LINKI AFILIACYJNE

Test Hyundai i30 N Fastback. Jadąc po bułki do sklepu, zahacz o tor

20 minut czytania
Komentarze

Zaczynamy nie byle jaki sprawdzian, bo test Hyundai i30 N Fastback. Na portalu znajdziecie już nasze wrażenia z i30 N Line, ale teraz do czynienia mamy nie tylko z pakietem stylistycznym, a z pełnokrwistym hot hatchem, któremu dodatkowo dołożono kufer liftbacka. Jak to wpłynęło na ogólny obraz auta? Drastycznie, ale nie należy się bać, bo wciąż mówimy o samochodzie, który ma dwie jakże odmienne twarze. Jest sportowo, jest wściekle, ale może być też komfortowo i w miarę wygodnie. Z kolei technologie mają… nie przeszkadzać.

Zalety

  • Genialny układ napędowy (silnik, zawieszenie), który w wielu aspektach możemy dostosować pod siebie
  • Mnóstwo frajdy z jazdy wszelakiej
  • Jak trzeba, może być też komfortowo i… z niskim spalaniem

Wady

  • Drugi rząd siedzeń nie ma zbyt wielu udogodnień
  • Wnętrze momentami zbyt plastikowe
  • Spalanie w mieście drastycznie rośnie

Test Hyundai i30 N Fastback w trzech zdaniach podsumowania

Hyundai i30 N Fastback świetnie sprawdza się dla dwóch osób w trasie, bo może być komfortowy, sporo mieści i ogólnie potrafi być wygodny. Jednak jak trzeba, to daje też od groma frajdy, bo ma świetny napęd w każdym aspekcie. Technologie elektroniczne w tym wypadku zostały z boku.

7,4/10
Ocena

Hyundai i30 N Fastback

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 7
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 7
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-spalanie 8
  • System audio 7
  • Systemy wspomagające jazdę 7

Cena Hyundai i30 N Fastback i wersje wyposażenia

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai i30 N to oczywiście zupełnie inny model względem zwykłego i30. Różnice dotyczą wyglądu, silnika, zawieszenia i większości układów. Jedynie wnętrze w większości jest podobne, choć naturalnie kluczowe elementy także zostały dostosowane do nowego charakteru. Hyundaia i30 N możemy wybrać w nadwoziu typu hatchback i właśnie testowany fastback, który jest po prostu liftbackiem.

Gorzej robi się, gdy chcemy spojrzeć na ceny, bo aktualnie i30 N Fastback nie pojawia się w konfiguratorze. Dlatego zerknijmy na aktualne ceny hatchbacka, który występuje wyłącznie w odmianie N Performance. Możemy za to wybrać skrzynię biegów:

  • 6-stopniowy manual: ~191 tysięcy złotych
  • 8-biegowy automat: ~203 tysiące złotych

Względem bazowej N-ki dopisek Performance oznacza wyższą moc 280 KM (zamiast 250 KM) oraz lepsze wyposażenie, m.in.: ładowarka bezprzewodowa, system multimedialny z większym ekranem, 19-calowe kute felgi, e-LSD na przedniej osi (szpera) i belkę usztywniającą w bagażniku.

Cena Fastbacka była dotychczas wyższa od Hatchbacka o 3 tysiące złotych. Do tego dołóżmy pakiet Luxury za blisko 7 tysięcy złotych, który dokłada do wyposażenia komfortowe fotele (elektryczne sterowanie, dodatkowa regulacja, podgrzewanie, także pasażera), oświetlenie powitalne, podgrzewana kierownica, czujniki parkowania przód+tył, czujnik deszczu i bezkluczykowy dostęp.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ten sposób możemy założyć, że nowy Hyundai i30 N Performance Fastback z automatem to koszt około 215 tysięcy złotych. Jak na mocnego kompakta i aktualną sytuację na rynku, nie jest to przesadzona cena, a wręcz rozsądna, patrząc na konkurencję. Z drugiej strony kilka lat temu, w momencie premiery cennik startował od… 129 tysięcy złotych.

Ile kosztuje ubezpieczenie Hyundai i30 N Fastback?

Według danych Rankomatu ubezpieczenie OC testowanego Hyundaia dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 470 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie i30 N Fastback, klikając poniższy link.

Aktualna generacja Hyundaia i30 zadebiutowała w 2016 roku, ale ostatnie odświeżenie modeli N miało miejsce pod koniec 2020 roku. Tym sposobem sama konstrukcja ma już swoje lata, ale producent małymi kroczkami sprawia, aby całość starzała się wolniej. Pokazał to już Hyundai i30 N Line i podobnie wygląda sytuacja z tytułowym i30 N Fastback.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany model reprezentuje segment C w wydaniu liftback, czyli z bagażnikiem otwieranym razem z szybą. Właśnie przez ten ostatni aspekt i wysoką moc ciężko szukać bezpośredniej konkurencji. W odmianie hatchback i30 N rywalizuje m.in. z Golfem GTI, Peugeot 308 GTi lub Renault Megane RS. Tymczasem Fastbacka możemy po części postawić naprzeciw Hondy Civic Type-R lub Audi S3 sedan. Na siłę do tego grona dorzućmy jeszcze Skodę Octavię RS.

Dobry system operacyjny, który i tak schodzi na bok

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jeśli czytaliście nasz test i30 N Line, to i30 N Fastback otrzymał dokładnie taki sam system operacyjny, ale urozmaicony o opcje sportowe. Dlatego wciąż mówimy o prostym, ale bardzo czytelnym interfejsie, który jednocześnie jest bardzo wygodny i bogaty w ciekawe rozwiązania. Przy tym całość działa odpowiednio szybko i nie ma problemów ze stabilnością.

Za to widać różnice w i30 N, gdy policzymy ekrany i ich wielkość. Centralnie wciąż otrzymujemy 10,25-calowy wyświetlacz, który jest poprawny w każdym zakresie. W podstawowych odmianach nadal dostępny jest 8-calowy panel. Jednak zabrakło cyfrowych zegarów, ale w tym wypadku kompletnie za nimi nie tęsknię, bo w i30 nie robią one najlepszego wrażenia. Za to mniejszy, ~4-calowy wyświetlacz pomiędzy analogowymi przedstawia dokładnie te same informacje i robi to w równie czytelny, a może nawet bardziej przystępny sposób.

Na centralnym wyświetlaczu jedna ikona wyraźnie się wyróżnia

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Przechodząc do możliwości systemu i centralnego ekranu, przypominam tylko, że Hyundai oferuje bardzo szerokie opcje personalizacji zachowania auta. Pojawia się sporo przełączników, do których zajrzymy raz, ustawimy je pod siebie i już nie będziemy wracać do nich.

Wciąż godny pochwały jest filtr światła niebieskiego lub personalizowane przyciski. Nadal przeciętnie wypada asystent głosowy.

Z usług Hyundaia możemy docenić monitorowanie cen na stacjach paliw oraz cały pakiet BlueLink. Poza tym łączność ze smartfonem nie sprawia problemów, a przydatny okazuje się tryb prywatny. Sam system audio wypada… chyba dobrze. Chyba, bo nie ukrywam, że wyjątkowo rzadko skupiałem się na dźwięku głośnikach. Znacznie częściej jeździłem z wyciszonymi multimediami, aby słuchać napędu. Niemniej zupełnie szczerze, nagłośnienie i30 N jest poprawne. Nie doszukamy się w nim niczego wyjątkowego, ale też nie przekłamuje aż nadto poszczególnych pasm. Można przyjemnie słuchać swoich ulubionych utworów lub audiobooków.

Z zakresu komfortu w systemie pojawia się kilka interesujących opcji. Część jest związanych z doposażonym pakietem Luxury, patrz: komfortowe wsiadanie. Poza tym to właśnie w tej kategorii jest najwięcej przełączników z gatunku ustawię raz pod siebie i nie będę wracał. Oczywiście to zaleta, bo zawsze lepiej mieć możliwość takiej personalizacji.

Jednak te wszystkie wcześniejsze opcje nie są niczym nowym i wyjątkowym. Dlatego jeszcze zajrzymy pod ikonę N, gdzie pojawiają się dodatkowe opcje związane z zestrojeniem auta, trybami jazdy, pomiarem czasów i wiele, wiele innych. O tej sekcji nieco więcej dowiecie się w ramach omawiania właśnie trybów jazdy.

Nawigacja jest kiepska, ale sytuację ratuje Android Auto i Apple CarPlay

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Nawigacja w i30 N nie różni się znacznie od tej ze zwykłej i30. Hyundai wciąż nie zaktualizował map, więc wiele popularnych i stosunkowo starych już dróg po prostu nie ma uwzględnionych w oprogramowaniu. Z tego powodu ciężko polegać na tym systemie i jego dodatkach.

Dodatkach, które po części są ciekawe. W końcu mamy dostęp do bazy fotoradarów, ale to wszystko nie jest aktualizowane. Gdyby nie ten aspekt, to ergonomia i czytelność stoją na odpowiednio wysokim poziomie, więc w ostateczności można byłoby korzystać z tego systemu nawigacji.

Na pokładzie nie mogło zabraknąć Android Auto i Apple CarPlay, ale obie platformy dostępne są wyłącznie w wydaniu przewodowym. Działają dobrze i to w sumie jest najważniejsze.

Nie odczuwałem braku cyfrowych zegarów

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wspomniałem już, że brak cyfrowych zegarów nie jest w żaden sposób bolączką dla kierowców Hyundaia i30 N. Analogowe cyferblaty prezentują się dobrze, są czytelne i skrywają kilka niespodzianek. Jedną z nich są dodatkowe diody na szczycie, które wskazują obroty i pozwalają precyzyjnie wybrać moment na zmianę biegu. Także wykorzystywane są w trakcie aktywacji NGS, o czym nieco później.

Wyświetlacz pomiędzy zegarami to przede wszystkim komputer pokładowy, ale też monitor przeciążeń, czasów, temperatur i innych istotnych wskazań dla jazdy sportowej. Nie brakuje też menu asystentów jazdy i informacji z nawigacji. Wszystko cały czas w bardzo czytelnym wydaniu.

We wnętrzu N nie zmienia wiele, ale wystarczająco

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai i30 N Fastback to w gruncie rzeczy mocno usportowiona i30’tka, więc nie wszystko się zmieniło i najmniej zmian jest oczywiście we wnętrzu. Jednak bez problemu odróżnimy zwykłe odmiany od tych z dopiskiem N. Zacznijmy tradycyjnie, czyli od zastosowanych materiałów i wykończenia, które są dobre, jak na tę klasę cenową. Pojawia się sporo tworzyw sztucznych, dominują ciemne materiały, ale w gruncie rzeczy tam, gdzie trzeba, tam jest miękko i przyjemnie. Nic nie skrzypi i wszystko zdaje się dobrze złożone.

Sam dostęp do auta realizowany jest z pomocą systemu bezkluczykowego. Samochód rozpoznaje nas, gdy zbliżamy się do niego i rozświetla klamki oraz rozkłada lusterka. Niemniej dodatkowo i tak musimy nacisnąć przycisk, który znajduje się na obu klamkach przednich drzwi. Również tyczy się to bagażnika.

To w pierwszym rzędzie są największe emocje

Otwierając drzwi, zauważymy mnogość tej czerni, gdyż nawet klamki zostały pozbawione srebrzystej barwy. Cała reszta pozostała bez zmian, więc dostępne są schowki i głębokie kieszenie.

Zanim wejdziemy do środka, jeszcze zobaczymy przyciski od regulacji świateł i kontroli trakcji, a także manualną regulację kierownicy (w dwóch płaszczyznach).

Kubełkowe fotele, które sprawdzą się też w trasach

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Siadamy w kubełkowych fotelach (ze skóry i alcantary) – jest ewidentnie nisko, ale wciąż wygodnie. Podparcie boczne, mimo że nieregulowane, pozwala poczuć się pewnie podczas szybszej jazdy. Na pewno warto docenić wysuwane podudzie i szerokie opcje dostosowywania podparcia lędźwiowego.

Co istotne, oba fotele w pierwszym rzędzie tak działają. Ten kierowcy wyróżnia się tylko komfortowym wysiadaniem/wsiadaniem, czyli odsuwaniem i przysuwaniem w ramach odpalania i gaszenia silnika.

Kierownica to kolejny wyróżnik i30 N

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Czym wyróżnia się wnętrze i30 N od zwykłego i30? Oczywiście omówionymi już fotelami, ale też kierownicą. Względem i30 N Line koło pozostało takie samo, ale pojawiły się dwa dodatkowe przyciski w charakterystycznym dla N-ek kolorem. Odpowiadają one za wybór trybów jazdy, o których jeszcze porozmawiamy. Poza tym to dokładnie ta sama, naprawdę wygodna kierownica, mięsista i z przydatnymi podbiciami. Nie zabrakło podgrzewanego wieńca.

W ramach przycisków lewa strona odpowiada za multimedia, a prawa za sterowanie systemami wsparcia kierowcy. Pozytywnie odbieram podwójne przełączniki góra/dół, które początkowo wymagają przyzwyczajenia, ale ogólnie są wygodne. Dodatkiem jest też przycisk NGS i o nim więcej razem z trybami jazdy. Pomiędzy manetkami i kierownicą umieszczono łopatki od skrzyni. Z racji, że i30 N pozwala efektywnie z nich korzystać, to pozwalają one zwiększyć frajdę z jazdy.

Deska rozdzielcza nie zmieniła się zbyt wiele

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza w i30 N Fastback jest identyczna względem zwykłych modeli, a szczególnie N Line. Dlatego na szczycie wystaje ekran systemu multimedialnego z dotykowymi przyciskami, pod którym znajduje się system wentylacji, a jeszcze niżej kontrolki airbagu, pasów i sterowanie centralnego zamka. Z kolei we wnęce Hyundai przewidział dwa gniazda 12 V i jedno złącze USB-A. W ramach gumowej powierzchni pojawiła się ładowarka indukcyjna. Ogólnie dominują fizyczne przyciski i pokrętła, więc testowany samochód pod względem ergonomii stoi na wysokim poziomie.

W Hyundaiu i30 N jeszcze bardziej docenimy obecność klasycznego hamulca postojowego, potocznie ręcznego. Pojawia się on między fotelami wraz z dwoma uchwytami na kubki. Do tego dołóżmy dźwignię automatycznej skrzyni, wokół której rozmieszczono klawisze od podgrzewanych foteli, kierownicy i czujników parkowania z kamerą.

Nieregulowany podłokietnik jest wygodny i skrywa stosunkowo sporych rozmiarów schowek. Taki sam znajduje się przed pasażerem. Pozytywnie jeszcze odbieram miejsce na odłożenie okularów w pobliżu lusterka fotochromatycznego.

W drugim rzędzie niewiele dodatków nas nie rozpieszcza

Siadając na tylnej kanapie, nie znajdziemy zbyt wielu dodatków. Dominują tworzywa sztucznie, ale jest podłokietnik z cupholderami oraz opcja przejścia do bagażnika. Nie zabrakło również gazetowników i sensownie zabezpieczonych mocowań Isofix.

Jednak próżno szukać dodatkowej wentylacji lub jakichkolwiek gniazd do ładowania urządzeń mobilnych. Ogólnie nie ma też przesadnie dużo miejsca, bo większe nadwozie to przede wszystkim większy bagażnik i do niego przejdźmy.

W bagażniku czeka na nas niespodzianka

Skoro o bagażniku mowa, to w tym momencie pojawia się największa różnica względem testowanego wcześniej i30, który był hatchbackiem. W tym wypadku jest to Fastback, a więc po prostu liftback. Wysoko podnoszona (manualnie) klapa jest wygodna, aczkolwiek próg załadunku jest stosunkowo wysoki. Też trzeba pamiętać, że tak rozplanowana szyba ogranicza widoczność do tyłu.

Oczywiście zmieniona konstrukcja tyłu pozwoliła wygospodarować więcej przestrzeni na bagaże i to nawet sporo więcej, bo zamiast 390 litrów otrzymujemy 440 litrów. To duża różnica, ale z racji, że mamy do czynienia z modelem i30 N, to pojawia się od razu belka, której zadaniem jest zwiększanie sztywności nadwozia. Tym sposobem po złożeniu foteli uzyskujemy przestrzeń 1350 litrów, ale z koniecznością omijania rury.

