Dron, który jest też amunicją. Izrael zaprezentował nowych, cichych zabójców

2 minuty czytania
Komentarze

Wojenne zastosowanie dronów nie jest raczej nikomu obce, lecz postęp technologiczny i w tej dziedzinie robi wrażenie na laikach. W reklamówce przygotowanej na wzór tych z figurkami herosów dla chłopców firma Elbit Systems pokazała swoje najnowsze drony LANIUS. Choć spot marketingowy pozwala odnieść inne wrażenie, te wyścigówki zdecydowanie nie należą do kategorii zabawek.

Jak działa zabójczy dron LANIUS?

Nie bez powodu użyłem porównania do maszyn wyścigowych. Dron LANIUS potrafi maksymalnie osiągnąć zawrotne 72 km/h, ważąc przy starcie zaledwie 1,25 kg. Jego jedyną wadą jest czas pracy, zaledwie 7 minut. To oznacza, że urządzenie musi być wykorzystywane na krótkich dystansach, bardzo blisko pozycji wroga.

https://youtu.be/4McPHBQ9pNw

Gdy już wypuścimy go do boju, LANIUS jest zaskakująco efektywny. Dron sprawnie przeciska się przez małe przestrzenie, a także potrafi oddzielić wrogów od cywili za pomocą sztucznej inteligencji. Mało tego, spośród wszystkich zagrożeń, urządzenie jest w stanie wybrać potencjalnie najbardziej niebezpieczny cel, na przykład żołnierza z rakietnicą. Pomimo dużych zdolności autonomicznych, ostateczna decyzja o ataku należy jednak do jego operatora, który łączy się z urządzeniem poprzez połączenie radiowe lub standardowe WiFi.

Co ważne, LANIUS oczywiście korzysta z nawigacji GPS, a potrafi też stworzyć sobie trójwymiarową mapę otoczenia. Nic w tym dziwnego, w końcu na jego pokładzie stacjonuje procesor NVIDIA Jetson X2. Tym bardziej szkoda, że po wybuchu dron staje się bezużyteczny tak jak jego ofiara. Tu warto zaznaczyć, że małe jednostki może transportować statek-matka, przez co wspomniane wcześniej 7 minut działania nie jest aż takim problemem.

Oczywiście, wolałbym aby drony były jednak wykorzystywane do bardziej pokojowych celów. Robienie zdjęć z dużych wysokości, nagrywanie pięknych ujęć nad krajobrazami, czy wreszcie szalone, futurystyczne wyścigi w nieco zminiaturyzowanej formie. Niestety, łatwo o wojnie zapomnieć, będąc w kraju Unii Europejskiej. Szkoda tylko, że dwie rakiety, które spadły na Przewodów w powiecie hrubieszowskim, postanowiły nam o inwazji Władimira Putina na Ukrainę przypomnieć w najbardziej bolesny z sposobów.

źródła: CHIP.pl, Spider’s Web

Motyw