wojsko

Polskie wojsko wzięło informatyka na obowiązkowe ćwiczenia. Opowiedział, jak było

2 minuty czytania
Komentarze

Szkolenia wojskowe, biorąc pod uwagę sytuację za naszą wschodnią granicą, wydają się smutną, ale jednak koniecznością. Okazuje się jednak, że spełnił się niemal najczarniejszy scenariusz rysowany przez największych sceptyków wypowiadających się na temat tego pomysłu. Niemal, bo w relacji do której się odniosę, nie ma mowy o fali, lub jakiejkolwiek innej formie złego traktowania osób biorących udział w szkoleniu. Można powiedzieć, że pod pewnymi względami jest aż zbyt dobrze, o czym świadczą dodatkowe dwa kilogramy poborowego. Jeśli wiec zastanawiacie się, po co wojsku informatycy na ćwiczeniach, to odpowiedź będzie prosta, ale mało satysfakcjonująca. 

Po co wojsku informatycy na ćwiczeniach?

Otóż odpowiedź jest prosta: po nic. Wojna hybrydowa? Programowanie? Obcowanie z nowoczesnymi systemami? Nie na tych szkoleniach. Jednak po kolei. Opisywany przypadek to widz kanału Szymon Mówi, który jest powiązany z jeszcze popularniejszym kanałem Wojna Idei. Dokładniej rzecz biorąc, jest to list od widza kanału, który przeszedł szkolenie. 

O ile szkoleniem można nazwać kilka godzin zajęć rozłożonych na dwa tygodnie leżenia brzuchem do góry na jednostce, tak aby nie przeszkadzać zawodowym żołnierzom w pracy. W omawianym przypadku przeszkolenie nie obejmowało nawet treningu strzeleckiego z powodu braku amunicji, a do omawiania poszczególnych zagadnień wysyłane były przypadkowe osoby, które nie miały pojęcia, o czym dokładnie mówią – z czym nikt się nie ukrywał i większość podkreślała już na starcie, że będzie tylko czytać zalecenia z kartki. 

Zobacz też: Bayraktar dla Polski. Pierwsze tureckie drony trafiają na wyposażenie armii

Co gorsza, wspomniany informatyk prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Mimo prób nie udało mu się odwołać od decyzji, więc przez dwa tygodnie jego firma najzwyczajniej w świecie stała w miejscu. Tym samym szkolenie wojskowe to coś, czego prawo mogą obawiać się co najwyżej drobni przedsiębiorcy, a nie ktoś, kto stanowi militarne zagrożenie dla naszego kraju. Jeśli interesuje Was dokładny przebieg i wartość tego szkolenia, to gorąco zachęcam zapoznać się z materiałem źródłowym. 

Pozostaje mieć nadzieję, że tylko ta jedna jednostka wykazała się tak słabym przygotowaniem. Obawiam się jednak, że problem przedstawiony na filmie może być powszechny – grunt, żeby w papierach się zgadzało.

Źródło: YouTube

Motyw