W bagażniku jest oczywiście drugie dno, swoją drogą bardzo sensownie rozplanowane. Do dyspozycji mamy jeszcze dwa haczyki i gniazdo 12 V.

Genialna frajda z jazdy, głośny wydech i… niskie spalanie na trasie

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Przez kilka dni testów przesiadałem się do Hyundaia z Porsche Cayenne, więc teoretycznie mówimy o dwóch bardzo szybkich samochodach, ale jakże inaczej oddających tę moc. W tym zestawieniu i30 N to po prostu łobuz, ale łobuz do okiełznania. Koreańczycy zrobili genialną robotę praktycznie w każdym zakresie związanym z prowadzeniem. Mimo wszystko zacznijmy od wrażeń dźwiękowych.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pokładzie pojawia się aktywny wydech, który nawet bez otwartych przepustnic daje znać, że nie jedziemy zwykłą i30’tką. Jednak dłuższe trasy nie powinny dokuczać, choć nie ma pełnej ciszy i cały czas do naszych uszu dociera charakterystyczny warkot. Za to po aktywacji trybów sportowych i otworzeniu wydechów zaczyna się wydzieranie. Jest głośno, pojawia się popcorn i wrażenia z przyspieszania, wchodzenia w zakręty, redukcji zyskują bardziej agresywnego charakteru. Naturalnie jeśli tego oczekujemy, to zdecydowanie może się to podobać, bo nie ma tutaj żadnej mowy o symulowaniu dźwięku z głośników.

Tryby jazdy drastycznie zmieniają charakter auta

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oczywiście sam dźwięk by nie wystarczył, gdyby nie odpowiednio mocny silnik — naturalnie na przedniej osi. Do dyspozycji otrzymujemy 2-litrową, 4-cylindrową jednostkę benzynową z turbosprężarką, która w odmianie N Performance generuje 280 KM. Napęd przenoszony jest wyłącznie na przednie koła, więc wystarczy delikatny deszcz, aby trzeba było walczyć o przyczepność bez włączonych wspomagaczy.

Działanie elektroniki bezpośrednio przekłada się na dostępne tryby jazdy, których jest całkiem sporo. Oprócz klasycznych Eco, Normal i Sport otrzymujemy N oraz Custom. Pierwsze trzy to typowa klasyka, czyli głównie chodzi o zmianę sposobu reakcji na gaz. Niezależnie od wyboru jest to po prostu mocny samochód, którym jeździ się wygodnie i wspomniane już dłuższe trasy nie są straszne.

Dopiero w trybie N budzimy do życia agresora. Odzywa się wydech, zawieszenie znacząco utwardza, a układ kierowniczy staje niesamowicie precyzyjny. Jednak trzeba pamiętać, że ta precyzja też niesie ze sobą gorsze manewrowanie — po prostu promień skrętu i30 N jest ograniczony.

Jednak znacznie bardziej do gustu przypadł mi Custom, gdzie jak sama nazwa wskazuje, możemy dostosować wrażenia z działania niemalże każdego układu pod swoje potrzeby. Do tego te wrażenia możemy konfigurować w bardzo szerokim zakresie.

Ostatecznie możemy wzniecić dzikusa, którym jeździ się rewelacyjnie i nie wtrąca się elektronika. Jest bardzo twardo, sztywno, ale też bardzo szybko i bardzo pewnie. W sumie mogę tak opisywać jazdę w superlatywach przez długi czas, bo i30 N jest bardzo bezpośredni w swoim zachowaniu. Tego niekoniecznie możemy oczekiwać od konkurencji, gdzie komputery odgrywają znacznie większą rolę. Tutaj elektronika również ma znaczenie, ale głównie do tego, aby potwierdzić konkretne zachowanie, a nie ingerować w naszą jazdę.

Jeśli potrzebujemy jeszcze większej dawki emocji, przypomina się przycisk NGS na kierownicy. Po jego wciśnięciu przez 20 sekund silnik i skrzynia pracują na najwyższych obrotach, aby jak najszybciej przekazać możliwie najwyższą moc na koła. Przykładowo przyspieszenie do 100 km/h maleje z 6 sekund do 5,8 sekund.

