Kasy samoobsługowe w supermarkecie z użytkownikami skanującymi i pakującymi zakupy.
LINKI AFILIACYJNE

Sklepy wycofują kasy samoobsługowe. Bo cebulacka mentalność bierze w ludziach górę

5 minut czytania
Komentarze

Kasy samoobsługowe miały być rewolucyjnym rozwiązaniem, które umożliwią szybkie, efektywne i komfortowe zakupy. W idealnych warunkach mogłyby faktycznie znacząco usprawnić proces zakupowy, lecz rzeczywistość ujawniła kluczową wadę: brak możliwości wykrycia kradzieży. Wobec tego coraz więcej sklepów zastanawia się nad porzuceniem tego sposobu obsługi klientów. Niektóre z nich już nawet zaczęły wprowadzać te zmiany w życie, przechodząc od teoretycznych rozważań do konkretnych działań.

W sektorze handlu także trwa transformacja cyfrowa i wiele sklepów inwestuje w nowe technologie, w tym w kasy samoobsługowe. I chociaż na pewno możemy przywołać w pamięci ich niezbyt udane początki, kiedy maszyny miały bardzo słabe mechanizmy ważące i skanujące, to pozwoliły przecież rozładować ruch w marketach. A kogo nie irytuje stanie w kolejkach…

Kasy samoobsługowe generują straty

Pomysł był dobry, gorzej z wykonaniem – bez uczciwości ze strony konsumentów, system nie zadziała.

Kasy samoobsługowe miały zastąpić pracowników sieci handlowych i być rozwiązaniem problemu braków kadrowych, bo przecież maszyna nie chodzi na przerwę, nie bierze urlopów ani L4 i może pracować nawet i 24 godziny na dobę. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem – okazuje się, że „czynnik ludzki” na stanowisku kasjera może być niezastąpiony. Wszystko dlatego, że kasy samoobsługowe w wielu przypadkach zamiast zysków powodują… straty.

Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez firmę ECR – Kasy samoobsługowe w handlu detalicznym – w sklepach, gdzie 55-60% transakcji realizowano w punktach kas samoobsługowych, straty były większe o 31%, natomiast w sklepach stosujących systemy Scan and Go ― nawet o 18% w porównaniu ze sklepami, które w ogóle nie używały takiej technologii.

Ci nieuczciwi konsumenci uważają, że w zeskanowaniu innego produktu na kasie nie ma nic złego, bowiem kwota została uiszczona, a różnica zazwyczaj wynosi kilka – kilkadziesiąt groszy. Są również tacy, którzy idą o krok dalej i wynoszą ze sklepu produkty niezeskanowane, licząc na to, że nikt nie zauważy tego, że zapłacili tylko za część zakupów. W kontekście jednej sprzedaży nie zawsze są to duże straty, jednak jeśli takich “omyłek” w trakcie jednego dnia jest więcej, a sieć liczy wiele sklepów, zaczynają generować ogromne straty. Co więcej, z tym wiąże się masa innych trudności, takich jak niezgodności w liczbie sztuk na stanie i późniejsze problemy z dostępnością produktów na półkach, co wychodzi na jaw dopiero podczas inwentaryzacji. Klienci muszą zdawać sobie sprawę z tego, że taki precedens jest nieakceptowalny i traktowany jak każda inna kradzież. Dzięki rozwojowi technologii w zarządzaniu stratami, sklepy mają coraz silniejsze zabezpieczenia, dzięki którym wykrycie takich nadużyć staje się o wiele prostsze

 – komentuje Ewa Pytkowska, dyrektor sprzedaży w Checkpoint Systems Polska.

Profesorowie Adrian Beck i Matt Hopkins z University of Leicester, którzy prowadzili badania wśród sprzedawców ze Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich, poinformowali, że kasy samoobsługowe stwarzają okazję do oszustwa, ponieważ część klientów ulega pokusie kradzieży, czując się przy tym bezkarnie. Potwierdzają to liczby – badanie dowiodło, że w określonym czasie blisko 850 tys. produktów, czyli 4% całego asortymentu sklepu nie zostało zeskanowanych.

W końcu zawsze na koniec można powiedzieć, że nieporozumienie jest dziełem pomyłki, a winą obarczyć nie siebie, a technologię.

Sklepy wycofują z kasy bezobsługowe

O tym, że niektóre sklepy rezygnują z kas samoobsługowych, dowiadujemy się nie od dzisiaj. Portal polskiobserwator.de już w lutym 2023 roku informował, że market Aldi wycofał się z decyzji stawania takich maszyn w kolońskiej dzielnicy Niehl, ponieważ zanotowano zbyt dużą liczbę kradzieży. Oszukiwano zazwyczaj na pieczywie, a winą obarczano nieletnich. Market znajdował się bowiem w sąsiedztwie kilku szkół i w czasie przerwy był oblegany przez młodzież.

Jak podaje serwis Wprost Biznes, na taki ruch decyduje się także sieć sklepów z artykułami do domu Action, wycofując kasy samoobsługowe z Holandii. Choć rzecznik sieci poinformował, że usunięcie kas wynika z „testowania nowych technologii”, pracownicy jako genezę problemu wskazują kradzieże.

AI będzie odpowiednim rozwiązaniem?

A przecież oszukać lub popełnić błąd nie jest trudno. Podejrzewam, że każdemu z nas kiedyś zdarzyło się nieświadomie nabić na kasie inny produkt, niż chcieliśmy zakupić. A w momencie, kiedy waga się zgadza, np. w przypadku wypieków czy warzyw, maszyna bezobsługowa nie wychwyci niewłaściwego oznaczenia towaru. Nieświadomy błąd to jednak nie to samo co perfidna kradzież. Zdarzały się przecież i sytuacje, że sprzęt elektroniczny próbowano zakupić przy pomocy naklejki za owoce… W takiej sytuacji chyba trudno mówić o pomyłce.

Rozwiązaniem tego problemu może być model sztucznej inteligencji, który w czasie rzeczywistym za pomocą kamer będzie wyłapywał nieprawidłowości i zgłaszał je obsłudze sklepu. Jak podaje portal Wiadomości handlowe, monitoring miałby wiązać informację o zeskanowanej etykiecie z tym, co rzeczywiście znajduje się w koszyku. Czy jednak taka praktyka pomoże, czy łatwiej będzie rezygnować z kas samoobsługowych i wrócić do tradycyjnego systemu sprzedaży?

Źródło: Wprost Biznes, Wiadomości handlowe, Checkpoint systems, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: wittayayut / Depositphotos

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw