LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Samsunga Galaxy S23+. Najmniej ciekawy z serii czy prawdziwy as w rękawie?

17 minut czytania
Komentarze

Jeśli was na to stać, weźcie topowego Samsunga Galaxy S23 Ultra. Ale w rozsądniejszej (choć i tak wysokiej) cenie jest wcale nie gorzej wyposażony Galaxy S23+. Smartfon, który w zasadzie nie ma większych wad i w praktyce jest większą wersją modelu bazowego.

Jeśli liczyliście na rewolucję, to jej nie znajdziecie — Koreańczycy raczej ulepszyli rozwiązania z ubiegłych lat. To solidne urządzenie, które jest co prawda dość kosztowną inwestycją, ale wystarczy na lata. Jego cena wyjściowa jest wyższa od zeszłorocznego flagowca z Plusem, więc jeśli znajdziecie Galaxy S22+ w dobrej cenie, to będzie równie udany zakup — różnice między flagowymi Plusami z 2022 i 2023 roku nie są aż tak drastyczne.

samsung galaxy s23+

Zalety

  • minimalistyczny, czysty design
  • jakość wykonania
  • solidność (Gorilla Glass Victus 2, Armor Aluminum, IP68)
  • płaski ekran z wysokiej jakości wyświetlaczem
  • znakomita wydajność dzięki Snapdragonowi 8 Gen 2
  • dobre czasy pracy
  • bezbłędny i szybki skaner linii papilarnych
  • wsparcie dla dwóch kart SIM i eSIM
  • bardzo dobry aparat główny
  • bardzo długie wsparcie w kwestii oprogramowania
  • zoptymalizowanie systemu i funkcje OneUI
  • ładowanie indukcyjne i zwrotne

Wady

  • nie wprowadza nic rewolucyjnego w stosunku do ubiegłorocznego modelu
  • zdjęcia są dość mocno przetworzone
  • spadek wydajności i wyższe temperatury podczas intensywnej pracy
  • brak ładowarki w zestawie, niezbyt szybkie ładowanie
  • wysoka cena

Recenzja Samsung Galaxy S23+ – podsumowanie

Samsung Galaxy S23+ to znakomity praktycznie pod każdym względem smartfon, którego jedynym mankamentem jest cena — ale w dobrej promocji, ewentualnie z fajnymi gratisami, to będzie zakup, który raczej was nie rozczaruje przez najbliższych kilka lat.

8/10
Ocena

Samsung Galaxy S23+

  • Opakowanie i akcesoria 7
  • Budowa i jakość wykonania 8
  • Ekran 9
  • Bateria 8
  • Aparat 8
  • Wydajność 9
  • Opłacalność 7

Specyfikacja i cena Samsunga Galaxy S23+

Tak prezentuje się specyfikacja recenzowanego modelu:

Wyświetlacz6,6 cala, 2340 x 1080 pikseli, Dynamic AMOLED 2X, odświeżanie 48-120 Hz, Gorilla Glass Victus 2 (front i tył), HDR10+, jasnośc do 1200 nitów, 19,5:9, 393 ppi
ProcesorQualcomm SM8550-AC Snapdragon 8 Gen 2, 4 nm, Adreno 740
Pamięć8 GB RAM LPDDR5X; 256 GB UFS 4.0
SystemAndroid 13, One UI 5.1
Aparatytył: główny 50 MP (f/1.8, Dual Pixel PDAF, OIS, 85°, 23 mm) + ultraszerokokątny 12 MP (f/2.2, 120°, 13 mm) + teleobiektyw 10 MP (f/2.4, PDAF, OIS, 69 mm, 3-krotny zoom optyczny); nagrywanie do 8K 30 fps
front: 12 MP (f/2.2, Dual Pixel PDAF, 80°, 25 mm); HDR10+, nagrywanie do 4K 30/60 fps
KomunikacjaWi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6e, 5G, NFC, Bluetooth 5.3, nawigacja (GPS, Glonass, BDS, Galileo)
PortyUSB-C (USB 3.2, OTG)
Bateria4700 mAh
Ładowanieprzewodowe do 45 W, bezprzewodowe do 15 W, zwrotne do 4,5 W
Inne:obsługa kart nano SIM (dual SIM) i eSIM, Dolby Atmos, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych w ekranie, odporność na pył i wodę zgodnie z klasą IP68 (zanurzenie do 1,5 metra w słodkiej wodzie przez maksymalnie 30 minut), aluminiowa ramka, głośniki stereo
Wymiary158 x 76 x 7,5 mm
Waga195 g

Samsung Galaxy S23+ jest modelem dla fanów koreańskiej marki. Ale nie dla osób, które mają zeszłoroczne modele. Polecałabym go raczej osobom, które przesiadają się z Galaxy S21, S20 lub starszego modelu. A także osobom, dla których będzie to pierwszy flagowy model od Samsunga. Samsung wycenił model Galaxy S23+ na 5799 złotych za wersję 8/256 GB oraz na 6299 złotych za model wyposażony w 512 GB.

O ile na pewne drobnostki możemy ponarzekać (na czele z wysoką ceną), to niezaprzeczalnie Galaxy S23+ jest atrakcyjnym i dopracowanym modelem, który oferuje bogactwo funkcji, świetne wyświetlacze, topową wydajność, znakomite zdjęcia i wiele lat aktualizacji. Jest lepiej wyposażony od bazowego Galaxy S23 i bardziej opłacalny od modelu Ultra.

Ale czuje na karku oddech mocnej konkurencji z najwyższej półki, na przykład takich smartfonów jak iPhone 14, OnePlus 11 (nasza recenzja), Xiaomi 13 (nasza recenzja) czy Vivo X90, który wkrótce ma zadebiutować w Polsce. Dodatkowo w zasadzie dokładnie to samo, co model z Plusem, dostarczy wersja podstawowa, ale w mniejszym wydaniu i niższej cenie.

Opakowanie i akcesoria

Samo opakowanie to niewielkie czarne pudełko, którego wymiary i waga zdradzają, że w jego wnętrzu nie znajdziemy zbyt wielu dodatków. I tak też jest w praktyce. Oprócz telefonu jest tu tylko kabel USB-C, szpilka do otwierania tacki na karty SIM oraz garść obowiązkowych papierów. Samsung przyjął za standard niedodawanie ładowarek — i niestety w przypadku modelu Galaxy S23+ się go trzyma.

Budowa Samsunga Galaxy S23+

Wizualnie Samsung Galaxy S23+ nie różni się od poprzednika. W całej tegorocznej serii producent ujednolicił design, uprościł go. To się chwali. Przygotował też cztery wersje kolorystyczne, które są dość stonowane (Phantom Black, Cream, Green oraz Lavender — ta ostatnia trafiła w moje ręce), ale zdecydowanie wyglądają elegancko. Jednolity kolor i matowe wykończenie wyglądają o niebo lepiej od błyszczących, pstrokatych, refleksyjnych obudów, w które zbyt często celują zwłaszcza chińscy producenci. Samsung Galaxy S23+ jest nieco za duży, by obsługiwać go jedną ręką — tutaj, jeśli zależy wam na rozmiarach przyszłego telefonu, wybierzcie nieco mniejszy model Galaxy S23.

6,6-calowy ekran sprawia świetne wrażenie. Jest jasny, wyraźny, o soczystych kolorach i pięknej czerni. To panel Dynamic AMOLED najnowszej generacji o rozdzielczości Full HD+, oferujący zagęszczenie pikseli na poziomie 390 ppi i częstotliwość odświeżania do 120 Hz. Oglądanie na nim seriali, granie czy po prostu surfowanie po sieci to bardzo komfortowe doświadczenie. Dotyk działa bez zarzutów, a reakcja jest natychmiastowa. Parametry i jakość wyświetlacza to po prostu najwyższa półka i najlepsze, co producent zawarł w topowej serii. Co widać i czuć.

