Pasażerka samolotu siedząca przy oknie i nosząca gogle MR Apple Vision Pro, z mężczyzną siedzącym obok, rozmytym w tle.

Apple Vision Pro za 40 tys. złotych. To „okazyjna” cena dla osób, które nie mieszkają w USA

3 minuty czytania
Komentarze

Apple Vision Pro budzi zainteresowanie fanów firmy z Cupertino na całym świecie. Gogle rozszerzonej rzeczywistości są jednak dostępne obecnie tylko w USA. Taka limitowana premiera jest oczywiście cichym zaproszeniem dla koników, którzy masowo skupują sprzęt i próbują sprzedać go drożej najbardziej niecierpliwym fanom.

Apple Vision Pro w ofercie koników, dostępne na całym świecie

Młody mężczyzna w goglach Apple Vision Pro opierający się o ścianę w pokoju.
Fot. YouTube / AppleTrack

Apple Vision Pro i tak jest już drogim sprzętem, wszak Tim Cook życzy sobie aż 3499 dolarów (ok. 14 tys. złotych) za rewolucyjny hełm rozszerzonej rzeczywistości. W kontekście pozostałych swoich produktów (iPhone, MacBook, iPad), firma z Cupertino przyzwyczaiła już klientów do globalizacji. Premiery mają miejsce dokładnie w takim samym momencie, niezależnie od tego, w jakim kraju mieszkasz.

Przy Apple Vision Pro wróciliśmy jednak do mrocznych czasów, ponieważ gogle MR miały ekskluzywną premierę w Stanach Zjednoczonych, dokładnie 2 lutego 2024 roku. Pozytywne przyjęcie i niecodzienne zastosowania Apple Vision Pro sprawiły, że bogatsi konsumenci z całego świata również zaczęli sobie ostrzyć ząbki na najnowszy sprzęt firmy Tima Cooka. Dlatego też nic w tym dziwnego, że koniki również masowo wykupują popularne gogle MR.

Zdjęcie pudełka Apple Vision Pro 256GB z opisem na stronie sprzedaży online, wyświetlającą cenę 10,000 dolarów amerykańskich i informacje o produkcie.
Fot. eBay / własny zrzut ekranu

Jaki jest efekt ich działań? Bardzo prosty. Jeżeli chcesz kupić Apple Vision Pro poza granicami USA, możesz to zrobić w „okazyjnej” cenie 10 tys. dolarów (ok. 40 tys. złotych). To jest oczywiście ekstremum, bo gogle można zgarnąć już w okolicach 6,5 tys. dolarów (26 tys. złotych), ale to tylko podkreśla, jak firmy w ogóle nie chcą sobie radzić z problemem koników.

Apple Vision Pro i bezczelność koników — zdaniem autora

Reklama pokazująca osobę, która pierwszy raz korzysta z gogli Apple Vision Pro

Dopóki korporacje na poważnie nie zaczną walczyć z konikami, tak długo schemat będzie się powtarzać, szczególnie przy premierach ekskluzywnych dla konkretnych krajów. Doskonale pamiętam sytuację mającą miejsce przy premierze konsol obecnej generacji pod koniec 2020 r., czyli PlayStation 5, Xbox Series X oraz Xbox Series S.

Najbardziej problematyczne było tu PS5, ponieważ Sony nie nadążało z produkcją sprzętu, głównie przez międzynarodowy kryzys dostaw półprzewodników. Koniki były wówczas najmniejszym problemem, bo to sieci handlowe przybierały wrogość wobec konsumentów, sprzedając konsole wyłącznie w zestawach z mniej chodliwymi akcesoriami i grami, sztucznie podbijając wartość urządzenia.

Wnioski więc są bardzo proste. Konsumenci muszą mieć uczciwe szanse na zakupienie wymarzonego gadżetu, a nie stanie się tak bez uczciwych zapisów do kolejek na premierę chodliwego towaru, mechanizmów powstrzymujących kupowanie sprzętu przez boty oraz uczciwych umów między producentami i dystrybutorami sprzętu. Te nie powstaną, jeśli kraje nie zadba o stosowne regulacje prawne. Zdaję sobie sprawę, iż piszę o utopii. Problem jednak jest zabawny, dopóki nie dotyczy artykułów pierwszej potrzeby. A kilka lat temu już się dowiedzieliśmy, jak wartościowy może być nawet papier toaletowy…

Zdjęcie otwierające: Apple / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw