwać od niego kultury pracy 6-cylindrowych odpowiedników. Na szczęście generator dźwięku nie jest przesadnie sztuczny i można nawet rzec, że jest przyjemnym dodatkiem w porównaniu do konkurencyjnych rozwiązań. Mercedes sam w sobie jest też dobrze wyciszony (mimo bezramkowych drzwi) i we wnętrzu słychać głównie opony.

W pracy napędu CLE doceniam zawieszenie i tylną skrętną oś, bo potrafią odnaleźć się zarówno w spokojnej jeździe, jak i bardziej dynamicznej. Nieco gorzej wypada w tym skrzynia biegów, która doskonale czuje się w sytuacjach, gdy zależy nam na komforcie. Wtedy biegi zmienia wręcz niezauważalnie i bardzo dobrze dostosowuje się do panujących warunków.

Jednak w momencie, gdy zależy nam na szybszych reakcjach, to pojawia się wyraźne opóźnienie, a czasami nawet pomyłki w biegach. W trybie sportowym jest wyraźnie lepiej, choć wciąż moglibyśmy oczekiwać szybszych reakcji.

Szary Mercedes CLE zaparkowany na ulicy, zdjęcie idealne do testu Mercedes CLE.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Nie można w tym wszystkim zapominać, że testowany Mercedes CLE 300 4MATIC to miękka hybryda. Pozwala uzyskać ona nie tylko dodatkową moc, ale przede wszystkim oszczędzać paliwo. W jaki sposób? W głównej mierze poprzez szybkie gaszenie silnika, czyli zaawansowany system start-stop z rozbudowanym trybem żeglowania. Mercedes potrafi wyłączyć silnik przy wyższych prędkościach, gdy tylko zdejmiemy nogę z gazu i robi to błyskawicznie, wręcz niezauważalnie. Równie szybko motor jest ponownie uruchamiany, więc działanie całego systemu sprawdza się bardzo dobrze, bo nie przeszkadza.

Spalanie Mercedesa CLE 300 4MATIC i zasięg

Klapka wlewu paliwa w Mercedesie CLE podczas testu
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mercedes CLE 300 4MATIC jest swego rodzaju autem typu GT, czyli Grand Tourerem. Dlatego Niemcy nie poszli na łatwiznę z bakiem i pozwalają zabrać na pokład 66 litrów paliwa. To odpowiednio dużo, aby pokonywać długie dystanse. Trzeba tylko zachowawczo podejść do używania „gazu”.

To już taka domena Mercedesów i to niezależnie, czy mówimy o elektryku, czy też właśnie napędzie konwencjonalnym. Jeśli jeździmy dynamicznie i agresywnie, to spalanie CLE 300 4MATIC będzie zaskakująco wysokie. Z drugiej strony, gdy uda nam się ostrożnie obchodzić z prawą nogą i utrzymywać w miarę stałą prędkość, to powinniśmy być zadowoleni z rezultatów.

Doskonale potwierdza to miejska jazda, kiedy uzyskiwałem wyniki na poziomie 13 l/100 km i to bez agresywnej jazdy. Jednak zwracając szczególną uwagę na to, co dzieje się dookoła i jak zachowuje się ruch, realne spalanie testowanego CLE w mieście to około 8,5 l/100 km (zasięg: ~770 km).

Znacznie mniejsze wahania pojawiają się poza obszarem zabudowanym, kiedy utrzymanie stałej prędkości jest po prostu prostsze. Różnice w spalaniu pokazują też, jak dużo paliwa Mercedes potrzebuje do samego przyspieszania. Otóż bez specjalnej walki o wynik, CLE 300 4MATIC w jeździe z prędkością ~80 km/h zadowala się około 5,5 l/100 km (zasięg: ~1200 km). To świetny rezultat i przy wyższych prędkościach wciąż jest dobrze:

  • 100 km/h: 6,4 l/100 km (zasięg: ~1030 km)
  • 120 km/h: 7 l/100 km (zasięg: ~940 km)
  • 130 km/h: 8 l/100 km (zasięg: ~820 km)
  • 140 km/h: 8,7 l/100 km (zasięg: ~750 km).

Takie, a nie inne wyniki spalania Mercedesa CLE 300 4MATIC pokazują dobrą aerodynamikę auta. W końcu nie jest to wysoki SUV, choć do lekkich aut mu daleko i to właśnie masa wpływa głównie na spalanie przy wyższych prędkościach.

Systemy wsparcia CLE godne miana Mercedesa

Szary Mercedes CLE podczas testu na tle przemysłowych rur i konstrukcji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Recenzowany Mercedes CLE 300 4MATIC został wyposażony niemalże pod korek, ale w zakresie systemów wsparcia mówimy o wszystkich możliwych dodatkach z konfiguratora. W mojej opinii Niemcy stanowią czołówkę, o ile nie zajmują pierwszego miejsca, jeśli chodzi o zaimplementowane rozwiązania. Na taką ocenę wpływa również fakt, że większość funkcji jest dobrze opisana i tylko wybrane pozycje mogłyby otrzymać dodatkowe wytłumaczenia.

Oczywiście CLE to nowoczesna konstrukcja, więc już Unia Europejska wymaga, aby pojawiało się dużo „pikaczy”. Tylko Mercedes rozegrał je po mistrzowsku, bo po pierwsze wszelkie dźwięki same z siebie nie są irytujące. Po drugie system pozwala je w błyskawiczny sposób wyłączyć z poziomu kierownicy, o czym jesteśmy informowani bezpośrednio i nie trzeba niczego się doszukiwać. W końcu po trzecie, taki system rozpoznawania znaków rzadko się myli, więc nie ma mowy o nadmiarowych dźwiękach.

Obudowy lusterek Mercedesa CLE nie otrzymały matowego lakieru i zostały osadzone pod słupkiem A, bliżej kierowcy. Dlatego nawet nieprzesadnie duży rozmiar szkieł uważam za wystarczający do codziennej jazdy i manewrowania w bardziej uciążliwych warunkach. Z kolei w trakcie jazdy z wyższymi prędkościami docenimy obecność systemu monitorowania martwego pola (i ruchu poprzecznego). Wisienką na torcie jest fotochromatyka, czyli samościemnianie, które pojawia się wyłącznie w ramach lewego lusterka. W prawym cały czas możemy być oślepiani.

Testowany Mercedes CLE zaparkowany na tle przemysłowej instalacji.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Adaptacyjny tempomat w Mercedesie CLE nikogo nie powinien dziwić. Ciężko na jego temat się rozpisywać, bo po prostu działa dobrze, ale jak mam się czepiać, to mógłby szybciej ruszać z pełnego zatrzymania. Tylko to detal i poza tym sprawdza się znakomicie oraz pewnie, bez szarpnięć dostosowuje prędkość do panujących warunków na drodze.

Klasycznie pochwały kieruję również do asystenta jazdy autostradowej, który jest jednym z najlepszych na rynku. Nie tylko bardzo dobrze odnajduje się pomiędzy liniami na drodze, ale jednocześnie jest w stanie w miarę płynnie zmieniać pas ruchu. Wystarczy włączyć „krótki” kierunkowskaz i proces nawet na drogach ekspresowych odbywa się w pełni płynnie. To rozwiązanie pojawiało się już we wcześniejszych Mercedesach, ale dopiero w CLE widzę, że zaczyna działać w większej liczbie scenariuszy, aniżeli tylko na 3-pasmowych autostradach.

Za jeden z najważniejszych systemów wsparcia kierowcy w samochodach uważam reflektory. Pojawianie się kolejnych technologii istotnie wpływa na bezpieczeństwo jazdy i… ponownie Mercedes znajduje się w czołówce dostępnych rozwiązań na rynku. Oferowane reflektory segmentacyjne i… projekcyjne pozwalają sobie nawet na określenie mianem „bajer”.

Jednak za nim o rozbudowanych dodatkach, to skupmy się na podstawowym snopie światła, który wypada świetnie pod każdym względem. Do tego dochodzą adaptacyjne i segmentacyjne światła drogowe, które bardzo skutecznie, precyzyjnie i dokładnie wycinają auta z naprzeciwka. Jazda nocą CLE to czysta przyjemność. Na deser pojawia się jeszcze doświetlanie zakrętów, więc naprawdę niczego nie brakuje.

Z kolei wspomniany bajer to nic innego jak funkcje projekcji ostrzeżeń na drodze. Najczęściej zapewne będziemy oglądać animacje, które towarzyszą otwieraniu i zamykaniu auta. Jednak Mercedes CLE jest w stanie też przykładowo pokazywać nam strzałką na jezdni, że przebaczamy wyznaczony pas ruchu.

Na koniec pozostało nam omówić system kamer 360 stopni i tu również nie ma większych zaskoczeń, bo jakość oferowanego obrazu jest bardzo dobra w każdych warunkach. Mercedes sprawnie i dobrze dobiera odpowiedni kąt, aby dojrzeć potencjalną przeszkodę. Szczególnie doceniam w tym wypadku dodatkowe doświetlanie boków auta przez mocne diody zamieszczone w obudowach lusterek. Dlatego zamieszczone w tym samym miejscu matryce mają po prostu łatwiejsze zadanie. Poza tym nie mogło zabraknąć w CLE systemu automatycznego parkowania, który radzi sobie zaskakująco dobrze, ale siłą rzeczy sprawny kierowca wykona to zadanie lepiej, bo szybciej.

Test Mercedes CLE 300 4MATIC. Podsumowanie i nasza opinia

Mercedes CLE testowany przed przemysłowym tłem.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Czy test Mercedes CLE 300 4MATIC kogokolwiek zaskoczył? Producent zamknął w przyjemnym dla oka nadwoziu rozwiązania doskonale sprawdzone w innych modelach. Całość bardzo dobrze zgrywa się ze sobą i w znakomitej większości przypadków czuć, dlaczego cena jest wysoka.

Świadczy o tym chociażby system multimedialny i wszelkie rozwiązania z zakresu wsparcia kierowcy. Nie tylko działają one sprawnie, ale w wielu przypadkach można uznać je za wzór do naśladowania. Nawet ciężko przyczepić się do 2-litrowego silnika (R4) pod maską, bo jeśli nie oczekujemy wyjątkowego brzmienia, to wszelkie inne aspekty są bardzo dobrze adresowane przez tę jednostkę. Jest odpowiednio dynamiczna, zadowala się rozsądnym spalaniem i oferuje wysoką kulturę pracy.

Tak, cena jest wysoka, ale aut pokroju Mercedesa CLE nie ma zbyt wiele na rynku. Nie jest to popularny SUV, więc zainteresowanych zakupem jest odpowiednio mniej. Z tego samego powodu trzeba liczyć się z ograniczoną ilością miejsca w drugim rzędzie siedzeń, ale są to cechy, których powinniśmy spodziewać się przy takim nadwoziu.

Zdjęcie otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw