Testowane BMW M2 od frontu, ustawione pod kątem, a w tle rury cieplownicze.
LINKI AFILIACYJNE

Test BMW M2. Auto, za którym każdy z was się obejrzy

28 minut czytania
Komentarze

Przed Wami test BMW M2, a więc auta, które z pomocą technologii można uznać za całkiem… normalny samochód. Jednak za sprawą możliwości regulacji działania elektroniki możemy równocześnie dawkować sobie emocje, które odczuwamy za kierownicą i to nie tylko. Do tego dochodzi, jak to w zwyczaju ma ostatnio BMW, charakterystyczny design. Dlatego za kilka, może kilkanaście lat z nostalgią będziemy wracać do tego modelu. To zdecydowanie propozycja dla tych, którzy pasjonują się motoryzacją, ale w nowoczesnym wydaniu.

Zalety

  • Niewyobrażalna frajda z jazdy
  • Może być rasowo i sportowo lub spokojnie i komfortowo
  • Świetne multimedia na czele z systemem audio
  • Zaskakująco użyteczny bagażnik

Wady

  • Sporo względnie podstawowych opcji wciąż za dopłatą
  • Niepotrzebnie podbijany dźwięk silnika/wydechu z głośników

Test BMW M2 w trzech zdaniach podsumowania

Jeśli myślicie, że testowane BMW M2 zostało stworzone po to, aby być agresorem na każdym kroku, to po części macie racje. Jednak dostępna technologia pozwala dozować emocje, więc mamy do czynienia z autem na tor i… dalekie trasy, aby zawsze dawać wiele frajdy. Jednocześnie nie odstaje prawie niczym od typowo nowoczesnych samochodów.

8,1/10
Ocena

BMW M2 (G87)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 9
  • System audio 8
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 7
  • Stosunek dynamika-zużycie energii 8
  • Systemy wspomagające jazdę 8

Cena BMW M2 i wersje wyposażenia

Logo M2 na niebieskiej klapie testowanego BMW M2.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jeżeli szukacie najbardziej sportowych modeli w gamie BMW, to oczywiście spoglądacie na modele, gdzie litera M pojawia się w towarzystwie tylko jednej cyfry. Przeglądając konfigurator niemieckiej marki, zauważymy, że najmniejszym, pełnokrwistym modelem tego typu jest właśnie tytułowe BMW M2 z dopiskiem Coupe. Jest też najtańszy, ale nie tani, bo jego cena zaczyna się od 355 tys. złotych. Co ciekawe, producent domyślnie konfiguruje ten model z 8-biegowym automatem ZF (8HP), ale w opcji dostępna jest manualna skrzynia biegów, która wymaga dopłaty 2,3 tys. złotych. W naszym teście BMW M2 pojawia się z automatyczną przekładnią.

Ile kosztuje ubezpieczenie BMW M2?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanej M2’ki dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 720 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie BMW, klikając poniższy link.

Niemniej to wciąż BMW i mimo że mamy do czynienia z najdroższą odmianą serii 2 Coupe, to jeszcze dużo możemy dołożyć. Akurat charakterystyczny lakier Niebieski Zandvoart jest standardowy, ale wśród dodatkowych opcji w testowanym egzemplarzu znajdziemy:

  • tapicerkę skórzaną z akcentami M za 1,4 tys. złotych
  • pasy bezpieczeństwa z przeszyciami w barwach BMW M za 1,4 tys. złotych
  • listwy ozdobne M Carbon Fibre za 3,6 tys. złotych
  • karbonowy dach M za niecałe 12 tys. złotych
  • M Shadowline o rozszerzonym zakresie za 500 złotych
  • sportowy układ hamulcowy M za 1,4 tys. złotych
  • systemy asystujące kierowcy za 3,9 tys. złotych
  • aktywny regulartor prędkości (tempomat) z funkcją Stop&Go za 2,7 tys. złotych
  • asystent parkowania z kamerą cofania za 2,7 tys. złotych
  • adaptacyjne reflektory M Shadowline za 4,2 tys. złotych
  • elektryczna regulacja foteli przednich z pamięcią po stronie kierowcy za 4,3 tys. złotych
  • sportowe fotele za 4,5 tys. złotych
  • ogrzewanie kierownicy za 900 złotych
  • dostęp komfortowy za 2,5 tys. złotych
  • BMW Live Cockpit Professional za 5 tys. złotych
  • przyciemniane szyby tylne za 1,8 tys. złotych
  • zestaw HiFi Harman Kardon Sourround Sound za 2,5 tys. złotych

Całkiem długa lista, prawda? Łącząc to wszystko, otrzymujemy blisko 412 tys. złotych, więc jest to samochód, który nie jest tani, ale jest już bardzo bogaty wyposażony.

Co ciekawe w trakcie przygotowania testu, który czytacie, nie znalazłem w konfiguratorze dodatkowych opcji wykończenia z włókna węglowego, a to je możecie zobaczyć w ramach powyższej galerii w postaci lotek i skrzydeł po bokach. Niewątpliwie te dodatki odmieniają wygląd auta i to one mają istotne znaczenie w ogólnym odbiorze BMW M2 na ulicy. Niewątpliwie też są to kolejne dodatki, które będą kosztować dzisiąt tysięcy złotych.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ok, ale czym tak właściwie jest BMW serii 2? Jeśli ograniczymy się wyłącznie do liczby, to bardzo ciężko powiedzieć, bo sama cyfra niewiele oznacza. Z dopiskiem Active Tourer mówimy o mikroVANie. Jeśli dodamy Gran Coupe, to otrzymujemy 4-drzwiowego sedana. Tymczasem samo Coupe odnosi się już do podstawy przedmiotu niniejszego testu, a więc 2-drzwiowego nadwozia.

O ile Active Tourer i Gran Coupe są ściśle powiązane z BMW serii 1 (F40), a więc napędem na przód i oszczędnym podejściem marki, tak Coupe jest już bliższe serii 3 i 4. Oznacza to wciąż napęd na tył (lub 4 koła) i znacznie więcej emocji. Seria G42 wyraźnie odcięła się od poprzednika, czyli F32, który była następcą jeszcze dla 1 Coupe (E82). Brzmi to skomplikowanie, ale pokazuje przemianę w gamie BMW i to właśnie w dobrą stronę. W końcu BMW 2 Coupe stało się synonimem świetnej zabawy.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tymczasem M2 Coupe (G87) to najbardziej wyczynowy model serii 2 (G42) i jednocześnie najmniejsza tego typu propozycja od BMW. Firma zdecydowała się pozostawić napęd na tylną oś, mimo że w ofercie jest M240i z xDrive, a więc przekazywaniem mocy na 4 koła. Pod maską M2 znajdziemy podwójnie doładowany, 3-litrowy silnik benzynowy (S58), który ma szansę zyskać miano legendarnego. Stosowany jest jeszcze m.in. w M3 (patrz: test BMW M3 Touring), M4, X3 M, X4 M w ramach wielu wariacji. Niemniej w BMW M2 Coupe oferuje on najmniej mocy (460 KM, 550 Nm), co jednak w połączeniu z najmniejszym nadwoziem i właśnie napędem tylko na tył wcale nie należy traktować jako wadę. Na papierze testowany samochód rozpędza się do 100 km/h w 4,1 sekundy (4,3 z manualem).

BMW M2 reprezentuje segment C w nadwoziu Coupe i jest produkowany od kwietnia 2023 roku. Naprzeciw tego samochodu postawimy m.in. Audi RS3, Mercedesa AMG A45 S, ale są to 5-drzwiowe hatchbacki i to z napędem na 4 koła. Dlatego jeśli mielibyśmy szukać bezpośredniego konkurenta dla testowanego BMW, to… prawdopodobnie pójdziemy po Porsche Caymana GTS 4.0, czyli najbardziej wyczynową wersję Caymana.

System multimedialny to tylko i aż dodatek

Widok wnętrza BMW M2 z wyszczególnieniem systemu multimedialnego z kierownicą na pierwszym planie.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Teoretycznie w tak wyczynowym samochodzie kwestia multimediów schodzi na bok, ale BMW postanowiło nie ograniczać się w tym zakresie. Dlatego testowane M2 korzysta z najnowszej platformy, która być może nie jest tak wygodna, jak poprzednia, ale na pewno jest nowoczesna. Ergonomia ucierpiała częściowo przez zabranie fizycznych przycisków od klimatyzacji, ale cała reszta stoi na bardzo wysokim poziomie. Poza tym system działa bardzo sprawnie i może wymaga początkowo przyzwyczajenia do rozmieszczenia poszczególnych ustawień, ale po kilku dniach wszystko staje się w pełni przejrzyste.

Kierowca widzi przed sobą 12,3-calowy wyświetlacz, podczas gdy centralnie skierowany jest w jego stronę blisko 15-calowy ekran. Oba panele prezentują obraz w wysokiej rozdzielczości i bardzo dobrej jakości. Do tego dochodzi czytelny i kolorowy HUD.

Centralny ekran żywcem wyjęty z wyżej notowanych modeli

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ramach 14,9-calowego wyświetlacza sterujemy niemalże wszystkim, co się tylko da. Obsługa realizowana jest w ramach kilku menu z interaktywnymi widżetami, które możemy spersonalizować. Dostęp do konkretnych aplikacji znajdziemy w ramach specjalnej listy i to zapewne ona wymaga głównego przyzwyczajenia, aby wiedzieć czego, gdzie szukać. Poza tym wszystko jest bardzo czytelne i pozwala korzystać w sposób efektywny.

Cały design idzie w parze z nowoczesnością auta oraz jego kolorystyką. Wśród podstawowych aplikacji z pewnością możemy wyróżnić pogodę, wiadomości ze świata i ogólny organizer. W tym też należy uwzględnić przemyślane menu z kontaktem z serwisem, czy po prostu rozbudowaną, ale konkretną instrukcję obsługi. Do tego dochodzą usługi na zasadzie subskrypcji, z których BMW zdaje się wycofywać, ale nie jest to jeszcze oficjalnie potwierdzone. Z ergonomii warto jeszcze docenić touchpad na panelu iDrive, ale ten wykorzystywany jest w tak niewielu opcjach, że trochę się marnuje.

Komfort w testowanym BMW M2 Coupe to pojęcie względne, choć nie należy tego samochodu traktować tak w pełni wyczynowo. Wciąż otrzymujemy sporo opcji związanych z zachowaniem drzwi, świateł i podstawowego oświetlenia nastrojowego. Do tego dochodzi nawet wentylacja postojowa i podstawowa automatyzacja zachowań.

Jedną z istotnych zalet ostatnich odsłon systemu BMW jest natywna osługa Spotify. Akurat YouTube nie pojawia się w M2, ale to detal. Możliwości podłączenia smartfona nie sprawiają żadnych problemów, więc czas przejść do dźwięku. Za system audio w testowanym egzemplarzu odpowiada opcjonalny zestaw Harman Kardon, który gra wyśmienicie. Tak jak możemy dowiedzieć się z wielu miejsc, audio w M2 schodzi niby na dalszy plan, bo mamy dobrze brzmiący silnik i taki układ wydechowy, tak uważam, że w dalszych trasach ulubionej muzyki również posłuchamy w świetnej jakości. Cały system gra bardzo czysto, donośnie i na każdym polu może pochwalić się bogactwem detali.

Nawigacja jest przyjemna i wygodna, ale i tak wygrywa Apple CarPlay oraz Android Auto

Nawigacja testowanego BMW M2 z pokazaną trasą do Warszawy.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dobrze zorganizowany system operacyjny przekłada się jeszcze na wygodną nawigację. To właśnie m.in. w tym programie możemy korzystać z touchpada i teoretycznie szybciej wprowadzać adresy. Dostępne opcje także ułatwiają planowanie tras, ale tak jak to było w BMW i7 i iX, tak samo M2 nie ma w pełni aktualnych baz, więc stosunkowo dawno oddane jezdnie wciąż nie są preferowane przez planer.

Mimo wszystko warto docenić integrację na wszystkich ekranach. Co istotne, również Mapy Google z Android Auto mogą być przedstawiane na cyfrowych zegarach. A skoro mowa już o podłączeniu smartfona, to zarówno te z Androidem, jak i wspierające Apple CarPlay działają bezprzewodowo. Bez żadnych problemów.

Widok bezprzewodowego Android Auto w testowanym BMW M2 na centralnym ekranie.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary i HUD dopełniają charakteru auta

Cyfrowe zegary testowanego BMW M2 przed uruchomieniem samochodu.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowane BMW M2 całkowicie porzuca klasyczne zegary na rzecz cyfrowych odpowiedników, do których niektórzy będą się dłużej przyzwyczajać, bo próżno szukać wielu motywów. Ten tak naprawdę jest jeden i odpowiada kolorystyce M, ale bez czegokolwiek na wzór cyferblatów.

Tak naprawdę motywy regulujemy wyłącznie poprzez tryby jazdy. Wszystkie są typowo cyfowe i nowoczesne, a z czasem też zaczniemy określać je jako czytelne. Może czasami litery i cyfry okazują się zbyt zbieżne, ale ogólnie rzecz biorąc, to naprawdę tylko kwestia czasu, aby przestać się czepiać i tęsknić za klasycznymi okręgami.

W ten sposób BMW mogło wyeksponować więcej miejsca centralnie na dodatkowe informacje. W tym wypadku znajdziemy zarówno klasyczne podejście do multimediów, systemów wsparcia, jak i aspektów sportowych pokroju przeciążeń lub pomiarów czasów okrążeń. Na pewno też użyteczne okazują się wskazania ciśnienia opon wraz z temperaturami. Wisienką na torcie są diody na górze, które mówią nam, kiedy powinniśmy zmienić bieg, jeżdżąc w trybie manualnym.

Do tego dochodzi czytelny, kolorowy HUD, na którym dojrzymy najważniejsze wskazania związane z tempomatem, prędkością, ograniczeniami, nawigacją i… powiadomień. Nie musimy odrywać wzroku od drogi, aby przeczytać je lub zmienić piosenkę. Poza tym także wyświetlacz przezierny otrzymał dwa motywy uzależnione od trybów jazdy.

W ustawieniach znajdziemy jeszcze kilka opcji związanych z tym, co faktycznie chcemy widzieć na cyfrowych zegarach/HUD. W tym dokładne ustawienie pozycji wyświetlania tego ostatniego.

Wnętrze BMW M2 z wyraźnym motywem przewodnim

Widok na wnętrze BMW M2 przez szybę drzwi kierowcy z widocznymi kolorami fotela.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka wnętrze BMW M2 idealnie koresponduje z pakietem karbonowym na zewnątrz, bo dominacja włókna węglowego jest nie do przeoczenia. Niemniej pamiętajmy, że wykończenie możemy skonfigurować pod siebie w ramach kilku opcji. Niezależnie od wyboru nie będziemy narzekać na jakość wykonania. Ta stoi na naprawdę wysokim poziomie i nie ma się czemu dziwić, bo w końcu testujemy drogie i topowe auto z segmentu premium. Ergonomia również stoi na należytym poziomie, mimo że trzeba było walczyć z rozmiarami.

W ramach opcji pojawia się system dostępu bezkluczykowego, który poznamy m.in. po wgłębieniach na przednich klamkach. W ten sposób nie musimy wyjmować pilota z kieszeni lub torby, a wystarczy, że zbliżymy się do auta i pociągniemy za klamkę, aby odblokować centralny zamek. Dotykając wgłębienia, zamykamy M2. Możemy ustawić też komfortowe otwieranie i zamykanie, aby auto już samo nas rozpoznawało, gdy się do niego zbliżymy lub oddalimy.

Z bagażnikiem sytuacja wygląda podobnie. Wystarczy kliknąć przycisk na klapie i mieć pilot przy sobie, aby otworzyć trzecie drzwi. Po zamknięciu centralny zamek też się dostosuje.

Duże drzwi bez ramek i spory próg do przeskoczenia

BMW M2 Coupe to auto 2-, a właściwie 3-drzwiowe. Dlatego otwierając jedyną parę, zauważymy, że są masywne, ale też otwierają się bardzo szeroko. Do tego nie mogło zabraknąć sportowego akcentu w postaci braku ramek wokół szyb. Całość wygląda bardzo dobrze, choć w trakcie jazdy usłyszymy dodatkowy szum, wynikający właśnie z takiej konstrukcji.

Patrząc na drzwi od wewnątrz, możemy zwrócić uwagę na detale, jak chociażby rygiel z logiem M. Barwy motywu sportowych aut BMW widoczne są też na podświetlanym boczku, do którego jeszcze przejdziemy. Poza tym to pełna klasyka, czyli wygodne, fizyczne przyciski, wygodny podłokietnnik i twardo wykończony schowek z wydzielonym miejscem na butelkę.

Fotele, które idealnie łączą komfort i sportowe potrzeby

Rozbudowane fotele testowanego BMW M2
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W testowanym egzemplarzu BMW M2 Coupe nie znalazły się najbardziej sportowe fotele z konfiguratora, ale zdecydowanie jedne z najbardziej rozbudowanych. Mnogość regulacji pozwala bardzo precyzyjnie dostosować ułożenie pod siebie poszczególnych części na czele z trzymaniem bocznym oparcia i wysuwanym podparciem ud. Zagłówki, mimo że wyglądają na zintegrowane, również możemy regulować góra/dół.

test bmw m2 recenzja opinia regulacja fotela
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Naturalnie większość regulacji realizowana jest elektrycznie i dotyczy to zarówno fotela kierowcy, jak i pasażera. Do tego nie zabrakło podgrzewania. Ogólnie rzecz biorąc, szybka jazda nie jest straszna i możemy poczuć się pewnie w zakrętach, ale jednocześnie te stołki w ogóle nie odstraszają od długich tras, zapewniając należyty komfort.

Rozbudowana kierownica, której nie chce się puszczać

Kierownica testowanego BMW M2 wykończona włóknem węglowym, z czerwonymi przyciskami M1 i M2.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Bardzo wygodna kierownica została wykończona grubą skórą z podkreśleniem bicepsów i… o dziwo bez podcięcia na dole. Oczywiście nie jest to żadna wada, ale BMW poszło w poprzek cech, które charakteryzują bardziej sportowo nacechowane samochody. W zamian pojawia się wykończenie z włókna węglowego i stara szkoła wielu fizycznych przycisków i wygodnych pokręteł.

O ile w najnowszych BMW sterowanie z poziomu kierownicy bardzo ograniczono, tak w M2 Coupe jeszcze znajdziemy rozwiązania ze starszych generacji. Dlatego obsługa jest bardzo wygodna i lewa strona odpowiada za tempomat, a prawa za multimedia i obsługę cyfrowych zegarów. Do tego dochodzą jakże wyraźne, czerwone klawisze M1 i M2, które od razu aktywują wcześniej ustalone nastawy samochodu. Podobnie ogromne łopatki zachęcają do ich używania, tak samo jak skrzynia biegów, która w trybie manualnym czeka na nasze decyzje. A, nie zapominajmy też o osobnym klawiszu do podgrzewania. Na koniec spójrzmy na lewą stronę, gdzie znajdziemy panel od sterowania światłami.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza BMW M2 łączy dwie generacje

Widok deski rozdzielczej testowanego BMW M2 z wystającymi ekranami i wykończeniem z włokna węglowego.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza, jak to w BMW, jest skierowana w stronę kierowcy i widać na niej te połacie włókna węglowego. Wykończenie w połysku wyraźnie skupia światło, ale na szczęście nie oślepia w trakcie jazdy. Również nie zauważyłem, aby te elementy nadmiernie się brudziły. Odciski palców zostają na piano black, ale tego znowu nie ma zbyt wiele.

Sam projekt zgodnie z nagłówkiem łączy poprzednią generacją aut BMW z tymi najnowszymi, więc pojawia się ogromny panel z wyświetlaczami, od tyłu usztywniony dodatkowymi belkami.

Jest też sekcja z fizycznym pokrętłem od regulacji głośności i dodatkowymi klawiszami od multimediów – zawsze dostępne pod ręką. Za pokrywą znajdziemy podświetlany schowek z ładowarką indukcyjną, gniazdami USB-A, 12 V oraz dwoma uchwytami na kubki.

Pomiędzy fotelami wita nas klasyczny dla BMW zestaw selektora jazdy (z przyciskami od regulacji szybkości zmiany biegów), panel iDrive oraz najważniejsze klawisze na czele z trybami jazdy, M Sound, systemem parkowania i inne.

Podkłokietnik jest wygodny, choć nieregulowany i skrywa dosyć płytki schowek, a w nim złączę USB-C. Schowek przed pasażerem także jest dosyć skromny, a od ciemnego dachu patrząc, pojawia się lusterko fotochromatyczne.

Drugi rząd BMW M2 jest symboliczny

BMW M2 Coupe to 4-osobowy samochód, więc jakoś musimy dostać się do drugiego rzędu. W tym celu odsuwamy przednie fotele. Opuszczamy oparcie z pomocą widocznego cięgna, aby następnie elektryka przesunęła siedzisko do przodu. O ile M2 to naprawdę szybki samochód, tak ten proces trwa naprawdę długo.

Jak już fotel przesunie się po tych kilkunastu sekundach, to uzyskujemy dosyć ciasne przejście do drugiego rzędu. Nie ma co ukrywać, są to awaryjne miejsca, przeznaczone głównie dla najmłodszych. O dziwo największym problemem nie jest miejsce na nogi, a nad głową, gdzie osoby ze wzrostem powyżej 1,7 metra już będą szorować głową o podsufitkę.

Jednak BMW nie poskąpiło w dodatki, więc pojawia się trzecia strefa klimatyzacji, wygodne mocowania Isofix, dodatkowe haczyki i sprytne zagłowki. Ich spryt sprowadza się do opuszczania, co by nie zajmowały za dużo miejsca i nie ograniczały widoczności, gdy nikt nie siedzi z tyłu. Z drugiej strony nie znajdziemy podłokietnika, a pomiędzy siedzeniami pojawia się wyłącznie płaska półka.

Oświetlenie wnętrza nie odwraca uwagi od drogi

Testowane auto oferuje klasyczne, ciepłe oświetlenie wnętrza, aczkolwiek są to LED-owe żarówki. Do tego dochodzą podświetlane loga M2 w zagłówkach foteli oraz podstawowe oświetlenie ambientowe, które możemy dostosowywać pod względem koloru i jasności. Miłym akcentem jest czerwone podkreślenie boczków drzwi, gdy te są otwarte.

Bagażnik BMW M2 zaskakuje przestrzenią

Samochody z nadwoziem typu coupe bardzo rzadko oferują nadmiar przestrzeni w swoich bagażnikach. W końcu to mniejsze sedany, ale omawiane BMW naprawdę pozytywnie zaskoczyło mnie dostępnym miejscem. Widać, że bagażnik M2 nie został potraktowany po macoszemu i nie ucierpiał względem zwykłej serii 2 Coupe. Niemniej klapa nie jest elektryczna, ale jest na tyle lekka, że otwieranie i zamykanie pokrywy jest banalnie proste, więc nie można się tego czepiać.

Oczywiście otwór załadunkowy nie należy do największych, ale już wewnątrz zmieścimy 390 litrów w ramach foremnych kształtów. Do tego po bokach znajdziemy wygodne siatki na mniejsze bagaże. Poza tym możemy złożyć oparcia tylnej kanapy (40:20:40) i nie musimy wchodzić do wnętrza, aby to zrobić. W bagażniku znajdziemy odpowiednie cięgna, ale jeśli mamy odsunięte fotele w pierwszym rzędzie, to i tak będzie trzeba je przesunąć, aby oparcia w pełni się położyły.

Pod podłogą znajdziemy wyłącznie akumulator i dodatkowe moduły, a więc typowo serwisowe rzeczy. Swoją drogą nawet zestaw naprawczy wylądował w jednej z bocznych kieszeni. Haczyki? Jest jeden. Do tego dołóżmy mocowania na siatkę i to by było na tyle z udogodnień.

BMW M2 = radość z jazdy

Ujęcie boczne na tył BMW M2 z oświetlonym bagażnikiem na tle elektrociepłowni.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

BMW słynie z dewizy radość z jazdy i testowane M2 Coupe jest żywym przykładem, że liczy się właśnie przyjemność prowadzenia. Tu rządzi kierowca, a pasażerowie… też muszą lubić motoryzację. Już pomijam fakt, że wygląd tego auta budzi respekt, ale wewnątrz nie ma to najmniejszego znaczenia. Wtedy liczy się to, co dzieje się pod maską, a efekt tego trafia na tylną oś. Do tego jeszcze przy okazji generowany jest jakże przyjemny dźwięk 6-cylindrowego motoru z układem wydechowym zakończonym czterema końcówkami. Choć ten ostatni akurat nie jest aż tak agresywny, jak w przypadku chociażby Hyundaia i30 N Fastback lub Kony N, ale do tego tematu jeszcze wrócimy. W końcu BMW M2 testowanej generacji nie jest takim agresoremem i zabawką, jak miało to miejsce w przypadku poprzednika.

Jak sie przyjrzycie, to zauważycie, że napęd na tylne koła został podkreślony już przez koła, gdzie te napędzane są większe o cal i są też szersze. Na felgach znajdziemy jedne z najbardziej sportowych opon, ale mimo wszystko po wyłączeniu wszystkich wspomagaczy trzeba walczyć o trakcję. Jednak o elektronice za chwilę, bo w mojej opinii w BMW M2 nie chodzi głównie o moc, a o genialny układ kierowniczy. Precyzja prowadzenia i błyskawiczne tempo przekazywania ruchów kierownicy na drogę sprawiają, że tym autem chce się pokonywać najciaśniejsze zakręty. Wiecie, co jest w tym najlepsze? Fakt, że BMW M2 waży około 1800 kilogramów. Ok, jest dach z włókna węglowego i wiele innych tego typu dodatków, ale nadal to ogromna masa.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Naturalnie szybkie pokonywanie zakrętów wymusza też ogromną pracę zawieszenia i ponownie byłem w szoku, że testowane BMW M2 potrafi być komfortowe, ale szybko je usztywnimy. O dziwo nie jest aż tak sztywno i nie stracimy zębów, jak ma to miejsce – ponownie – w Hyundaiu i30 N Fastback, ale nie musi tak być. Nadwozie w ogóle się nie wychyla i pozwala na prowadzenie, które możemy określić jako w 100% pewne. Oczywiście przy racjonalnym operowaniu pedałem gazu. W gwoli formalności tylko dodam, że nie musimy martwić się o wytracanie prędkości, bo sportowy układ hamulcowy zasługuje na napis na tylnej szybie lub klapie: „uwaga, hamulcowe tarczowe ze wspomaganiem”.

Trybów jazdy nie ma wiele, ale to wcale nie oznacza prostoty

Silnik testowanego BMW M2 z dodatkowymi wzmocnieniami i oznaczeniem BMW M Power
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Silnik S58, czyli rozwojowa, sportowa odmiana 6-cylindrowego, 3-litrowego motoru B58. W tak małym aucie, jakim jest BMW M2, w dobie wymogów UE, to naprawdę robi wrażenie, ale pozwólcie, że nie będę zagłębiał się w aspekty techniczne. Po prostu musicie wiedzieć, że historia tych silników cały czas się pisze i wiele wskazuje na to, że jak nadejdzie jej koniec, to będzie to bardzo pozytywna bajka.

Niemniej sama mechanika sprawiłaby, że testowane BMW M2 Coupe byłoby bardzo agresywnym samochodem, bo 460 KM na tylnej osi to połączenie wyłącznie dla najbardziej doświadczonych kierowców. Tymczasem, gdy dodamy do tego szereg elektroniki, adaptacyjne zawieszenie, układ kierowniczy i wiele, wiele innych wspomagaczy, to… M2’ką bez problemu przejedziemy z punktu A do punktu B nawet w najgorszej pogodzie, choćby odległość była mierzona w tysiącach kilometrów. Oczywiście z uwzględnieniem przystanków na tankowanie.

Ok, ale BMW M2 nie kupuje się po to, aby cieszyć się z tego, że mamy mocny samochód, który nie chce nas pokonać. Na pokładzie dostępne są trzy tryby jazdy: Road, Sport i Track. Pierwszy to właśnie ten najbezpieczniejszy, drugi już pozwala uzyskać więcej agresji, a trzeci zdejmuje wszelkie kagańce i nie jest przeznaczony na drogi publiczne. To jednak nie wszystko, bo dodatkowo możemy doprecyzować działanie silnika, podwozia, układu kierowniczego i hamulcowego, a następnie zapisać takie konfiguracje w ramach przycisków M1 oraz M2.

Łącząc takie podejście, w mojej opinii podejście BMW do M2 jest bardzo genialne, bo możemy w bardzo szerokim stopniu dostosowywać emocje oraz na bieżąco uczyć się samochodu i swoich możliwości. Nie musimy od razu rzucać się na wyłączenie wszelkiej elektroniki i liczyć, że się nie rozbijemy. Możemy w kilku rozdziałach decydować o działaniu kontroli trakcji, aby poznawać granice swoje i M2. To naprawdę jest genialne. Szczególnie że mamy napęd na tył, analizator M Drift, M Lap Timer i mnóstwo innych dodatków, które pozwalają cieszyć się z tego, że jeździmy BMW M2 Coupe.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na koniec jeszcze kilka słów o wydechu, który wie, kiedy ma się drzeć, a kiedy zachować spokój. Nie ma agresywnego popcornu, a jest idealnie podkreślany dźwięk 6-cylindrowej, rzędowej jednostki. Wkręcając się na obroty, współpracując z wybitną skrzynią biegów, potrafi dać o sobie znać, ale wszystko zrobione z gustem. Na trasie, przy stałych prędkościach jest on praktycznie niesłyszalny. Przy dynamicznym przyspieszaniu strzały są generowane właśnie we współpracy z automatem, a na wysokich obrotach delikatny bas podkreśla dźwięk silnika.

Poza tym w kabinie znajdziemy przycisk, którego znaczenia nie do końca rozumiem. Jego działanie jest symboliczne, a patrząc na opis, BMW dodatkowo stara się podbić dźwięki wydechu sztuczną imitacją z głośników. Nie jest to aż tak odczuwalne, jak w przypadku chociażby Skody Octavii RS lub Cupry Leon Sportstourer VZ, ale…

Spalanie BMW M2 jest do przeżycia

Korek z włókna węglowego wlewu paliwa testowanego BMW M2 z oznaczeniem M Performance, czyli zużycie paliwa nie jest niskie.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Czy 3-litrowa jednostka może mało palić? Naturalnie, że tak, ale nie w tak wyczynowym wydaniu, który reprezentuje BMW M2. W końcu mówimy o samochodzie, który powstał po to, aby właśnie nie oszczędzać paliwa, a generować z niego jak najwięcej emocji. Dlatego wyniki spalania zależą od ciężaru naszej nogi. W mieście bez problemu możemy uzyskiwać 25 litrów na 100 kilometrów, a nawet więcej. Jednak jeśli będziemy starać się jeździć możliwie najbardziej eko, to uzyskamy… rozsądne 12 litrów.

Jazda podmiejska, gdy faktycznie uda nam się jechać ze stałą prędkością do ~80 km/h, powinna ograniczyć się do niecałych 7 litrów na 100 kilometrów. W końcu pamiętajmy, że mamy do czynienia z 8-biegową skrzynią, która zna się na swojej robocie. Jak wyjedziemy na drogi ekspresowe/autostradę, to musimy liczyć się, że spalanie BMW M2 wyniesie:

  • 100 km/h – 7,4 l/100 km
  • 120 km/h – 8,4 l/100 km
  • 130 km/h – 9,5 l/100 km
  • 140 km/h – 10,2 l/100 km.

Na pokład do baku możemy zabrać 52 litry paliwa. Dlatego zasięg BMW M2 może przekroczyć 500 kilometrów, ale to naprawdę musimy przywiązać prawą nogę, aby za mocno nie przyciskać pedału gazu. W końcu przejechanie 300 kilometrów, a nawet mniej na jednym zbiorniku też jest możliwe.

Kierowca BMW M2 może liczyć na wygodne dodatki

Recenzowane BMW M2 w ujęciu od tyłu na tle rur ciepłowniczych z widocznym znakiem nakazu jazdy na wprost;
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Może BMW M2 to auto typowo sportowe, ale z poprzedniego rozdziału wiecie, że nadaje się on bez najmniejszych problemów do komfortowej jazdy na co dzień. Niemniej niemalże za większość wspomagaczy kierowcy, które za chwile poznacie, trzeba dopłacić. Właściwie w podstawie jest tylko to, co wymaga Unia Europejska.

Dlatego na pokładzie nie zabrakło czytnika znaków, który łączy się z pikaniem po przekroczeniu dozwolonej prędkości. Na szczęście BMW bardzo dobrze sobie tutaj radzi i na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, kiedy faktycznie coś zostało źle odczytane. Sam dźwięk pikacza nie jest też irytujący.

Lusterka w charakterystycznych obudowach dla modeli z linii M są stosunkowo małe, ale w pełni wystarczające do codziennego manewrowania. Prawe lustro może obniżać się podczas cofania, ale dla odmiany nie jest fotochromatyczne. Tylko z lewej strony nie będziemy oślepiani. Dodatkowo dostępne jest monitorowanie martwego pola i ruchu poprzecznego.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Mała niespodzianka spotkała mnie w przypadku tempomatu. Ten za sprawą zaznaczenia kolejnej opcji w konfiguratorze jest adaptacyjny i sprawdza się bez zarzutu. Sprawnie reaguje na zmieniające się warunki na drodze i naprawdę nie mogę zarzucić mu nic złego. Szczególnie że obsługa z poziomu kierownicy jest bajecznie prosta.

Zaskoczył mnie za to brak systemu utrzymywania w pasie ruchu. BMW M2 jedynie ostrzega nas przed przekroczeniem wyznaczonych linii i tyle… W aucie tej klasy, a raczej z taką ceną jest to swego rodzaju niedopatrzenie, bo nawet w konfiguratorze nie znalazłem odpowiedniej opcji.

Jazda w nocy nie sprawia żadnych problemów, bo adaptacyjne reflektory z segmentami działają bardzo dobrze. Co prawda samych obszarów aktywnego doświetlania nie ma zbyt wiele, ale BMW rozwiązało to ruchomymi lustrami. Dlatego nawet bez aktywacji długich M2 przesuwa snop światła, aby dostosować się do zakrętów. Małe reflektory, a potrafią pozytywnie zaskoczyć.

Testowane BMW M2 zostało wyposażone w kamerę cofania, która pojawia się na zdjęciu obok przycisku do otwierania bagażnika.
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tak samo dopłacić musimy do kamery cofania. Ta jest jedna, nie ma opcji z obrazem 360 stopni, ale rozmiar auta pozwala w pełni wybaczyć ten brak. Szczególnie że jakość obrazu jest dobra, a czujniki parkowania są bardzo dokładne. W razie problemów zawsze możemy skorzystać z opcjonalnych systemów automatycznego parkowania/cofania, które… są dosyć powolne, ale działają.

Test BMW M2. Podsumowanie i nasza opinia

Tyl testowanego BMW M2 widoczny pod kątem z charakterystycznym układem wydechowym oraz pakietem z włókna węglowego
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test BMW M2, a więc najmniejszego spośród najbardziej wyczynowych modeli bawarskiej marki. O dziwo agresywny wygląd i genialny napęd bardzo łatwo opanować, ale to kwestia zastosowanych technologii, które idealnie uzupełniają to auto. W końcu to my decydujemy, jak wiele ma zależeć od naszych umiejętności i jednocześnie możemy łatwo uczyć się i zgrywać z M2, aby osiągnąć perfekcję.

BMW M2 to niewątpliwie droga zabawka, która skierowana jest co najwyżej do par, choć bagażnik sam w sobie może pozytywnie zaskoczyć. Spalanie jest akceptowalne, system multimedialny bardzo dobry, kierowca może liczyć też na wsparcie w ramach klasycznych rozwiązań i… to wszystko możemy wyłączyć, pojechać na tor i bić rekordy driftu z wbudowanym analiztorem. Brzmi świetnie? Oczywiście, że tak, więc to jedno z kolejnych aut z potencjalnego gatunku będziemy tęsknić.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw