Działania podjęte przez rząd miały zapewnić, że ceny prądu w 2023 nie zrujnują domowych budżetów. W teorii wprowadzone przepisy były dosyć jasne i wprost wynikało z nich, kto i na co może liczyć. Pierwsze dni stycznia obnażyły jednak luki we wprowadzonych przepisach.
Ceny prądu w 2023 roku – problem nie został rozwiązany
W celu ochrony Polaków przed ogromnymi kosztami energii elektrycznej rząd wprowadził dwa sztandarowe projekty. Pierwszy z nich to zamrożenie cen prądu (tu obowiązuje limit 2000 kWh rocznie), drugim jest ustalenie maksymalnych cen prądu na poziomie 693 zł/MWh dla gospodarstw domowych i 785 zł/MWh dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw oraz podmiotów wrażliwych.
Teraz okazuje się jednak, że we wprowadzonych przepisach są luki, a z interpretacją zasad mają problem nawet spółki energetyczne. Przykładem są osoby, które mają pod swoim domowym adresem zarejestrowaną działalność gospodarczą. Z wypowiedzi klientów firmy E.ON wynika, że spółka niektórym osobom pozwala korzystać z niższych taryf, a innym nie, nawet jeśli prowadzą one działalność tego samego typu.
Problemu nie rozwiązał resort klimatu, który zaproponował, by odbiorcy energii z działalnością gospodarczą pod domowym adresem zawnioskowali o założenie drugiego licznika. Zużycie prądu na cele mieszkaniowe i komercyjne miałoby być rozdzielone. Energia zużyta na cele mieszkaniowe podlegałaby niższym taryfom.
Ciekawe jak rozdzielić prąd z lampki nocnej, jak piszę przy biurku deklaracje PIT, a chwilę potem zaglądam na Facebooka, a za chwilę znowu piszę PIT, do tego korzystam z prądu z własnych paneli fotowoltaicznych.
– napisała osoba cytowana przez portal money.pl.
Brak możliwości skorzystania z obniżonych cen prądu grozi również osobom, które wynajmują mieszkania i przeprowadzą się w trakcie 2023 roku do innej lokalizacji (tu problemem jest kwestia tego, na kogo jest zapisany licznik). Łatwej sytuacji nie mają też same spółki energetyczne, które mogą mieć problemy z uzyskaniem rekompensat za działania osłonowe wprowadzone przez rząd. Koszt zamrożenia cen energii był szacowany na 19 mld zł, ale już wiadomo, że może zabraknąć 2-3 mld zł na wspomniane rekompensaty.
źródło: money.pl, zdjęcie główne: Pixabay/Pexels