W górnej części znalazł się przedni obiektyw, a nad nim widać szczelinę głośnika do rozmów, który jest częścią systemu stereo. Trzeba tu dodać, że ekran jest płaski — może wizualnie prezentuje się mniej efektownie od zakrzywionego ekranu w modelu Ultra. Ale jest znacznie bardziej praktyczny.

Warto dodać, że w obrębie ekranu zawarto ultradźwiękowy skaner linii papilarnych. Działa bardzo dobrze, bezbłędnie i szybko, na dodatek umieszczony jest na odpowiedniej wysokości.

Na pleckach nie ma rzucającej się w oczy wyspy na aparaty czy całego modułu, który zajmowałby pół obudowy. Koreański producent poszedł tu w minimalizm, więc każdy z aparatów jest tu odrębną, samodzielną wypukłością. I wcale jakoś mocno nie wystaje ponad powierzchnię. Obok znalazła się jeszcze dioda doświetlająca oraz nadrukowane informacje i oznaczenia w dolnej części panelu.

Krawędzie są płaskie, o zaokrąglonych narożnikach. W przeciwieństwie do tylnego panelu są one błyszczące. Ramkę wykonano z metalu i umieszczono na niej przyciski do regulacji głośności oraz włącznik (na prawej krawędzi), otwór mikrofonu do redukcji hałasów (górna krawędź) oraz tackę na karty SIM, otwory mikrofonu głównego, port USB-C oraz głośnik zewnętrzny (wszystko na dolnej krawędzi). Lewa krawędź pozostała niezagospodarowana. Miejscami widać przecinające ramkę paski antenowe.

Głośniki generują dźwięk o przyzwoitym brzmieniu, nawet przy maksymalnej głośności. Mimo tego, że głośniki są inaczej skierowane w stronę użytkownika, dają zbalansowany, równy dźwięk. Niestety brak tu gniazda słuchawkowego, ale w sumie to standard we współczesnych komórkach.

Tacka jest w stanie pomieścić dwie karty SIM w rozmiarze nano. Miejsca na kartę pamięci producent jednak nie przewidział, co w sumie było do przewidzenia. Ale warto dodać, że cała seria Galaxy S23 obsługuje eSIM, co jest sporą zaletą.

Wytrzymałość

Warto dodać, że ekran oraz tylny panel smartfonów zabezpiecza szkło Corning Gorilla Glass Victus 2, dzięki któremu ekran przetrwa upadki oraz ma zwiększoną odporność na zarysowania. Jest tu też ramka z Armor Aluminium, czyli stopu metalu, który może pochwalić się najwyższą wytrzymałością i podobno jest najmocniejszy rodzaj aluminium, jaki kiedykolwiek zastosowano w smartfonie. 

Tyle w teorii. W praktyce mamy szklano-aluminiową kanapkę, więc można mieć pewne obawy co do tego, co się stanie, gdy wypadnie nam z ręki i spadnie na chodnik. Nie chciałam osobiście testować tego elementu, skoro zrobiono to już w sieci… Okazuje się, że po czterech upadkach na beton z wysokości pasa ucierpiały szklane panele, a miejsca zetknięcia ramki z podłożem również odniosły uszkodzenia. To jednak zewnętrzne uszkodzenia — obudowa wzięła na siebie siłę upadku, a szklane panele popękały, ale nie będziecie mieć problemu z korzystaniem z telefonu. Działa bez zarzutu.

Osobiście jednak, mimo oferowanych zabezpieczeń, nie nosiłabym go bez dodatkowego etui. Jest bowiem dość śliski i nie raz wysunąłby mi się z rąk, gdy korzystałam z niego w rękawiczkach.

Samsung Galaxy S23+ chwali się klasą pyło- i wodoszczelności IP68, więc na pół godziny wylądował w domowym akwarium. Tu nie zarejestrowałam żadnych problemów, praktycznie od razu po wysuszeniu korzystałam z niego dalej.

Aparaty

Na tylnym panelu Samsunga Galaxy S23+ umieszczono trzy aparaty. Główny to 50-megapikselowy aparat z obiektywem o jasności f/1.8, do tego wspiera go 12-megapikselowy aparat ultraszerokokątny z obiektywem o jasności f/2.2 oraz 10-megapikselowy teleobiektyw z obiektywem f/2.4. 

Znacznie mocniejsze jednostki znajdziecie w modelu Ultra, ale nawet jeśli zainwestujecie w model bazowy czy ten z Plusem, nie będziecie rozczarowani. Dodam jeszcze, że w globalnym rankingu smartfonów DXOMark w kategorii aparaty Samsung Galaxy S23+ uzyskał 23 miejsce.

Przykładowe zdjęcia

Główny aparat spisuje się znakomicie — zdjęcia są szczegółowe, odpowiednio kontrastowe, z dobrze odwzorowanymi kolorami. Aparat radzi sobie też świetnie w nocy i w gorszych warunkach oświetlenia. Domyślnie zdjęcia są zmniejszane do 12 MP (4000 x 3000 pikseli), ale można też cykać je w pełnej rozdzielczości, tj. 50 MP (6120 x 8160 pikseli). Choć trzeba zaznaczyć, że czasami w tym trybie między naciśnięciem wirtualnej migawki a faktycznym uchwyceniem zdjęcia mijała pewna chwila.

Galaxy S23+ ma teleobiektyw pozwalający na zastosowanie 3-krotnego zoomu optycznego oraz nawet 30-krotnego zoomu cyfrowego, co zdecydowanie odradzam (między x10 a x30 zdjęcia wyglądają jak akwarele). Aparat ultraszerokokątny trzyma poziom i kolorystykę aparatu głównego. Podoba mi się praca trybu portretowego, który poprawnie wykrywa fotografowany obiekt i rozmywa tło.

Poniżej znajdziecie galerię zdjęć robionych za pomocą Galaxy S23+.

A tak prezentują się zdjęcia wykonane poszczególnymi aparatami (ultraszerokokątnym, głównym i tele):

Standardowym zabiegiem, z którego korzysta producent, jest pewne udramatyzowanie zdjęć. Zazwyczaj algorytmy podbijają jasność, kontrast i kolory i choć nie do końca daje to naturalny efekt, najwyraźniej użytkownicy lubią ten styl. Galaxy S23+ bardzo lubi też stosować HDR, zwłaszcza gdy zdjęcie jest robione pod słońce — do tego stopnia, że nie nadaje się do użytku. To samo dotyczy zdjęć nocnych — są świetne, ale zazwyczaj bardziej rozjaśnione i obrobione niekoniecznie tak, jak dany kadr wygląda w rzeczywistości. To jest już jednak pewien znak rozpoznawczy w Koreańczyków — skoro od lat taka estetyka podoba się nabywcom smartfonów Samsunga, po co to zmieniać.

Nagrywanie wideo

W kwestii wideo Samsung pracował nad wideo i stabilizacją. Najwyższą wydajnością nagrywania jest 8K przy 30 klatkach na sekundę z większą liczbą klatek na sekundę dostępną w jakości 1080p i 4K.

Nagrania w jakości Full HD:

Nagranie w wykorzystaniem aparatu głównego i ultraszerokokątnego:

Nagrania w 4K:

Nagranie wykonane z 3-krotnym zoomem:

Oto wideo nagrywane nocą:

A to przykład wideo w jakości 8K:

Aparat do selfików

Aparat do selfików ma 12 megapikseli i jest intensywnie wspierany algorytmami poprawiającymi jakość zdjęć, zwłaszcza w gorszych warunkach oświetlenia oraz uskuteczniając poprawne rozmycie tła.

Aplikacja aparatu i Expert RAW

Aparaty są istotną częścią DNA serii Galaxy, dlatego warto dodać kilka słów o aplikacji, która odpowiada za zdjęcia.

Z poziomu głównego ekranu łatwo można tu przełączać się między poszczególnymi aparatami i zmieniać podstawowe ustawienia. Do tego użytkownik dostaje całą masę trybów zdjęć i nagrywania wideo.

Nie zapomnijmy o aplikacji Expert RAW, która w tegorocznym S23 Plus może rejestrować zdjęcia RAW w pełnej rozdzielczości 50 MP. Przypomnijmy, że w porównaniu z serią S22 było to tylko 12 MP. Nie wiem, ile osób będzie korzystać z formatu RAW przy tak dużych rozmiarach plików, ale dobrze, że przewidziano taką opcję.

Oprogramowanie i wydajność

Samsung obiecuje cztery lata aktualizacji systemowych (One UI i Android OS) oraz 5 lat aktualizacji łatek bezpieczeństwa. Android 13 działa tu szybko i bezbłędnie, a autorska nakładka OneUI w wersji 5.1 jest estetyczna i intuicyjna. Nie ma tu też zbyt dużo oprogramowania zewnętrznych producentów.

OneUI to interfejs, który dodaje naprawdę dużo funkcjonalności względem czystego Androida. Zacznijmy od ekranu blokady, który można w znacznym stopniu spersonalizować. Wystarczy dłużej przytrzymać na nim palec, by zmienić zegar, wygląd powiadomień czy dwie ikony skrótów. Oczywiście można również zmienić tapetę i dla ekranu głównego, i dla ekranu blokady, ustawić nawigację na gesty lub klasyczne przyciski. Nie zabrakło też trybu AoD.

Za pomocą aplikacji Link to Windows (Łącz z Windows) można synchronizować powiadomienia i zdjęcia z pecetem. Galeria pozwala na spore możliwości w kwestii edycji zdjęć (np. funkcja „Przetwarzaj obraz” do poprawy zdjęć nieostrych, rozmytych i o niskiej rozdzielczości), podoba mi się też wybór widgetów.

Warto zwrócić uwagę na funkcję „Tryby i procedury”. Użytkownik może tu wybrać konkretne ustawienia telefonu w zależności od tego, gdzie się znajduje, co robi albo konkretnej pory dnia lub nocy.

W ustawieniach ekranu użytkownik może wybrać ciemny lub jasny motyw, płynność ruchu, tryb ekranu, panele przy krawędzi (dodatkowe menu wysuwane z bocznej części ekranu), ruchy i gesty, tryb obsługi jedną ręką, obsługa wyskakujących okienek… Naprawdę jest tego bardzo dużo, ale tak pogrupowane w menu, że nie będzie przytłaczać użytkownika.

Trzeba dodać, że smartfony z serii Galaxy S23 chroni autorska platforma Samsung Knox, która pracuje zarówno na warstwie sprzętowej, jak i oprogramowaniu urządzenia. Biometrycznymi zabezpieczeniami są odciski palców oraz rozpoznawanie twarzy.

Łączność i komunikacja

Jak na flagowca przystało, Samsung Galaxy S23+ wyposażony jest we wszystko, co niezbędne. Mamy tu Wi-Fi 6E, które wspaniale współpracowało z domowym routerem, do tego NFC, które z powodzeniem wykorzystywałam do płatności zbliżeniowych, obsługę sieci 5G, które bezproblemowo działały w Łodzi w sieci T-Mobile, a także Bluetooth, który przetestowałam z głośnikiem Aurora Pro, słuchawkami Huawei FreeBuds Pro 2 i smartwatchem Huawei Watch GT3.

Równie sprawnie wyglądała kwestia nawigacji, do której wykorzystałam Google Maps, a także połączeń głosowych, co do których uwag nie miał żaden z rozmówców.

