Kanciaste kształty i kamo w pikselowej stylistyce. Choć ten pojazd przywodzi na myśl konstrukcje z klocków LEGO, to nie ma nic wspólnego z żadną zabawką. Chiny pokazały światu Type 625E, czyli najnowszy, mobilny system obrony przeciwlotniczej, z którym zdecydowanie trzeba będzie się liczyć w potencjalnych konfliktach zbrojnych.
Chiny stawiają na wielofunkcyjność
Nowy system obrony przeciwlotniczej zadebiutował przy okazji Zhuhai Air Show, trwających tydzień targów militarnych, odbywających się w Chinach. Za projektem stoją państwowe China South Industries Group Corporation (CSGC) oraz Norinco, zajmujące się współpracą z międzynarodowymi klientami.
Type 625E to połączenie 8-kołowego pojazdu z wyrzutnią pocisków ziemia-powietrze oraz działem przeciwlotniczym 25 mm. Wspomniane pociski to najpewniej typ FB-10. Powstałe pierwotnie w 2014 roku, są one odpowiedzialne za atakowanie nisko lecących celów lotniczych (15 do 5000 m nad powierzchnią ziemi, zasięg 10 km). Mogą one być kierowane przez podczerwień lub pasywne i półaktywne systemy naprowadzania pocisków.
Osiem to zabójcza liczba
Na powyższych zdjęciach łatwo zauważyć, że aż 8 pocisków FB-10 może zostać wystrzelonych jednocześnie. To one będą likwidować najważniejsze cele, podczas gdy czołowa lufa zajmie się pracą o niższym priorytecie. Wbudowany w urządzenie radar z łatwością wykryje drony, helikoptery oraz rakiety, likwidując je, zanim zaczną stanowić poważne zagrożenie.
Warto mieć też na uwadze, że standard FB-10 jest odpowiednikiem chińskiego HQ-10, także korzystającego z podczerwieni do oznaczania i naprowadzania rakiet. Ten pojazd zdecydowanie sprawdzi się podczas walk z dronami, gdyż to one będą stanowić naczelne zagrożenie podczas przyszłych konfliktów zbrojnych.
To już zresztą pokazała inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, podczas której drony nieraz zostały wykorzystane w bezpośredniej walce. Nawet ostatnie wydarzenia z polskiego Przewodowa pokazują, że innowacja jest niezbędna w każdym aspekcie militarnego rozwoju. W razie najgorszego lepiej wiedzieć, iż istnieje technologia, która pozwoli się bronić i chronić cenne ludzkie życia. Nawet jeśli ta pochodzi z krajów, gdzie demokracja nie jest priorytetem.