Po co komu konsola, skoro możesz mieć PC? Składamy komputer za 2500 zł, na którym da się sensownie grać

10 minut czytania
Komentarze

Rynek podzespołów komputerowych jest obecnie zupełnie oderwany od rzeczywistości, a wysokie ceny bardzo zachęcają po prostu do zakupu konsoli. Teoretycznie jest to najlepsze wyjście, ale granie na komputerach absolutnie nie umiera. Nadal mnóstwo ludzi docenia wygodę, którą niesie ze sobą klawiatura oraz myszka, a także potrzebują sprzętu, który robi coś więcej, niż tylko uruchamia gry. Ceny jednak mogą być odstraszające, bo często w cenie zakupu konsoli, czyli okolice 2500 złotych nie złożymy nic sensownego na nowych podzespołach.

Czy to jednak oznacza, że mając dokładnie taki budżet, nie mamy żadnego wyboru? Nie do końca tak jest, choć złożenie sensownej skrzynki nie ograniczy się tylko do wyboru odpowiednich komponentów w sklepie. Budżet jest bardzo ograniczony, trzeba iść na bardzo wiele kompromisów. Trzeba też nadal mieć świadomość, że pod względem wydajnościowym taki komputer i tak będzie w tyle za konsolami obecnej generacji. Taka jest po prostu cena wszechstronności, ale drobnym kombinowaniem udało mi się coś wymyślić. Oto komputer za 2500 zł, który przy nowych konsolach nie będzie miał się czego wstydzić!

Komputer za 2500 zł to duże wyzwanie…

fot. Prezentacja Radeonów z serii 6000

Oczywiście da się złożyć skrzynkę w tym budżecie, która będzie bazować w pełni na nowych podzespołach, ale obawiam się, że wydajność nie byłaby specjalnie zadowalająca. Problemem jest bowiem naturalnie dobór karty graficznej. Niestety do okolicy 1000 zł wybór nie jest zbyt okazały. Od NVIDIA nie mamy niczego sensownego, od AMD jest RX 6500 XT, ale posiada on zaledwie 4 GB VRAMu. Jest to dość spory problem, ponieważ pomimo faktu, że jest to solidna karta, to z uwagi na ilość pamięci wydajność w wymagających tytułach nie będzie zadowalająca.

Oczywiście można się na nią zdecydować, ale trzeba mieć świadomość, że będzie to pułap wydajnościowy Xboxa Series S. Niby zatem źle nie jest, ale 1080p i w porywach do 60 klatek w najnowszych grach to poziom bardzo daleki od tego, który chcemy osiągnąć. Pozostaje jeszcze kwestia opłacalności. Używany Xbox Series S na rynku wtórnym to koszt około 800 zł i to na gwarancji, więc łatwo można dojść do wniosku, że taki komputer za 2500 zł jest naprawdę średnio opłacalny. Zdecydowałem zatem, że postawię na w pełni nową platformę a karta graficzna, którą znajdzie się w tym zestawie, będzie pochodzić z rynku wtórnego.

Choć RX 6500 XT to nowsza konstrukcja, niż układ zastosowany w Series S, to ledwo daje on radę nadgonić za konsolą.

Na papierze wygląda to dobrze, ale należy pamiętać, że składając zestaw, warto określić na początku cel wydajnościowy. Ja postanowiłem na natywną rozdzielczość 1440p w zdecydowanej większości tytułów i oczywiście 60 klatek na sekundę. Dlaczego akurat 1440p? Ponieważ konsole obecnej generacji, jak PS5 i Xbox Series X w trybach wydajnościowych najczęściej mają skalowane 4K i wynikowa rozdzielczość jest znacznie niższa. Oznacza to, że jeśli nasz komputer za 2500 zł będzie osiągał QHD przy 60 FPS, to nie będzie to doświadczenie dalekie od tego, co oferują nam konsole.

Komputer za 2500 zł, czyli platforma za 1500 zł. Łatwo nie jest!

Aby pozostało możliwie jak najwięcej pieniędzy na kartę graficzną, to zostałem jeszcze bardziej przyparty do muru w kwestii wykorzystywania budżetu. 1500 zł okazało się absolutnym maksimum na ten cel, no i co tu dużo mówić… łatwo nie jest, a cięcia i kompromisy widać na każdym kroku. Zanim zacznę omawiać poszczególne wybory komponentów, to pozwólcie, że pokaże wam, z czym w ogóle będziemy mieli do czynienia:

komputer za 2500 zł - platforma morele

Jak możecie zauważyć, złożony przeze mnie koszyk to jeden wielki kompromis i nie ma się co oszukiwać – podzespoły są raczej z niższej półki. Nie oznacza to jednak, że jest tragicznie i swoje wybory jestem w stanie bez problemu obronić. Na pewno nie można doczepić się do zastosowanego procesora, dysku, RAM oraz płyty głównej. Początkowo próbowałem zmieścić tutaj Ryzena 5 5600, ale nie ma to dużego sensu, ponieważ im wyższa rozdzielczość, tym mniejsze jest zużycie procesora. Przy 1440p powinien on sobie bez problemu radzić. Płyta, choć budżetowa, też raczej kłopotów sprawiać nie powinna. Jej sekcja zasilania wytrzyma nawet trochę mocniejsze jednostki, więc nie ma się co obawiać.

Inaczej jest jednak z zasilaczem i obudową. Dlaczego akurat te modele się tutaj znalazły? Bo są po prostu tanie, a właśnie obudowy i zasilacze podrożały najbardziej w ostatnim czasie. Za bardziej sensowny zasilacz i obudowę musimy dołożyć blisko 100 zł i polecam to zrobić, bo zyska na tym stabilność jednostki, a także cyrkulacja powietrza. Bardzo ubolewam także nad tym, że nie udało mi się zmieścić w budżecie z chłodzeniem procesora. Ryzen 5 5500 co prawda nieźle sobie radzi na chłodzeniu boxowym, ale jego temperatury i tak nie będą najlepsze. Jeżeli macie dodatkowe 80 zł, to najbardziej podstawowy Spartan 5 przełoży się pozytywnie na wytwarzany hałas oraz znacznie obniży temperaturę.

Ryzen 5 5600 faktycznie jest mocniejszy od Ryzena 5 5500, ale przy karcie graficznej ze średniej półki, a tym bardziej przy rozdzielczości QHD różnice te dość mocno się zacierają.

Podsumowując internetowym klasykiem – jest tanio? Jest tanio. Jest dobrze? Jest tanio. Zaproponowana przeze mnie platforma jest do bólu budżetowa. Każda dodatkowa stówka, którą uda wam się odłożyć bardzo pozytywnie wpłynie na jakość zastosowanych podzespołów. Największym problemem jest tutaj fakt, że po prostu nie ma na czym ciąć kosztów i uwierzcie mi, że prawie niemożliwe jest zrobienie tego taniej. Poniżej załączam całą listę podzespołów wraz z alternatywami, które polecam wziąć, jeśli macie trochę więcej pieniędzy:

Karta graficzna – ostatnia „prosta”

fot. Deposit Photos / svedoliver

Mając 1000 zł na kartę graficzną, można pomyśleć, że jest już z górki i nasz komputer za 2500 zł jest już praktycznie gotowy. Wybór przeróżnych modeli jest ogromny i naprawdę jest w czym wybierać, co zresztą pokazywałem już w rankingu używanych kart graficznych. Spora oferta nie oznacza jednak w praktyce, że taki zakup będzie prosty, a co najważniejsze – trzeba mieć na uwadze, że może być ryzykowny. Kupując GPU z rynku wtórnego, zachowajcie należytą ostrożność i unikajcie modeli, które chętnie były wykorzystywane w koparkach kryptowalut. Warto pamiętać, że zarówno Allegro, jak i Olx mają programy ochrony kupujących i choć działają one w trochę inny sposób, to zawsze warto z nich skorzystać.

Nie inaczej jest już po zakupie karty. Jeśli znaleźliście fajny, zadbany egzemplarz, to najpierw sprawdźcie, czy karta działa poprawnie i co bardzo ważne – czy sterowniki instalują się poprawnie. Jeśli wszystko jest w porządku i układ bez przeszkód przechodzi przykładowo test FurMark, to wypadałoby zabrać się za podstawowy serwis karty. Należy ją rozebrać, wyczyścić z kurzu, usunąć starą pastę termoprzewodzącą i nałożyć nową warstwę, która utrzyma temperatury na dobrym poziomie.

Zmiana pasty termoprzewodzącej na GPU
fot. Deposit Photos / vlado85

Pozostaje jednak jeszcze najważniejsze pytanie – którą kartę kupić w tym budżecie? To zależy od waszych osobistych preferencji i musicie niejako sami określić, na czym wam zależy. W tych pieniądzach raczej nie ma co myśleć o sprawnej obsłudze RayTracingu w większości tytułów, ale jeśli DLSS jest dla was ważny, to radzę skierować się w stronę karty zielonych. W tym przypadku najlepszą propozycją będzie RTX 2070 Super, który do dziś daje sobie radę całkiem nieźle, ale trzeba mieć świadomość, że budżet będzie napięty i zapewne będziecie zmuszeni do negocjowania ceny.

Przynajmniej w moim odczuciu zdecydowanie lepszą opcją jest karta od AMD, a dokładnie RX 5700 XT. Nawiązuje on dość równą walkę z RTX-em 2070 Super, ale jest przy tym od niego naprawdę sporo tańszy. Sensowne modele znalazłem już od 800 zł do negocjacji, czyli można założyć, że realnie za 750 zł uda wam się dostać tę kartę. To właśnie w stronę tego modelu bym się zwracał. Pierwsza odsłona architektury RDNA nie została za bardzo doceniona po poprzednich wpadkach AMD, a miała ona do zaoferowania naprawdę potężne układy, które do dziś trzymają bardzo dobry poziom.

Jak komputer za 2500 zł wypada w praktyce?

Komputer za 2500 zł - Nvidia GeForce RTX
fot. Deposit Photos / [email protected]

Zapewne może się wydawać, że komputer za 2500 zł nie będzie demonem prędkości. Zaproponowałem wam w końcu bardzo budżetową platformę, a używane karty w okolicy 1000 zł mają już na karku blisko 4 lata od ich prezentacji. Testy jednak pokazują coś zupełnie innego i otwarcie mogę powiedzieć, że taka skrzynka będzie dzielnie rywalizować z nowymi konsolami.

W zdecydowanej większości gier połączenie RX-a 5700 XT oraz Ryzena 5500 pozwoli nam na zabawę w rozdzielczości QHD przy 60 klatkach na sekundę, a często nawet i trochę więcej. Ponadto nie mówimy tutaj na razie o włączonych systemach skalowania rozdzielczości. Po włączeniu DLSS lub FSR w zależności od tego, jaką kartę wybierzemy, powinniśmy zaliczyć dodatkowe wzrosty ilości klatek. Warto tutaj powiedzieć, że im wyższą ustawimy rozdzielczość natywną, tym lepiej systemy skalowania będą działać. Gracze bardzo często narzekają na efekt ziarna przy FSR 2.0, ale problem ten występuje tylko przy FullHD i niżej. Przy 1440p bez obaw można tę opcję włączyć, ustawić na tryb „Jakość” i różnica powinna być minimalna.

Niestety w niektórych tytułach tak pięknie nie będzie, ale nie jest to wina czystej mocy komputera, a deweloperów, którym nie chciało się optymalizować swojej gry. Oznacza to końcowo fakt, że część tytułów wypadnie po prostu gorzej niż na konsolach, ale nie należy zapominać, że komputer daje także po prostu większą swobodę i jego zastosowanie nie ogranicza się jedynie do gier. Na koniec tego materiału chciałbym rzucić wam jeszcze jedną ciekawostkę. Czy wiecie, że mając zestaw oparty w pełni na AMD, możecie zainstalować SteamOS i w pełni obsługiwać PC tak jak konsolę? Możliwości jest dużo, a jak można zauważyć — komputer za 2500 zł naprawdę jest w stanie powalczyć z obecnymi konsolami!

Zdjęcie wyróżniające: Deposit Photos / Vadymvdrobot

Motyw