Wydajność i pamięć

Galaxy S23+ został wyposażony w najnowszy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy. Jest on nie tylko szybszy i mocniejszy od poprzednika, oferuje też lepszą wydajność w kwestii grafiki w porównaniu z serią Galaxy S22. I nie jest to standardowa wersja tego procesora — koreański producent pochwalić się może ścisłą kooperacją z Qualcommem.  Dlatego układów, które zamontowano w Galaxy S23+ (a także w modelu bazowym i S23 Ultra), nie znajdziecie w przyszłości w innych flagowcach na rynku. Snapdragony z dopiskiem „for Galaxy” zostały podkręcone z 3,19 GHz do 3,36 GHz, a chip graficzny z 680 do 719 Hz, dodano też co nieco w segmencie przetwarzania obrazu

Tak prezentują się rezultaty popularnych benchmarków do oceny wydajności smartfonów:

Lubię recenzować smartfony, które nie mają problemu z uruchomieniem i obsługą nawet najbardziej wymagających gier i aplikacji. Taki jest Samsung Galaxy S23+, na którym zainstalowałam DB Legends, World of Tanks, R.A.C.E czy Genshin Impact, Sky: Children Of The Light, do tego Asphalt 9 i Real Racing 9. Każdy z tych tytułów działał znakomicie, bez lagów i opóźnień.

Trzeba dodać, że procesory najnowszej generacji są diabelnie mocne, ale mogą doskwierać im wysokie temperatury, które przekładają się na ograniczenie wydajności przy znacznym obciążeniu. A Galaxy S23+ nie jest smartfonem gamingowym, nie ma na przykład wymyślnego systemu chłodzenia. To sprawia, że przy znacznym obciążeniu nagrzewa się, a to wpływa na wydajność. W aplikacji 3D Mark stress testy pokazują, że smartfon istotnie traci na wydajności. Wynik w teście w punkcie „Stability”wyniósł 60-62%. Z kolei w aplikacji CPU Throttling Test po 15 minutach wydajność procesora spada do 72%.

W sumie ponarzekać można tylko na liczbę gigabajtów pamięci RAM. W modelu za niemal 6 tysięcy chciałoby się więcej niż 8 GB. Oczywiście nie liczę tu wirtualnej pamięci — funkcji RAM Plus — dzięki której można zwiększyć pamięć wirtualną kosztem pamięci w telefonie. Co do pamięci wewnętrznej — mamy tu 256 GB, z których ok. 50 GB zajmuje system i preinstalowane aplikacje po pierwszym uruchomieniu. Reszta jest do dyspozycji użytkownika — bez opcji rozbudowania przestrzeni o dodatkowe gigabajty poprzez karty microSD.

Czasy pracy

Już jakiś czas temu producenci przestali dodawać ładowarki do flagowych smartfonów. Czy nam się podoba, czy też nie, dostajemy tylko kabel, a szybką ładowarkę musimy dokupić we własnym zakresie. Samsung Galaxy S23+ nie jest tu wyjątkiem, ale producent twierdzi, że telefon wspiera ładowanie przewodowe do 45 W i bezprzewodowe do 15 W. Nie są to wybitnie wysokie wartości, a chińscy producenci bez problemu wygrywają tu nie tylko imponującymi czasami ładowania baterii, ale dodają w komplecie odpowiednio mocne ładowarki. 45-watowa ładowarka Samsunga to dodatkowy koszt, i to niemały, bo około 150 złotych. Ładowanie z pełną mocą powinno potrwać około godziny, natomiast przy słabszej ładowarce około 1,5 godziny.

W porównaniu do ubiegłorocznej serii w Galaxy S23+ mamy nieco większe ogniwo. Co prawda tylko o 200 mAh, ale zawsze do dodatkowe kilkanaście minut pracy więcej. Jak wygląda to w praktyce?

W benchmarku PC Mark Battery Life smartfon uzyskał 14 godzin i 55 minut, co wcale nie jest słabym wynikiem. 30 minut grania w Genshin Impact zużywa ok. 8-9% baterii, a 2 godziny oglądania filmów na Netflixie przekłada się na 14-15% baterii mniej. Intensywne korzystanie z urządzenia oznacza codzienne ładowanie flagowca. Nie jest to chyba większym zaskoczeniem. W bardziej typowym trybie pracy zazwyczaj pod koniec dnia pozostawało mi jeszcze 25-30%, więc mogłam podłączyć smartfon do ładowania dopiero następnego dnia.

Motyw