Jeśli chcemy, to Hyundai i30 N Fastback potrafi mało palić

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oczywiście litera N w nomenklaturze Hyundaia oznacza, że niekoniecznie powinniśmy zwracać uwagę na spalanie. Jeśli jeździmy ostrzej, to samochód bez problemu wchłonie ponad 30 litrów paliwa na 100 km. Jednak podobne wartości uzyskiwałem w… korkach w mieście. Tryb Eco, system start-stop, a i tak średnie spalanie było bardzo wysokie. Jeśli ruch w terenie zabudowanym jest stosunkowo płynny, to zazwyczaj uzyskiwałem około 10 litrów na 100 kilometrów.

Na szczęście w trasie już można pozytywnie podejść do tematu. Poza miastem, jadąc ze stałą prędkością do 80 km/h, Hyundai i30 N Fastback pali zaledwie 6,4 l/100 km. Wyższe prędkości na drogach ekspresowych i autostradach przekładają się na:

  • 100 km/h – 6,6 l/100 km
  • 120 km/h – 7 l/100 km
  • 130 km/h – 7,8 l/100 km
  • 140 km/h – 8,2 l/100 km

Tym sposobem po raz kolejny przekonujemy się, że Hyundai i30 N Fastback to bardzo uniwersalne auto. Do dyspozycji otrzymujemy 50-litrowy zbiornik paliwa, więc przejedziemy ~150 kilometrów pełną mocą lub ponad 600 kilometrów bez szaleństw.

Technologii wsparcia kierowcy nie brakuje, choć czuć, że nie była ona priorytetem

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai i30 N Fastback po pierwszych kilometrach zaskoczył mnie tym, że oferuje mniej technologii wspierającej kierowcę od testowanego wcześniej i30 N Line.

Mimo wszystko nie brakuje czujników parkowania z przodu i z tyłu oraz dodatkowych radarów, które monitorują samochód dookoła nas. Część z nich to już obowiązkowe wyposażenie.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Patrząc na lusterka, nie dojrzymy systemu monitorowania martwego pola. Trochę szkoda, aczkolwiek same lustra są akceptowalnie duże do każdych warunków podróżowania.

Zastosowane reflektory wykonane są w technologii LED i same analizują otoczenie w celu włączenia/wyłączenia świateł drogowych. Jakość snopu światła wypada dobrze, więc jazda w nocy nie sprawia problemów. Doceniam też doświetlanie zakrętów, bo zasięg jest spory, a sama aktywacja dodatkowych diod odbywa się szybko i nie tylko przy niskich prędkościach.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W trasie możemy skorzystać z tempomatu, ale o dziwo nie jest on adaptacyjny. Dlatego cały czas musimy pilnować odległość od poprzedzającego auta. Z drugiej strony jesteśmy utrzymywani w pasie ruchu, choć tutaj muszę przyczepić się do drobnego myszkowania, czyli ciągłych, delikatnych ruchów prawo/lewo. Można się do nich przyzwyczaić.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z racji, że widoczność przez tylną szybę jest przeciętna, tak przydaje się kamera cofania. Jej jakość jest akceptowalna, ale siłą rzeczy dosyć łatwo się brudzi. Dlatego warto pamiętać o jej przecieraniu, gdy przechodzimy obok bagażnika.

Test Hyundai i30 N Fastback — podsumowanie

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai i30 N Fastback to dzikus w trybie N, ale też spokojne, nieco bardziej sztywno zestrojone auto kompaktowe po wybraniu Eco. To właśnie te dwie twarze sprawiają, że uniwersalność testowanego samochodu jest ogromna. Niemniej moc, wydech, genialne zawieszenie i precyzyjny układ kierowniczy dają od groma frajdy, która zachęca do zabawy. Oczywiście wtedy z nieco gorszymi wynikami spalania, ale jeśli mamy potrzebę pokonania dalszych tras, to możemy dostosować charakter i30 N pod ten cel.

Co z technologiami? Te ewidentnie schodzą na bok. O ile system multimedialny jest poprawny, tak wszelcy asystenci kierowcy wypadają przeciętnie lub w ogóle nie ma ich na pokładzie. Mimo wszystko to, co najważniejsze jest dostępne. Elektronika w tym wypadku ma nie przeszkadzać w cieszeniu się jazdą i takie założenie zostało w pełni uzyskane.

Motyw