O ile fotowoltaika w postaci mikroinstalacji przy domach jednorodzinnych budzi coraz większe zainteresowanie, to osobną kwestią jest korzystanie z paneli słonecznych w blokach mieszkalnych. Rząd, a dokładnie Ministerstwo Rozwoju i Technologii, zapowiedziało właśnie wprowadzenie instytucji prosumenta lokatorskiego. Ma to zwiększyć udział OZE w systemie energetycznym.
Fotowoltaika w blokach. O co chodzi z prosumentem lokatorskim?
Obecnie w budynkach wielolokalowych można wykorzystać fotowoltaikę do zasilania części wspólnej. Obowiązuje rozliczenie prosumenckie, czyli autokonsumpcja oraz sprzedaż do sieci po cenie średniej hurtowej. Nadwyżka zasila rachunek energii, a reszta odkładana jest na koncie. Ewentualny nadmiar na koniec roku jest zwracany w wysokości 20% prosumentowi (za każdy miesiąc 20% niewykorzystanych środków). Jeżeli powierzchnia dachu jest niewielka, instalacja pokrywa w całości (lub w części) koszty energii dla części wspólnej.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało wprowadzenie instytucji prosumenta lokatorskiego. Dzięki temu:
- Zarządzający budynkiem wielolokalowym (TBS, spółdzielnia, wspólnota) będzie miał możliwość zainwestowania w większą instalację, niż jest potrzebna dla części wspólnej.
- Autokonsumpcja będzie dotyczyć jedynie części wspólnej.
- Całość energii oddawanej do sieci będzie rozliczana miesięcznie ze sprzedawcą według cen hurtowych i wpływać na konto właściciela.
- Przychody właściciela obniżą co do zasady koszty utrzymania budynku, te oszczędności będzie można przeznaczyć np. na remonty czy inne potrzeby.
- Prosument (zarządzający budynkiem) będzie musiał zgłosić do sprzedawcy energii sposób rozliczenia (czyli status prosumenta lokatorskiego), dokumentując to uchwałą o budowie takiej instalacji.
Kolejne dopłaty do fotowoltaiki. Skąd rządzący wezmą na to pieniądze?
Od 1 lutego 2023 roku będzie można składać do Banku Gospodarstwa Krajowego wnioski o dofinansowanie instalacji fotowoltaicznej. Takie dofinansowanie pokryje do 50% kosztów zakupu, montażu lub budowy instalacji, a także modernizacji instalacji, o ile w jej wyniku moc wzrośnie o przynajmniej 25%. Dofinansowanie obejmie też magazyny energii, pompy ciepła itp.
Dla Polski jedną z najważniejszych spraw jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i przeprowadzenie sprawiedliwej transformacji energetycznej. Rosyjski atak na Ukrainę przyczynił się do kryzysu energetycznego w całej Europie. Dlatego tak ważne są wszelkie działania mające zwiększyć udział OZE w rodzimej energetyce.
– mówi minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Pula pieniędzy na dofinansowania to 500 mln zł. Środki będą pochodziły z Polskiego Funduszu Rozwoju na prefinansowanie KPO. W dużym skrócie Polska nie dostaje pieniędzy z UE w ramach KPO ze względu na spór o praworządność. Mimo to rząd postanowił realizować inwestycje, które miały być sfinansowane środkami z KPO. Rządzący biorą na realizację tych przedsięwzięć pieniądze z Polskiego Funduszu Rozwoju, licząc na to, że UE finalnie wypłaci Polsce pieniądze z KPO (ok. 160 mld zł, w tym ponad 100 mld zł dotacji).
źródło: MRiT, zdjęcie główne: Los Muertos Crew/Pexels