meta mark zuckerberg

Meta znów zwalnia pracowników. Tym razem poszło o łapówki, korupcję i współpracę z hakerami

2 minuty czytania
Komentarze

Nie dalej jak na początku listopada, Meta pozbawiła pracy ok. 11 tysięcy ludzi. Choć najnowsza fala zwolnień to mikrus względem ostatniej czystki, jej znaczenie jest jeszcze bardziej istotne. Korporacja ukróciła w ten sposób pewien proceder, który naraził miliony kont użytkowników na niebezpieczeństwo.

Korupcja wśród pracowników Meta

Fala zwolnień to zdecydowanie zbyt mocne określenie, gdy mówimy o ok. 24 pracownikach korporacji Meta. Zwolnienia dotyczyły osób, które nadużywały awaryjnego mechanizmu Oops (Online Operations), celem wydawania dostępu do ważnych kont nieautoryzowanym podmiotom.

Jak działał system Oops ? Ten istnieje już od wczesnych lat Facebooka, a jego zadaniem było resetowanie haseł do platformy, tylko w specjalnych przypadkach. Mówimy tu o celebrytach, ważnych biznesach lub znajomych i rodzinie pracowników korporacji Meta.

Gdzie Meta popełniła błąd?

To oczywiście oznacza, że system Oops był niedostępny dla przeciętnego użytkownika Facebooka lub Instagrama. Jeżeli taka osoba utraciła dostęp do swojego konta, musiała zmierzyć się z automatycznymi podpowiedziami korporacji. Mimo że Facebook obsługuje ok. 3 mld kont, firma dalej nie posiada działu obsługi klienta z prawdziwego zdarzenia.

Żadna branża nie znosi próżni, więc szybko znaleźli się pośrednicy. Za drobną opłatą, pomagają oni zwykłym użytkownikom i biznesom odzyskanie dostępu do konta na platformie Meta. Do tego trzeba jednak skorzystać z systemu Oops, a tylko pracownicy korporacji mają do niego dostęp. Zatrudnieni u Marka Zuckerbega chętnie przyjmowali łapówki, by resetować problematyczne konta.

Facebook dużo zarabia w Chinach
Awaryjne resetowanie kont przez pracowników korporacji brzmi rozsądnie. Pośrednicy, którzy pobierali za to kasę? Już nie.

To jeszcze nie byłoby tak złe, gdyby nie pojawiły się poważniejsze naruszenia. Niektórzy wykorzystywali mechanizm Oops, by przejąć konto na Facebooku i sprzedać je na czarnym rynku, często za dziesiątki tysięcy dolarów. Nic więc dziwnego, że w przypadku wykrycia takich nadużyć, firma natychmiast zwalniała takiego pracownika. Jak mamy czuć się bezpiecznie na platformie, jeśli każde konto może być łatwo przejęte i sprzedane?

źródło: Wall Street Journal

Motyw