Google magi

Google ma coraz większe problemy. Z AI Bard śmieją się już nawet sami pracownicy giganta

2 minuty czytania
Komentarze

Gigant z Mountain View ma trudny okres. Zwolnienia pracowników nadszarpnęły wizerunek, a nieudana prezentacja doprowadziła do wycofania części inwestorów. Co na to internauci? Robią memy

Google w ogniu krytyki — inwestorzy się odcinają

Na początku lutego Google zaprezentował Bard, który miał być odpowiedzią na połączenie sił wyszukiwarki Bing z ChatGPT. Jak się później okazało, najnowsze narzędzie oraz sama premiera przygotowana była w pośpiechu. Chęć przyćmienia inwestycji Microsoftu w OpenAI okazała się klapą. Jeden z czołowych pracowników na premierę Barda zapomniał wziąć smartfona, który był niezbędny w prezentacji.

Fot. Mitchell Luo

Głównym źródłem problemów okazał się jednak stan, w jakim inteligentna wyszukiwarka Google była pokazana. Główny obiekt prezentacji, który wykazać się miał inteligencją błędnie odpowiedział na pytanie. Zapytany o nowe odkrycia z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba odpowiedział, że „JWST zrobił pierwsze zdjęcia planety poza naszym Układem Słonecznym”. Jak podaje NASA, pierwsze zdjęcie planety poza US zrobione zostało w 2004 roku przez inny teleskop (VLT).

Kiedy wieść o kompromitacji nowej wyszukiwarki się rozeszła, Alphabet (właściciel Google) zaliczył spadek na giełdzie. Akcje spadły o około 9 procent, co przełożyło się na odpływ 160 miliardów dolarów. Na zaostrzenie krytyki w internecie z kolei wpłynęło zwolnienie 12 tysięcy pracowników. Sytuacji nie poprawił fakt, że część z nich o utracie posady dowiedziało się mailowo. W internecie masowo pojawiają się krytyczne komentarze pisane m.in. przez zwolnione osoby.

Poza stratami finansowymi i wizerunkowymi gigant z Mountain View stał się też obiektem memów. Użytkownicy Twittera w kreatywny sposób kpią z porażki Barda. Obrazki gloryfikują ChatGPT i słusznie stawiają Google razem z Bardem w złym świetle. Część memów uderza także w CEO Google. Sundar Pichai jest wyśmiewany, a uwagi bywają personalne. Internauci zarzucają mu też hipokryzję, bo wzywał pracowników do mobilizacji, a sam nie mógł dobrze przygotować premiery Barda.

Zaobserwować można, że mimo około 85% udziałów na rynku wyszukiwarek internetowych, Google obawia się nadchodzącej generacji Bing. Według Statista wyszukiwarka Microsoftu w grudniu miała prawie 9% udziału, natomiast inwestycja we właściciela ChatGPT w przyszłości przełożyć się może na wzrost popularności rozwiązania Microsoftu. Wyszukiwarkowy lider musi rozważniej planować działania, jeśli nie chce oddać korony.

Źródło: Rzeczpospolita

Motyw