Test DS3
LINKI AFILIACYJNE

DS3 E-Tense: kiedy Peugeot e-208 jest zbyt tani. Wyjaśniam, czy warto go kupić

8 minut czytania
Komentarze

O tym, że Citroen, Peugeot i Opel są jednością jako PSA, nie trzeba już tłumaczyć. Poza francuskim koncernem marki te są „pod berłem” Stellantis, a to oznacza, że „od spodu” mamy do czynienia z tymi samymi klockami. Dlatego nie było dla mnie zdziwieniem, że DS3 dzieli sporo elementów z innymi samochodami, takimi jak Opel Corsa e, czy Peugeot e-208. Co więcej: w gruncie rzeczy to dokładnie ten sam samochód, ale z inną „skorupką”. Ta sama nie jest jednak cena, bo jest wyższa. Czy zatem warto dopłacić do DS3?

Zalety

  • Wykończenie wnętrza;
  • Specyficzny styl, który może trafić do klienteli szukającej „czegoś innego”;
  • Czytelny i prosty system operacyjny, bezprzewodowy Android Auto i Apple CarPlay.

Wady

  • Ciasno na tylnej kanapie, nawet jak na niedużego crossovera;
  • Jak na samochód celujący w ekskluzywny styl: kilka zapożyczeń z tańszych modeli psuje efekt.

Test DS3 E-tense: krótkie podsumowanie

DS3 E-Tense to samochód zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju, chociaż nic innowacyjnego poza wyglądem nie oczekuje. Jeśli uważacie, że Opel Corsa, czy Peugeot e-208 są „zbyt proste”, a interesujecie się napędami i technologią Stellantisa, to zdecydowanie spodoba wam się DS3. Jeśli jednak nie chcecie przepłacać 50 tysięcy złotych za odmienny styl, to prawdopodobnie będziecie zawiedzeni.

7,6/10
Ocena

Test DS3 E-Tense

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 9
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 7
  • Stosunek dynamika-zużycie energii 7
  • System audio 7
  • Systemy wspomagające jazdę 7

Czy warto kupić DS3 E-Tense? Trzy warunki, które warto rozważyć

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Cała marka DS Automobiles zrodziła się z Citroena i z początku obejmowała po prostu o wiele lepiej wyposażone modele francuskiej marki, wyróżniające się na tle tych „zwykłych”. Ostatecznie jednak wyodrębniono DS Automobiles. To zabieg podobny do powstania marki Cupra (patrz: test Cupra Born, Cupra Formentor VZ5). Teraz możecie kupić zupełnie inne modele, chociaż w gruncie rzeczy bazujące na tej samej technologii.

Tak też jest z DS3. To specyficzny model, który powstał na tej samej platformie, co Peugeot e-208, czy Opel Corsa. Z zewnątrz jednak prezentuje się zupełnie inaczej niż „bliźniaki”. Wygląd jest o wiele bardziej nastawiony na „ekskluzywność” i nie sposób nie zwrócić na niego uwagi.

Ekscentryzm jeszcze bardziej da się odczuć we wnętrzu DS3. Chociaż firma DS także w innych swoich modelach (na przykład w testowanym przez nas DS4 E-Tense) stosuje w jakimś stopniu motyw rombów, to w tym miejskim elektryku przeszli samych siebie. Co tu tłumaczyć: zobaczcie sami na zdjęciach.

I to właśnie za ten ekscentryzm i budowanie marki luksusowej należy dopłacić. Peugeot e-208 to koszt 156 600 złotych za wersję podstawową. Elektrycznego DS3 kupicie w najbardziej podstawowym wariancie tego modelu za niemal 50 tysięcy złotych drożej, bo ceny startują od 203 600 złotych. Egzemplarz testowany startuje od 223 tysięcy złotych.

Czy warto? W recenzji poszukam plusów względem znacznie tańszego Peugeota.

Przede wszystkim: technologia i napęd

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Pomińmy na chwilę karoserię i wnętrze samochodu, a skupmy się na samym podwoziu i układzie napędowym. „Pod maską” nowego, elektrycznego DS3 E-Tense znalazł się 156-konny silnik elektryczny. Napędza on oś przednią, a sprint do 100 km/h zajmuje mu 9,1 sekundy. To dokładnie ten sam układ napędowy co w odświeżonej w 2023 roku Corsie i Peugeocie e-208. Ten sam napęd znajdziecie też w elektrycznym Oplu Astrze, Peugeocie e-308 i elektrycznym Jeepie Avengerze. Nie ma tu więc absolutnie żadnej innowacji: Stellantis stawia wszystkie swoje małe elektryki na tym samym układzie napędowym. Dlatego pod tym kątem wydatek większy o ponad 50 tysięcy złotych nie ma specjalnego sensu.

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Szczególnie jeśli zwracacie uwagę na osiągi. Elektryczne 208 z tym samym silnikiem od 0 do 100 km/h rozpędzi się w sekundę szybciej. Wpływ ma na to głównie masa. To też oznacza, że dużo łatwiej będzie wam zużyć mniej energii za kierownicą Peugeota lub Opla w porównaniu do DS3.

Średnie zużycie energii po testach w trybie mieszanym wyszło 15,5 kWh/100 kilometrów, czyli trochę więcej niż w przypadku Jeepa Avengera z tym samym układem napędowym.

Czy w DS3 jest więcej miejsca w środku? Projekt wnętrza

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Na pytanie z nagłówka odpowiem krótko: mogłoby się wydawać, że tak, ale w rzeczywistości nie. Jedyny punkt, w którym możecie liczyć na realnie więcej miejsca to nad głową. Peugeot e-208 to hatchback segmentu B, a DS Automobiles postawiło na crossovera. Samochód jest więc nieco bardziej podniesiony i zauważalnie wyższy. Miejsca na nogi jednak jest tyle samo, a stopień zabudowania wnętrza wizualnie bardzo je zacieśnia. Na papierze jeszcze otrzymacie większy bagażnik, który zamiast „Peugeotowskich” 311 litrów, będzie miał 350 litrów pojemności. W rzeczywistości nie ma to jednak większego znaczenia.

Sam projekt wnętrza jest, jak napisałem, mocno ekscentryczny. Nie ma miejsca, które nie byłoby w kształcie rombu, co zbiera mieszane opinie. Warto zwrócić uwagę na samo wykończenie deski w skórze Nappa (w konfiguratorze nazywa się to „skóra Nappa ART Basalt”), zarezerwowanej dla najdroższej wersji wyposażeniowej, czyli Opera. W wersji podstawowej zamiast tego materiału w specyficznym wzorze, będziecie mieli standardową skórę. Pod kątem innych tworzyw użytych do wykończenia wnętrza, DS3 pozytywnie wyróżnia się względem bliźniaczych modeli. Jednak żeby mieć wzór tapicerki taki jak w egzemplarzu testowym, będziecie musieli dopłacić jeszcze więcej.

Na temat systemu multimedialnego z kolei nie ma potrzeby się rozpisywać. To dokładnie ten sam OS, który znajdziecie w innych samochodach PSA, tylko z inną nakładką, która — uwaga, werble — opiera się na motywie rombów. Nawigacja bazuje na TomTomie, dlatego trudno się do niej przyczepić. Nie ma więc większego powodu, by korzystać z darmowej nawigacji samochodowej na smartfona. Jeśli jednak bardziej interesuje was klonowanie ekranu, to połączycie się z Android Auto bezprzewodowo. Apple CarPlay również działa bez konieczności użycia kabelka.

Nadwozie i komfort jazdy

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Ostatnim podpunktem wartym rozważania jest stylistyka nadwozia. DS Automobiles narysowało swój samochód całkowicie bezkonkurencyjnie i bezkompromisowo. Chociaż nie zabrakło tutaj wielu charakterystycznych dla marki elementów, to da się odczuć korzenie tych „bardziej zwykłych” modeli.

„Ekskluzywność” sprowadza się między innymi do klamek. Chromowane, wysuwane z karoserii uchwyty wyróżniają się na ulicy i dobrze komponują z charakterystycznym wytłoczeniem na masce. Co tu dużo mówić: DS zdecydowanie jest wyżej pod kątem wzornictwa od reszty samochodów Stellantis, wyraźnie w stronę samochodu luksusowego.

Test DS3
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Dla niektórych ten wygląd może być nieco przekombinowany. Wiem jednak, że dla dużej części moich znajomych miało to znaczenie i byli pozytywnie zaskoczeni.

Test DS3. Podsumowanie, czyli czy warto kupić?

Test DS3 opinie e tense recenzja
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Podsumowując test DS3, mówimy o… ekskluzywnej Corsie. Trudno jest mi znaleźć inny opis dla tego modelu: technologicznie nie różni się w żaden sposób, jest tylko niewiele większy, trochę lepiej wykonany i zdecydowanie bardziej się wyróżnia na drogach. Czy warto więc zapłacić za niego 50 tysięcy złotych więcej?

To oczywiście wszystko zależy. Ja bym nie zapłacił: zdecydowanie bardziej trafia do mnie Peugeot e-208, który lepiej się prowadził i był nieco bardziej dynamiczny ze względu na niższą masę. Samochód dużo mniej zwracał na siebie uwagę, a przy tym wydawał się mniej „kiczowaty”.

To nie oznacza, że DS3 to zły samochód. Mimo wszystko jest to komfortowy, nieduży crossover, który świetnie spisuje się do jazdy po mieście i okolicach.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw