wybuchł smartfon

W jednej z polskich szkół eksplodował smartfon. „Telefon nie był ładowany”

2 minuty czytania
Komentarze

W szkole podstawowej wybuchł smartfon. Samo zjawisko było dość nietypowe. Oczywiście, zdarza się, że smartfony eksplodują. Jednak zwykle dzieje się to podczas ładowania urządzenia. Tym razem to jednak nie było podłączone do ładowarki. Warto także dodać, że uczeń, którego telefon eksplodował miał naprawdę sporo szczęścia: jego smartfon znajdował się w chwili zdarzenia w plecaku, a nie w kieszeniach spodni. Naszej redakcji udało się uzyskać od Komendy Miejskiej, z urządzeniem jakiego producenta mieliśmy prawdopodobnie do czynienia.

W szkole podstawowej wybuchł smartfon

Zdarzenie to miało miejsce 25 września w Szkole Podstawowej w Suchowoli na Zamojszczyźnie. Podczas zajęć smartfon jednego z uczniów uległ samozapłonowi. Jak już wspomniałem we wstępie, urządzenie znajdowało się wtedy w plecaku, który w momencie zdarzenia znajdował się w rogu sali. Z relacji nauczyciela wynika, że plecak samoistnie się przemieszczał w wyniku tego zdarzenia. Zupełnie tak, jakby nagłe uwolnienie rozgrzanych gazów wywołało podobny efekt, jak w silnikach odrzutowych. 

https://www.facebook.com/kmpspzamosc/posts/pfbid0BzaWWxJes83vCs5iVNZmgNuYjqsNyso7wsXjp4GgLTFbo3m1udqTqNN4VF2YKvxPl

Nauczyciel prowadzący zajęcia zareagował błyskawicznie. Natychmiast ewakuował uczniów z sali i przystąpił do gaszenia pożaru. Po ugaszeniu ognia wyniósł plecak z feralnym telefonem poza teren budynku szkolnego. Oczywiście o całym zdarzeniu została wezwana Straż Pożarna. Po przybyciu na miejsce, strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu oraz zastępy z OSP w Suchowoli i JRG Zamość strażacy zabezpieczyli teren i przeprowadzili oddymienie pomieszczenia. Dodatkowo wykonano pomiary na zawartość tlenku węgla w powietrzu. Działania trwały niewiele ponad godzinę.

Jaki telefon eksplodował?

Według informacji, które udało nam się pozyskać od Komendy Miejskiej PSP w Zamościu urządzenie, które uległo awarii, było prawdopodobnie smartfonem marki Motorola. Jednak strażacy nie ustalili dokładnie o jakim modelu mowa. Z powodu etui znajdującego się na smartfonie dokładna identyfikacja urządzenia po samych zdjęciach jest mocno utrudniona. Wstępne straty oszacowano na kwotę tysiąca złotych, co sugerowałoby, że mamy do czynienia ze względnie tanim smartfonem. Na szczęście, nie doszło do większych zniszczeń ani do obrażeń wśród uczniów i personelu.

Jak widać tego typu sytuacje mogą się zdarzyć nawet kiedy nie ładujemy smartfona. Nie należy jednak wykluczać, że ten mógł ulec pewnym fizycznym uszkodzeniom przed całym incydentem i ten samoistny zapłon nie dotyczył w pełni sprawnego smartfona. To jednak jedynie spekulacje, ponieważ ustalenie stanu urządzenia sprzed incydentu byłoby niezwykle trudnym zadaniem.

Źródło: Facebook, PSP Fot: Facebook/Komenda Miejska PSP w Zamościu

Motyw