LINKI AFILIACYJNE

Karty graficzne w pigułce — Radeon tańszy, ale którą wybrać?

6 minut czytania
Komentarze

W końcu po tak trudnym okresie, ceny kart graficznych i innych komponentów zaczęły się stabilizować. W końcu zakup nowego komputera ma sens i w związku z tym, wielu przyszłych nabywców zastanawia się nad wyborem karty graficznej. Ostatnie miesiące ukształtowały bardzo ciekawą sytuację na rynku, która powoduje, że wybór jest jeszcze trudniejszy. Niestety nie doradzę wam, którą kartę macie wybrać, ale postaram się rzucić trochę światła zarówno na karty AMD jak i karty Nvidii. Wszystko jest bowiem zależne, do czego chcecie takową kartę wykorzystywać.

Opłacalne karty graficzne — Radeony królują!

Na samym początku warto zrobić porównanie kart graficznych pod względem ceny. Zaczniemy od samego dołu, czyli w zasadzie od kart najbardziej popularnych. Pozwolicie, że pominę kwestię Radeona RX 6500 XT, ponieważ w tym segmencie cenowym Nvidia nie ma nawet godnego rywala. GTX 1050 Ti to żadna alternatywa dla karty czerwonych a do tego jest to karta bardzo już stara i zupełnie nie warta pieniędzy, które trzeba za nią zapłacić.

Jeśli szukacie karty do okolic 1000 zł to oprócz oczywistego 6500 XT, polecałbym rozejrzeć się za GTX 1660. Dużo ciekawszym segmentem wydają się jednak karty używane w tym budżecie. To jest temat na zupełnie inny artykuł, ale rozejrzyjcie się za używanym GTX 1080. Czasem da się dostać również Radeona 5600 XT. Nie były to jednak przesadnie popularne karty, może zatem wystąpić problem ze znalezieniem. Używany GTX 1080 powinien was w tym budżecie najbardziej interesować.

RX 6600 vs RTX 3060

Rywalizację zaczynamy od RX’a 6600 od AMD i w drugim narożniku należy ustawić RTX-a 2060, RTX-a 3050 oraz RTX-a 3060. Zacznijmy od cen. RX to w tym momencie wydatek rzędu 1400-1500 zł. RTX 2060 oraz RTX 3050 również trzymają się tego budżetu. Najdroższy jest RTX 3060, za którego trzeba zapłacić równo 2000 zł. Wiemy już, jak wychodzi to cenowo, jednakże jak wygląda sprawa z wydajnością? RX jest z tego zestawienia najtańszy, a przy tym z łatwością pokonuje RTX-a 2060 oraz 3050. Prawdziwą konkurencją jest dla niego dopiero RTX 3060, który jest 500-600 zł droższy. Lecimy dalej.

RX 6600 XT vs RTX 3060 Ti

RX 6600 XT to hit sprzedażowy i hit wydajnościowy. Osobiście, jeśli miałbym polecać jakąś kartę w kontekście ceny do wydajności, byłby to właśnie 6600 XT. Skupmy się jednak na rywalizacji. Do pojedynku z RX-em należy ustawić RTX 3060 Ti. Za RX’a musimy zapłacić okolice 1800 zł, za RTX-a okolice 2500 zł. Po raz kolejny dość znaczna przewaga cenowa.

RX 6700 XT vs RTX 3070

Pewnie już wiecie, dokąd to wszystko zmierza. Nie porzucamy jednak jeszcze rywalizacji. Za RX-a 6700 XT zapłacimy około 2600 zł, za RTX-a 3070 natomiast 3150 zł. W tym przypadku nie jest wszystko jednak tak czarno białe. Pamiętajmy, że często da się upolować RTX 3070 Ti w takiej samej, bądź niewiele wyższej ceny względem zwykłej 3070. Osobiście nie wahałbym się i brałbym wersję Ti. Ta dopłata, jest tego warta nawet w standardowej rasteryzacji.

Droższe segmenty

Najlepszą sytuację jednak mamy w kontekście (prawie) najlepszych dostępnych kart. Tutaj Radeon wręcz miażdży cenowo Nvidię swoim RX-em 6900 XT. Najlepszą kartę od AMD możemy kupić już za okolice 4000 zł. RTX 3090 to nadal koszt przynajmniej dwukrotności Radeona. W najwyższym segmencie myślę, że nie ma się co zastanawiać. Żadne usprawnienia ani technologie nie są warte dwukrotnej dopłaty. Reszta kart wygląda analogicznie, nie ma sensu jednak kupować RX-a 6800 XT skoro wyższy model, jest od niego nieznacznie droższy prawda?

Praktycznie wszystkie te karty, które zostały ze sobą zestawione, w standardowej rasteryzacji godnie ze sobą rywalizują. Radeony w istocie są dużo tańsze, pamiętajmy jednak, że karty graficzne to nie tylko gry i czysta moc, ale także oprogramowanie, czyli sterownik, który też swoje ma do powiedzenia.

Radeony lepsze? Zależy od tego jak bardzo jesteście oszczędni

Wiemy już, że do Nvidii z tej samej półki będziemy musieli dopłacić. Nie jest jednak tak, że karty zielonych nie mają nic innego do zaoferowania! Powiedzmy sobie otwarcie — Nvidia ma dużo lepiej ogarnięte sterowniki i inne technologie. Do najważniejszych z nich zaliczyłbym przede wszystkim:

  • Sprzętowy RayTracing – RTX-y mają na pokładzie specjalne rdzenie RT, które odpowiadają za obsługę śledzenia promieni w grach. Oznacza to w dużym skrócie, że na kartach zielonych RayTracing będzie realizowany po prostu lepiej. RX-y mają tylko częściowe wsparcie tej technologii i włączenie śledzenia promieni bardzo wpływa na wydajność.
  • DLSS — Jest to technika renderowania, która za pomocą uczenia maszynowego skaluje obraz w czasie rzeczywistym i poprawia wydajność graficzną.
  • NVENC — Enkoder Nvidii, który umożliwia nagrywanie oraz streamowanie obrazu. Wykorzystywanie tego rozwiązania w znacznym stopniu odciąża procesor.
  • Rdzenie CUDA — Komputer to dla was przede wszystkim narzędzie pracy? W takim razie AMD skreśliłbym na starcie. Rdzenie CUDA na kartach Nvidii odpowiadają za jednoczesne przeliczanie wielu operacji, co powoduje, że w zastosowaniach profesjonalnych królują one nad kartami od czerwonych.

Spójrzcie dokładnie na tę uproszczoną listę. Jeśli wiecie, że bez jakiejś funkcji nie jesteście w stanie żyć, to polecam dozbierać do karty zielonych. AMD po prostu tych funkcji nie ma, choć należy oddać im to, że bardzo się starają. Nvidia ma również lepszy sterownik. Każdy, kto spędził z Radeonem trochę czasu, doskonale wie, że sterownik potrafi być kapryśny. Ja na szczęście sam posiadając aktualnie Radeona, żadnego problemu nie miałem, ale wiem, że jest to czysta loteria. Trzeba brać to pod uwagę.

Szansa dla AMD, ale czy zostanie wykorzystana?

AMD przez bardzo długi czas stało trochę w cieniu Nvidii. RDNA 2 w końcu jednak pokazuje, że AMD ma o co powalczyć, ponieważ doskonale udało im się dogonić wydajnościowo konkurenta. Wydajność jednak to nie wszystko i czerwoni mają przede wszystkim do odrobienia solidną lekcję z nowych funkcji oraz oprogramowania swojego sprzętu. Gdyby Radeony nie były tak dużo tańsze względem Nvidii to wybór byłby prosty. Różnica w cenie jednak jest duża. To właśnie dlatego na początku artykułu zaznaczyłem, że nie pomogę wam w wyborze. Wybór kart jest zależny od tego, czego konkretnie potrzebujecie. Osobiście wybrałem Radeona, ale tylko dlatego, że byłem i nadal jestem przekonany, iż nie potrzebuje ani DLSS, ani RayTracingu. Brak NVENC-a również zabolał mnie mniej, niż myślałem.

AMD działa nad swoim odpowiednikiem DLSS, czyli FSR, mają oni również swój własny enkoder, karty czerwonych obsługują również RayTracing. Wszystkie te rozwiązania jednak nie są tak dopracowane, jak u zielonych. Jak już wcześniej wspominałem, ja zaufałem AMD. Dałem się skusić na sporo niższą cenę i po paru miesiącach mogę powiedzieć, że nie żałuję. Kwestia tylko czy AMD wykorzysta daną im szansę i faktycznie zacznie mocno zmieniać się na lepsze. W kontekście procesorów się udało, wierzę, że w kontekście kart graficznych również się uda.

Motyw