Twitter Blue

Twitter kasuje „niebieskie znaczki”. Weryfikację stracił m.in. Robert Lewandowski i Kancelaria Prezydenta

2 minuty czytania
Komentarze

Twitter rozpoczął proces usuwania niebieskich znaczków kontom, których właściciele nie zapłacili za weryfikację. Choć już wcześniej mówiło się o tym, że popularny serwis społecznościowy postąpi w ten sposób, to i tak wzbudziło to zamieszanie.

Twitter usuwa „niebieskie znaczki” celebrytom, politykom i mediom

Niebieskie znaki potwierdzające zweryfikowanie profilu są obecne na Twitterze od 2009 roku. Do tej pory ich rola była prosta – przeciwdziałanie podszywaniu się pod znane osoby i marki. Widząc niewielką niebieską ikonę obok nazwy profilu, użytkownik miał prawo zakładać, że ma do czynienia z oficjalnym kanałem komunikacji danego podmiotu, a nie z kimś, kto się pod kogoś podszywa.

Elon Musk miał jednak inny pomysł na niebieskie znaczki i postanowił na nich zarobić. Miliarder wprowadził zasadę, zgodnie z którą każdy może uzyskać ikonę weryfikacji na Twitterze, pod warunkiem że zapłaci. Efektem był chaos na platformie i mnóstwo fałszywych tweetów. Wydawało się, że Musk wycofał się ze swojego pomysłu, jednak sprawa powraca. Znane osoby oraz marki, które nie opłaciły subskrypcji, zaczęły tracić znaczniki potwierdzające weryfikację.

Bez niebieskiego znaczka zostali m.in. polityk Donald Trump, celebryci tacy jak Lady Gaga, Beyonce, Kim Kardashian, sportowcy, np. Cristiano Ronaldo i Robert Lewandowski, instytucje rządowe, w tym polskie ministerstwa i Kancelaria Prezydenta, a także światowe media, jak choćby CNN, BBC i The Guardian. Już wcześniej bez niebieskiej ikony pozostał The New York Times po zapowiedzi, że nie będzie on wnosił comiesięcznej opłaty.

Postępowanie administracji Twittera nie jest jednak w pełni jasne i zrozumiałe. Przykładowo pisarz Stephen King wciąż ma niebieską ikonę na swoim profilu, a twierdzi, że nie subskrybuje Twitter Blue.

Okazało się, że Elon Musk może opłacać subskrypcję za niektóre osoby, by nie utraciły one znaczników. O ile jest to w ogóle konieczne, bo przecież Twitter należy do Muska i robi on z platformą, niemal co tylko mu się podoba. Na przykład zmienia jej logo na… Pieseła.

źródło: variety.com, tvn24

Motyw