Polak o pracy w niemieckiej fabryce Tesli i sporych zarobkach. „Zawsze chce mi się wstawać”

3 minuty czytania
Komentarze

O tym, że Polacy w Tesli nie chcą pracować, swego czasu pisała Rzeczpospolita. Jednak także ona zrewidowała swoje podejście po tym, jak niemieckie Deutsche Welle postanowiło nagrać materiał o naszych Rodakach pracujących w niemieckiej fabryce tego amerykańskiego koncernu motoryzacyjnego. I gdybym był marketingowcem działającym w początkach lat 90., to rzuciłbym hasło: w Tesli praca się opłaca. A zresztą i tak rzucę, kto mi zabroni? No, najwyżej Redaktor Prowadzący (nie zabroniłem – dop. red. prowadzący).

W Tesli praca się opłaca

Tesla zarobki

Zacznijmy więc od tego, co w pracy jest najważniejsze: atmosfera i owocowe środy. I tu dla Tesli jest minus, bo nic na temat tych drugich nie wiadomo. Za to atmosfera… Tutaj pomimo dość negatywnych opiniach dotyczących Elona Muska jako pracodawcy, jest naprawdę dobrze. A przynajmniej tak stwierdził Pan Kamil podczas rozmowy z niemiecką stacją:

Ciężko się dostać do tej pracy, ale warto. Cenię sobie kulturę pracy, spokój, atmosferę. Ludzie są naprawdę wspaniali i mili. Zawsze chce mi się wstawać z tego powodu i jechać te kilometry, mimo iż to męczące. Od 2021 roku pracuję w Niemczech. Pracowałem wcześniej w dużych niemieckich firmach i jako Polak nie byłem tam dobrze traktowany. W Tesli czuje się atmosferę wspólnej pracy, koleżeństwa i wsparcia.

No dobrze, wiadomo, że to, co najważniejsze w pracy to pieniądze. Jednak atmosfera również jest bardzo ważna – zwłaszcza jak ktoś popracuje trochę dłużej, to bardziej zwraca uwagę na ten aspekt, niż wynagrodzenie samo w sobie. Nie oszukujmy się jednak, że ktoś chciałby jeździć do pracy w Niemczech tylko dlatego, żeby tam miło spędzać czas. Jak więc wyglądają zarobki? Otóż delikatnie mówiąc, z polskiej perspektywy… rewelacyjnie. 

Najniższa stawka dla pracowników zatrudnionych w tym zakładzie to 17,17 euro za godzinę, czyli około 77,42 zł brutto – a przynajmniej po dzisiejszym kursie. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę, że typowy dzień pracy to 8 godzin, a w miesiącu tych dni pracujących mamy około 22, to robi się nam 13626 złotych brutto, czyli tyle ile zarabia dobry, chociaż niewybitny programista, albo deklaruje typowy 14-latek w sieci, który udaje w komentarzach krezusa i pluje na biedaków. 

Praca w Tesli, a bariera językowa

Co jednak z osobami, które po niemiecku znają tylko kilka podstawowych zwrotów, których tu nie umieszczę z raczej dość oczywistych względów… Czy takie osoby mogą tylko obejść się smakiem? No właśnie niekoniecznie. Oczywiście warto, aby nauczyły się kilka zwrotów, jak dzień dobry, do widzenia, proszę, dziękuję, przepraszam, ale nawet dla chodzących katastrof poliglotycznych jest tam nadzieja.

Otóż nie wszyscy pracujący w Tesli są… pracownikami tej firmy. Część to podwykonawcy pracujący dla pośredników, którzy zatrudniają także osoby, które nie potrafią mówić w języku naszych sąsiadów i polecenia wydawane są im między innymi po polsku. W takim wypadku pensja jest oczywiście zauważalnie niższa, jednak wciąż wysoka. Mowa tu o kwocie 13,57 euro za godzinę, czyli około 61,17 zł brutto. Miesięcznie przy powyższych założeniach 8 × 22 jest to już 10766 złotych brutto. Czyli wciąż bardzo dobrze, ale pokazuje to, że języka warto się uczyć. 

Praca w Tesli: inne trudności

Warto też wziąć pod uwagę, że to wciąż przynajmniej godzina dojazdu do pracy i taki sam czas powrotu. Mamy więc realnie nie 8, a 10 godzin z życia zostają wyjęte. Z drugiej strony są one wyjęte, jadąc po dobrej jakości niemieckich drogach, a przecież wielu Polaków nawet w obrębie naszego kraju często musi dojeżdżać do o wiele gorzej płatnej pracy, która jest może i nieco bliżej, ale za to droga przypomina raczej fragment toru motocrossowego dla średniozaawansowanych, niż coś stworzonego z myślą o samochodach, a i o oszczędności czasu trudno mówić. 

Źródło: InnPoland, RP.pl (1), RP.pl (2) 

Motyw