elon musk

Aplikacja X będzie się różnić od Twittera. Oto co szykuje nam Elon Musk

6 minut czytania
Komentarze

Od kilku miesięcy wiadomo, że Twitter zmieni się w X.com. Zmiana jest częścią wizji Elona Muska, którego marzeniem jest stworzenie aplikacji do wszystkiego. Miliarder potrzebował firmy, a zarazem aplikacji bazowej, dzięki której stworzy uniwersalną platformę. Dlatego właśnie przejął Twittera – w jego miejsce pojawi się aplikacja X. Ekscentryk rozpoczął proces zastępowania kultowego ptasiego logo Twittera już 24 lipca tego roku. To dopiero początek zmian, jakie zobaczą użytkownicy aplikacji. Elon Musk zamierza rozszerzyć program o funkcje, które z typowym portalem społecznościowym mogą mieć niewiele wspólnego. Zapowiadał je wielokrotnie w wywiadach i wpisach na Twitterze. Przyjrzyjmy się zatem, co czeka użytkowników aplikacji X. Oto dziewięć nadchodzących zmian.

Aplikacja X nadchodzi – dziewięć zmian względem Twittera

Zmiana nazwy na X

Aplikacja X

Kilka dni temu została uruchomiona witryna X.com, która obecnie przekierowuje użytkowników na stronę Twitter.com. To się jednak zmieni i docelową stroną będzie ta z „iksem” w adresie URL. Zmiana nazwy wiązała się także z zupełnie nowym logo, które możemy już oglądać. Mnie się podoba, ale nie wszystkim przypadło do gustu. Siedziba Twittera już została oświetlona przez logotyp, a z budynków znika nazwa „Twitter”. Literka X jest też widoczna na witrynie „niebieskiego ptaszka”. Kwestią czasu jest ostateczny rebranding – aplikacja X nadchodzi!

Zmiana nomenklatury obserwujących

Do tej pory na Twitterze, jeśli użytkownik chciał obserwować dany profil, to po prostu był tzw. „obserwującym”. To się jednak ma zmienić, jak pojawi się aplikacja X. Elon Musk w jednym z postów napisał, że „follower” zostanie zastąpiony przez „viewer”, co w wolnym tłumaczeniu można określić jako oglądający (chociaż obserwujący też by tu pasowało). Czy pójdą za tym inne zmiany? Tego na razie nie wiemy.

Większa wolność słowa

Wolność słowa będzie większa niż u konkurentów, o czym Elon Musk mówił niejednokrotnie, a niektóre zmiany w algorytmach pojawiły się już na Twitterze. Miliarder pisał również, że wolność słowa jest niezbędna do funkcjonowania demokracji i pytał też swoją publiczność, czy Twitter rygorystycznie przestrzega tej zasady.

„Wolność słowa jest podstawą funkcjonującej demokracji, a Twitter to cyfrowy plac miejski, na którym debatuje się o sprawach kluczowych dla przyszłości ludzkości”.

– stwierdził Musk w jednym z postów z 2022 roku.

Lepsze zarobki z reklam dla twórców treści

Elon Musk w jednym z postów potwierdził, że twórcy treści będą lepiej opłacani za reklamy, które wyświetlają się podczas oglądania ich treści publikowanych na portalu. Chodzi o stawki dwukrotnie większe względem Twittera. Ponadto użytkownicy mają zarabiać na odwiedzinach profilu i nie będą potrzebowali 5 milionów reakcji w miesiącu. Co więcej, nie będzie potrzebny też guzik subskrypcji.

Dodatkowo w ponad 100 krajach (w tym także w Polsce) pojawi się tzw. Ad Sharing. Oznacza to, że twórcy mogą uzyskać udział w przychodach z reklam, począwszy od odpowiedzi na ich posty. Jest to część wysiłków Twittera, aby pomóc kreatywnym ludziom zarabiać na życie bezpośrednio na Twitterze. Mam nadzieję, że ta idea nie zostanie wykorzystana przez patostreamerów w Polsce, a przez faktycznie kreatywnych użytkowników.

Lepszy system zakładek

System zakładek na Twitterze dla wielu korzystających może być bardzo rozczarowujący. Deweloperzy o tym wiedzą i szykują ulepszenia w postaci:

  •  Zakładek z osi czasu,
  •  Funkcji wyszukiwania zakładek,
  •  Cotygodniowych e-maili z zapisanymi zakładkami.

Lepsza widoczność shadowbanów

Shadowban to sposób Twittera na ograniczenie zasięgu konta bez całkowitego jego zablokowania. Kiedy profil dostaje shadowbana, jego tweety i odpowiedzi nie są już widoczne na kanałach obserwujących. Jedynym sposobem na uzyskanie do nich dostępu jest wyszukanie takiego konta i wejście na nie.

Do tej pory shadowban mógł być niewidoczny dla użytkownika. To się zmieni. Elon Musk zapowiedział wyświetlanie się informacji na profilu o aktywnym shadowbanie. Ponadto korzystający otrzyma wiadomość o powodzie takiej sytuacji, a także porady, jak ewentualnie pozbyć się bana. To ewidentnie krok w kierunku większej transparentności aplikacji X.

Łatwiejsze raportowanie scamu

Obecnie wielu użytkowników Twittera skarży się na problemowe, skomplikowane i długotrwałe zgłaszanie scamu. Proces ten niejednokrotnie składał się z 5 do 10 kroków. To ma się zmienić – Elon Musk bowiem zapowiedział Uproszczenia w tej kwestii.

System finansowy

Miliarder niejednokrotnie mówił, że marzy o jednej aplikacji do wszystkiego na kształt chińskiego WeChat. To oznacza, że w aplikacji zobaczymy też płatności. Ekscentryk chciałby, aby aplikacja X stała się dużym, wirtualnym centrum finansowym. Może to oznaczać powstanie czegoś na kształt Revoluta. Spekuluje się na temat możliwości kupowania i sprzedawania kryptowalut czy akcji.

Aplikacja X – inne funkcje

Skoro aplikacja X ma stać się programem wszechstronnym, to można oczekiwać także innych funkcji. Wielokrotnie czytałem o centrum randkowym na miarę Facebook Dating. Można spodziewać się także specjalnego obszaru dla usług e-commerce. W przyszłości ma również stanowić konkurencję dla aplikacji do zamawiania jedzenia, a także umożliwić kupowanie biletów na komunikację miejską.

Do wszystkiego, czyli do niczego?

To wszystko brzmi przyszłościowo i perspektywicznie z biznesowego i finansowego punktu widzenia. Jeśli wiele z tych gałęzi faktycznie zyska użytkowników, to przychody spółki znacznie wzrosną, a przez to może wzrosnąć także kurs akcji na giełdzie.

Gorzej jednak jeśli użytkownicy uznają, że X staje się przeładowaną aplikacją z dużą ilością bloatware’u, który mało komu jest potrzebny. Wtedy X stanie się znienawidzoną aplikacją, która będzie miała niewiele wspólnego z prostym portalem społecznościowym, jakim był Twitter. Mam nadzieję, że Elon Musk i nowa szefowa Twittera – Linda Yaccarino wiedzą, co robią i nie zaprzepaszczą ogromnej szansy, przed jaką stoi aplikacja X.

Źródło: Twitter

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw