LINKI AFILIACYJNE

Zdjęcia jak z drogiej lustrzanki bez wydawania fortuny. Zobacz, jak to osiągnąć

7 minut czytania
Komentarze

Każdy z nas robi zdjęcia. Jedni robią je tylko telefonem, inni aparatem, a jeszcze kolejni – jednym i drugim. Ostatnia, najmniejsza grupa dziś grupa, wykorzysta aparat analogowy. Każda z tych form jest jak najbardziej odpowiednia, a każde urządzenie pozwala uzyskać dobre efekty w niektórych stylach fotograficznych. Przy portretach jednak często chcemy uzyskać niewielką głębię ostrości, czyli duże rozmycie tła. Z pomocą telefonu, czy używając obiektywu, który przyszedł wraz z aparatem, nie będzie to takie łatwe. W tym przypadku przychodzi nam na pomoc aparat analogowy.

Aparat analogowy zbawieniem jakościowym

Aparat analogowy konica

Aparat analogowy, który zostanie dobrze dobrany do naszych celów, może zaoferować nam całkowicie nową jakość w przypadku robienia zdjęć. Jasne obiektywy stałoogniskowe, które są najpopularniejsze w zestawach z aparatami, oferują wysoką ostrość i bardzo mocne rozmycie tła. Dokłada się do tego fakt, że obszar światłoczuły jest wielkości pełnej klatki znanej z aparatów cyfrowych. Najtańszy aparat z pełną klatką kosztuje pięć tysięcy złotych. Aparat analogowy potrafi kosztować nawet kilkadziesiąt złotych, więc różnica jest znaczna. Oczywiście, dobry aparat analogowy będzie kosztował więcej, a najdroższe potrafią być wyceniane na nawet kilkanaście tysięcy złotych. Najważniejszym aspektem nie jest jednak sam aparat, ale mimo to od niego zacznę.

Jak wybrać aparat analogowy?

Wybór aparatu analogowego wydaje się na pierwszy rzut oka trudnym zadaniem…. ale wcale nim nie jest. Wystarczy znaleźć odpowiedni dla nas sprzęt pod kątem funkcjonalności i upewnić się, że jest sprawny. Czego możemy oczekiwać po aparacie? Jeśli szukamy sprzętu do portretów, to bardzo rozsądną opcją będzie wybór aparatu ze światłomierzem, minimalnym czasem otwarcia migawki do 1/1000 sekundy lub jeszcze krótszym. Warto wybrać opcję z jasnym obiektywem 50 milimetrów, przysłona f/2 będzie w pełni wystarczająca. Ostatnim, bardzo istotnym elementem jest wizjer. Powinien on być jak najjaśniejszy, mieć jak najlepszą matówkę i pokrywać jak największą przestrzeń kadru.

Niesłychanie popularne aparaty Zenit czy też Zorka są dobrymi wyborami, ale jedynie do wbijania gwoździ. Do fotografii te pozostałości po PRLu się nie nadają. Zdecydowanie lepszą opcją jest zainwestowanie w niedrogą Prakticę, czy przejrzenie innych niemieckich i japońskich firm. Wiele z nich nie produkowało własnych sprzętów, a tylko naklejało swoje loga na aparaty innych producentów — nie ma w tym jednak nic złego, bo te sprzęty dalej są dobre, a często mogą być tańsze. Przykładem jest Revueflex SD1, który leży gdzieś głęboko w mojej szufladzie, a jego oryginalnym modelem jest Chinon CS-4. Warto też spojrzeć na to, jaki aparat posiada ktoś z naszych bliskich. Dla przykładu aparat analogowy Nikon F100 powinien bez problemu obsłużyć współczesne obiektywy, razem z ich stabilizacją optyczną i autofokusem.

Jak upewnić się, że aparat analogowy jest sprawny?

Dla wielu osób to jest najtrudniejsze zadanie. Nawet dla doświadczonych użytkowników bywa to kłopotliwe, bo nie wszystkie problemy dojrzymy gołym okiem. Z tych, które jednak możemy zaobserwować, jest długość otwarcia migawki — powinniśmy ustawić ją na tryb „bulb” lub otwarcia przez jedną sekundę. W pierwszym przypadku będzie ona otwarta tak długo, jak długo będziemy trzymać wciśnięty spust migawki. Jeśli puścimy przycisk, a migawka dalej będzie otwarta – mamy problem. W przypadku sekundowego otwarcia musimy mieć na uwadze, czy trwa to właśnie sekundę, czy już kilka sekund. Jeśli jest to np. 1,2 sekundy, to niniejszy aparat analogowy jest w dobrym stanie i nie musimy się tego obawiać. Jeśli jest to pięć sekund, to już odpuściłbym zakup.

Kolejnym ważnym aspektem jest światłomierz. Jego sprawdzenie jest bardzo proste, wystarczy wziąć z nami kogoś, kto posiada aparat cyfrowy, ustawić poprawne nastawy na nim i porównać wyniki z kupowanym sprzętem. Jeśli różnice będą na poziomie jednego skoku przysłony, to nie mamy zbytnio czego się obawiać. Film spokojnie przyjmie taką różnicę, a może ona też wynikać ze słabych baterii. W końcu niektóre aparaty operowały na nieco innych napięciach, co może zaważyć na poprawności odczytu.

Bardzo często sprzedawcy pokazują też zdjęcia wykonane tymi aparatami. Tutaj oczywiście nie mamy pewności, czy to dokładnie ten aparat analogowy został wykonany do zrobienia tych zdjęć. Nie polecam więc tej metody weryfikacji, chyba że mamy do sprzedawcy pełne zaufanie.

Lustrzanka czy kompakt?

Wybierając aparat analogowy, na pewno zwrócimy uwagę na to, że istnieje bardzo dużo tak zwanych kompaktów, czyli aparatów, które mają w większości przypadków pełną automatykę, wbudowaną lampę i są ogółem znacznie mniejsze. Są one idealne do szybkich zdjęć, brania ich na imprezy i noszeniu w kieszeni pod fotografię uliczną, czy widoczki. Oczywiście, jakość z lustrzanki będzie w większości sytuacji lepsza — zależy to od optyki, która jednak w taniej lustrzance może być gorsza niż w drogim kompakcie.

Jaki film wybrać?

Aparat analogowy nie „zapisze” żadnego zdjęcia, jeśli w jego środku nie będzie filmu, więc jego wybór jest bardzo istotną kwestią. Na rynku jest trochę materiałów i nie należy obawiać się próbowania nowych. To, na czym powinno nam zależeć, to ISO. Im niższe, tym więcej światła będziemy potrzebować. Pamiętajmy też, że mocne oświetlenie dla nas, to coś totalnie innego niż dla aparatu — nasz wzrok jest w stanie widzieć wyraźnie przy znacznie niższym natężeniu światła niż film światłoczuły.

Moimi ulubionymi materiałami są filmy Ilforda, HP5+ oraz FP4+. Są to filmy czarno-białe, o czułościach 400 i 125 ISO. Mają one raczej niewielki kontrast i bardzo szeroki zakres tonalny. Bez problemu możemy też zrobić z ISO 400 kilkukrotnie bardziej czuły film poprzez poproszenie o wywołanie go w formacie push, czyli przedłużenie wywoływania, by więcej z niego wydobyć.

Ile kosztuje wywołanie i skanowanie filmu?

aparat analogowy średnioformatowy

Ceny wywołania i skanowania filmu różnią się bardzo mocno w zależności od lokalizacji, konkretnego miejsca, a także używanej chemii i skanerów. W znanych mi miejscach wywołanie filmu kolorowego w procesie C-41 kosztuje 12-14 PLN. Wywoływanie filmu czarno-białego jest procesem ręcznym, więc jest droższe. Przyjdzie nam za nie zapłacić w granicach 17-19 złotych. Same materiały są jednak tańsze, przez co cena się wyrównuje. Znacznie prostsze jest też robienie tego w domu, więc tutaj dodatkowo możemy szukać oszczędności. Cennik skanowania jest zależny od rozdzielczości, ale ceny zaczynają się od 15 PLN. Łączny koszt filmu to więc około 60-90 PLN — zależnie od tego, jaki zakupimy.

Czy aparat analogowy jest opłacalny?

Tutaj trzeba postawić jasno jedną sprawę, bo robienie zdjęć analogiem na którymś etapie może stać się droższe niż aparat cyfrowy. Rozkłada się to jednak bardzo w czasie, a sama inwestycja na start jest znacznie mniejsza i łatwo pozwoli nam to ocenić, czy chcemy brnąć w to dalej. Jednocześnie dzięki niskim cenom obiektywów możemy spróbować wielu typów i rodzajów fotografii, tak by każdy znalazł coś dla siebie.

Motyw