Choć od premiery telefonów z serii Samsung Galaxy S22 minęło już całkiem sporo czasu, zakup tych modeli wciąż jest rozważany przez część osób. Urządzenia te nadal powinny działać naprawdę dobrze, a jednak są tańsze od serii Galaxy S23. Na kilka tygodni przed planowaną premierą serii Galaxy S24 sprawdzamy, ile kosztują flagowce koreańskiego producenta z 2022 roku i czy warto się nimi zainteresować.
Samsung Galaxy S22 w 2024 roku. Spis treści
Samsung Galaxy S22 w 2024 roku. Argumenty za i przeciw
Samsung Galaxy S22 w wersji 128 GB kosztuje w chwili pisania tego tekstu 2999 zł. To o 1000 zł mniej niż w dniu premiery oraz o kilkaset zł taniej w porównaniu do aktualnej ceny Galaxy S23. Obok takiej oszczędności trudno przejść obojętnie.
Z czym musimy się liczyć, wybierając Galaxy S22 zamiast Galaxy S23? Przede wszystkim dostaniemy znacznie mniej lubiany procesor Exynos 2200 zamiast Snapdragona 8 Gen 2. Dla zdecydowanej większości użytkowników ten układ Exynos będzie w zupełności wystarczający, jednak wg. powszechnej opinii Galaxy S22 z tym układem znacznie bardziej się nagrzewa. Kolejna sprawa to bateria. Ubiegłoroczny flagowiec Samsunga wręcz słynie z krótkiego czasu działania na jednym ładowaniu (świadczą o tym testy telefonu jak i opinie użytkowników), w Galaxy S23 Samsung znacznie poprawił ten aspekt.
Z drugiej strony Galaxy S22 i Galaxy S23 mają wiele cech wspólnych. Oba telefony są wodoodporne (IP68), mają ekrany, których specyfikacje, poza maksymalną jasnością, wyglądają praktycznie identycznie (6,1″, FullHD+, Dynamic AMOLED, 120 Hz) i niemalże takie same wymiary.
Podsumowując, jeśli nie używacie telefonu ciągle na najwyższych obrotach i możecie go na chwilę odłożyć, gdyby zbytnio się nagrzewał, a także dopuszczacie używanie powerbanka w przyszłości, śmiało możecie rozważyć zakup Galaxy S22. Różnica w cenach nie jest jednak ogromna i jeśli macie możliwość wyboru Galaxy S23, to polecamy wam właśnie ro rozwiązanie. Szczególnie jeżeli chcecie unikać kompromisów związanych z czasem pracy na jednym ładowaniu oraz nagrzewaniem się urządzenia, lepiej, żebyście dopłacili do Galaxy S23. W omawianych dwóch aspektach nie wypada on fenomenalnie, ale widać znaczny progres względem poprzednika.
Samsung Galaxy S22+ w 2024 roku. Czy wciąż warto?
Samsung Galaxy S22+ w podstawowej wersji 8/128 GB kosztuje obecnie ok. 4999 zł, czyli… tyle samo, co w dniu premiery, ale co jakiś czas elektromarkety wyprzedają końcówki tego modelu z magazynu. Przykładowo w momencie pisania tego tekstu w Media Expert telefon jest dostępny za 2999 zł. Dla porównania za Galaxy S23+ w wersji 8/256 GB (8/128 GB nie ma) trzeba zapłacić ok. 4700 zł.
Różnice między smartfonami nie są duże. Oba mają niemal identyczne ekrany o przekątnej 6,6″ i odświeżaniu 120 Hz, a także są wodoodporne. Aparaty przynajmniej na papierze także wyglądają prawie tak samo – różnice tkwią głównie w oprogramowaniu. Galaxy S23+ ma jednak lepszy procesor (Snapdragon zamiast Exynosa) oraz nieco bardziej pojemną baterię. Do tego to po prostu nowsze model i licząc od teraz, zapewne będzie wspierany nieco dłużej.
Podsumowując, to, który model wybrać, zależy od cen, które w przypadku starszego telefonu są mocno zmienne. Jeśli różnica między Galaxy S22+ a Galaxy S23+ nie przekracza kilkuset złotych na korzyść tego pierwszego, radzimy mimo to wziąć nowszy model. W sytuacji, gdy uda wam się znaleźć Galaxy S22+ za ok. 3000 zł, spokojnie możecie jednak uznać jego zakup za opłacalny. W razie wątpliwości odsyłamy do naszych recenzji Galaxy S22+ i Galaxy S23+.
Samsung Galaxy S22 Ultra w 2024 roku. Brać czy dopłacić do nowszego modelu?
Tradycyjnie zaczynamy od cen. Te w przypadku Samsunga Galaxy S22 Ultra mają dość dużą rozbieżność. Urządzenie jest obecnie trudno dostępne, można natrafić jedynie na ostatnie sztuki w marketach z elektroniką. Koszt podstawowej wersji 8/128 GB zazwyczaj mocno przekracza 5000 zł. Za Galaxy S23 Ultra 8/256 GB zapłacimy ok. 5800 zł.
Czym różnią Galaxy S22 Ultra i Galaxy S23 Ultra? Przede wszystkim procesorem. Tak samo jak w modelach z plusem oraz w zwykłych flagowcach Samsunga, nowszy telefon ma Snapdragona 8 Gen 2, a ubiegłoroczny Exynosa 2200. Druga istotna różnica to aparat. Galaxy S23 Ultra dostał obiektyw 200 MP. Aparat w nowszym modelu robi po prostu lepsze zdjęcia, co szczególnie widać choćby przy użyciu zoomu.
Samsunga Galaxy S22 Ultra warto kupić jedynie wtedy, gdy trafimy na dużą obniżkę ceny związaną z wyprzedawaniem ostatnich sztuk. Może być o to jednak trudno, bo już teraz dostępność tego modelu jest bardzo słaba. Przy różnicach między S22 Ultra a S23 Ultra wynoszących do kilkuset złotych, zdecydowanie lepiej wziąć nowszy telefon.
Seria Samsung Galaxy S22 w 2024 roku. Które modele warto wybrać, a których lepiej unikać?
Sens zakupu smartfonów z serii Samsung Galaxy S22 może być dyskusyjny, ponieważ to właśnie w modelach z 2023 roku koreański producent wprowadził duże zmiany (lepszy procesor, dłuższy czas pracy na baterii, nowy aparat w wariancie Ultra). Analizując opłacalność zakupu, trzeba skupić się na cenach.
Największy sens ma kupno zwykłego Galaxy S22+. Ustępuje on wprawdzie swojemu następcy w niektórych kwestiach, ale czasem można trafić w sklepach na bardzo duże obniżki cen związane z wyprzedawaniem ostatnich sztuk. Bardzo polecamy zakup tego telefonu, ale tylko wtedy, gdy cena wynosi ok. 3000 zł.
Zakup zwykłego Galaxy S22 jest mocno dyskusyjny. Trudno zignorować oszczędność na poziomie kilkuset złotych względem Galaxy S23, ale to jednak nowszy model jest zdecydowanie lepszy i w większości przypadków lepiej będzie zapłacić więcej i wybrać właśnie Galaxy S23. Szczególnie że i tak staniał on o ok. 1000 zł w ciągu niecałego roku od premiery.
W przypadku Samsunga Galaxy S22 Ultra wszystko zależy od ceny. Jeżeli trafimy na dużą obniżkę, można rozważyć ten model. Dopóki jest on jednak kilkaset złotych tańszy od Galaxy S23 Ultra, lepiej wybrać właśnie Galaxy S23 Ultra.
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.