Too Good To Go – sprawdzamy aplikację, dzięki której za jedzenie zapłacisz tyle, co 5 lat temu

8 minut czytania
Komentarze

Prawie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak dużym problemem jest marnowanie jedzenia. Restauracje, sklepy spożywcze oraz wiele innych podmiotów związanych z gastronomią, każdego dnia wyrzucają tony zdatnych do spożycia produktów. Nie może tak być i przede wszystkim z szacunku do żywności, na śmietnik powinna ona trafiać jedynie w ostateczności.

Naprzeciw temu problemowi wychodzi aplikacja Too Good To Go, której twórcy sami stwierdzili:

Chcemy, aby jedzenie było jedzone, a nie marnowane

Czy taka inicjatywa może cokolwiek zmienić i czy ma to głębszy sens? Jestem przekonany, że jak najbardziej, ale niestety nie jest to rozwiązanie dla wszystkich i na razie zamysł aplikacji brzmi lepiej, niż wypada to w praktyce. Chcecie uratować jakąś żywność przed wyrzuceniem? Czytajcie dalej, a na pewno dowiecie się więcej!

Jak działa Too Good To Go?

Zacznijmy od zupełnych podstaw. Cały zamysł polega na tym, aby połączyć punkty gastronomiczne, które każdego dnia muszą pozbyć się żywności o kończącej się dacie ważności z ludźmi, którzy za zdecydowanie niższą cenę te produkty kupią. W dużym skrócie zatem, można powiedzieć, że w Too Good To Go możemy nabyć jedzenie w zdecydowanie niższych cenach przez kończące się daty zdatności do spożycia. Tak wygląda to w teorii, a jak wygląda w praktyce?

Too Good To Go - strona główna

Po pobraniu aplikacji wybieramy region, który nas interesuje. Możemy ustawić na przykład domowy adres czy miejsce pracy. Wybierze wówczas ona punkty oferujące jedzenie, które współpracują z Too Good To Go i będziemy mieli możliwość „upolowania” jedzenia. Możliwość to bardzo istotne słowo, ponieważ sklepi i restauracje po prostu zgłaszają, że mają żywność do odsprzedania. A dalej panuje zasada – kto pierwszy ten lepszy. Jeśli zatem zależy nam, żeby taką paczkę taniej kupić i uratować trochę żywności, to musimy być naprawdę czujni i regularnie zaglądać do aplikacji.

Kiedy już uda nam się takową paczkę znaleźć, to wystarczy ją zarezerwować, zapłacić i po prostu o wskazanych przez punkt godzinach udać się po odbiór. Swoje zamówienie potwierdzicie wygenerowanym kodem, który pojawia się po płatności. Należy go okazać na miejscu. Nie ma oczywiście żadnej możliwości wysyłki poprzez np. Glovo, więc musimy fizycznie ruszyć się i odebrać jedzenie. Taka żywność jest w zdecydowanie lepszych cenach, niż ma to miejsce w sprzedaży regularnej danych punktów.

Warto też wspomnieć, że zawartość paczki jest zupełnie losowa. Nigdy nie wiecie, co dostaniecie, więc jeśli jesteście wybredni, albo nie możecie jeść niektórych rzeczy, to niestety taka koncepcja się u was nie sprawdzi. Cała idea działania Too Good To Go jest jednak bardzo prosta i żeby zacząć ratować żywność trzeba przejść przez zaledwie kilka kroków. Aplikacja jest intuicyjna i od samego początku „prowadzi nas za rączkę”, aby wytłumaczyć podstawy funkcjonowania.

Jedzenie z Too Good To Go jest naprawdę super!

Przez ostatnie dwa miesiące udało mi się upolować pięć, bardzo przyzwoitych paczek. Jedzenie było smaczne, odbiory bezproblemowe, choć czasem faktycznie pojawiały się problemy z dostępnością. Popatrzcie, jak wypadło to w praktyce i co dostałem zamawiając żywność z Too Good To Go! A, niestety pokażę wam tylko trzy ostatnie zamówienia, ponieważ dwa wcześniejsze zrobiłem jeszcze zanim zrodził się w mojej głowie pomysł na ten materiał.

Na pierwszy rzut idzie moje największe zamówienie, gdzie udało mi się upolować aż dwie paczki jednego wieczoru. Jedzenie udało mi się odkupić od Costa Coffee oraz stacji BP.

Too Good To Go - BP i Costa Coffee
Odbiór paczek odbywa się przede wszystkim w godzinach wieczornych – 20-22-a przez co musicie wybaczyć mi marne oświetlenie na zdjęciach.

Za taki zestaw jak możecie zauważyć, dałem 30 zł. Wydawać by się mogło, że to nie tak tanio, ale jedzenia było naprawdę sporo i zakup ten załatwił mi oraz mojej dziewczynie kolację. A następnego dnia dojadaliśmy jeszcze zawartość na śniadanie i podwieczorek. Popatrzcie na ich zawartość!

Z Costa Coffee za 15 zł dostaliśmy donuta, trzy bułki z jajkiem, majonezem oraz miksem sałat, a także naprawdę solidną bagietkę z tuńczykiem, jajkiem oraz ogórkiem konserwowym. Z tego ostatniego akurat cieszyliśmy się najmniej, ponieważ nie lubimy tuńczyka, ale aby jej nie wyrzucać z uwagi na osobiste preferencje, to odwiedzając rodziców, po prostu podrzuciłem mamie kanapkę do pracy. Chodzi przecież o to, żeby nie marnować jedzenia!

Z BP było zdecydowanie lepiej. Otrzymaliśmy dwie bagietki – jedną z sałatą, serem, pomidorem oraz szynką, natomiast drugą z rzodkiewką, sałatą i jajkiem. Gwoździem programu był natomiast burger, który składał się z sałaty, sera oraz piersi z kurczaka. W tym przypadku wszystko nam jak najbardziej pasowało. Jedzenie było smaczne, a po podpieczeniu w opiekaczu zupełnie nie można było powiedzieć, że jest to żywność, której powoli kończył się czas.

Zerknijcie jeszcze na wczorajszy zakup! Znaleźliśmy w niej taką samą bagietkę z szynką, serem i pomidorem, jak we wcześniejszej paczce, ale nowością była bagietka z łososiem, jajkiem i sałatą, a także kanapki Londyńskie z jajkiem oraz bekonem sygnowane wizerunkiem wspaniałego Roberta Makłowicza. Za 15 zł ciężko narzekać na zawartość…

Niestety są również problemy…

Wiemy już, że Too Good To Go jest naprawdę świetną aplikacją, jeśli sprzeciwiacie się wyrzucaniu jedzenia, ale istnieje również kilka problemów, które mam nadzieję, że będą niwelowane z czasem.

Trudno nie zauważyć, że naprawdę niewiele punktów gastronomicznych współpracuje z Too Good To Go. Mieszkam praktycznie w samym sercu Łodzi. Do największej galerii handlowej – Manufaktury, mam ledwie 10 minut spacerkiem, a do sławnej ulicy Piotrkowskiej z mnóstwem restrauacji – niewiele więcej. Pomimo tego, paczki „po taniości” nie zdarzają się zbyt często. Wiele punktów, które mogłyby, zamiast wyrzucić jedzenie, odsprzedać je za mniejsze pieniądze, zwyczajnie tego nie robi. Nie jest to oczywiście wina, która leży po stronie samej aplikacji, ale jestem przekonany, że warto o tym wspomnieć.

Brakuje mi w szczególności marketów, które każdego dnia wyrzucają dziesiątki, jak nie setki kilogramów żywności do kosza, a można by było, to jedzenie oszczędzić. Brakuje również Żabki, które możemy spotkać praktycznie na każdym rogu i mają one w ofercie naprawdę dużo produktów, które na koniec dnia idą do utylizacji.

Too Good To Go - oszczędności

Too Good To Go jest kompletnym narzędziem dla właścicieli sklepów, aby pozbyć się żywności i jeszcze na tym zarobić, ale mam wrażenie, że ten potencjał jest po prostu marnowany. Punktów gastronomicznych, które współpracują z Too Good To Go jest zaledwie garstka. Łódź jest na czwartym miejscu największych miast w Polsce i ma prawie 700 tysięcy ludności. Punktów gastronomicznych są tutaj setki jak nie tysiące, a i tak wybór paczek z żywnością do odratowania jest stosunkowo ubogi. Mam ogromną nadzieję, że się to zmieni.

Oczywiście wiemy, na co się piszemy podczas zakupów, ale warto również wspomnieć, że nie zawsze dostaniemy jedzenie zdatne do spożycia. Mam wrażenie, że nie przechodzi ono weryfikacji przez pracowników danych punktów i możemy dostać produkty, które nie są już zbyt świeże. Przykładem mogą być kanapki Londyńskie, które pokazywałem wam powyżej. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, ale wystarczyło zjeść trochę, żeby zdać sobie sprawę z tego, że nie są one pierwszej świeżości. W tym przypadku jednak nie obrażam się specjalnie, ponieważ jest to produkt zamknięty i skąd pracownicy mają wiedzieć, że zepsuł się on, zanim ubiegła jego data ważności.

Too Good To Go jest świetne i mam nadzieję, że będzie się rozwijać!

Pomimo problemów, o których pisałem wyżej, Too Good To Go jest naprawdę rewelacyjną aplikacją, aby ograniczyć wyrzucanie jedzenia. Tylko ograniczyć, bo wiemy, że to zjawisko będzie ciągle obecne, a wiele ludzi nie tknie żywności, która nie jest już pierwszej świeżości.

Od siebie mogę wam powiedzieć tyle – nie bójcie się ratować jedzenia, które ma zostać wyrzucone. Prowadźcie świadomą konsumpcję i kupujcie tylko tyle, ile faktycznie wykorzystacie. Jeśli już jednak zostanie wam jedzenie w lodówce, to może warto przemyśleć dania, które pozwolą wykorzystać te produkty? Too Good To Go ma specjalną zakładkę, która pokazuje, jak bardzo przyczyniliśmy się do oszczędzania i ratowania planety naszymi zakupami i choć nie sądzę, że jest to do końca precyzyjna miara, to na pewno lepiej, żeby takowa żywność została zjedzona, niż wyrzucona na śmietnik.

Too Good To Go - oszczędzone CO2

Jeśli chociaż jedną osobę, która przeczytała ten tekst namówię do skorzystania z Too Good To Go, to już będzie to dla mnie ogromny sukces. W końcu założenie jest szczytne i mam szczerą nadzieję, że aplikacja będzie zyskiwać na popularności, a w dalszej perspektywie coraz więcej punktów gastronomicznych będzie chciało wziąć udział w takiej akcji. Ja jestem naprawdę zadowolony i zdecydowanie warto dać Too Good To Go szansę!

TooGoodToGo z pewnością pozwoli wam zaoszczędzić masę pieniędzy na jedzeniu, ale są też inne sposoby i działania, które możemy podejmować w ramach oszczędzania lub zarabiania przy pomocy smartfonu. Najlepsze aplikacje do zarabiania obejmują oszczędności przy pomocy kuponów, cashback, ale też apki, które zapłacą nam za granie, wypełnianie ankiet, mikrozadania itp.

Motyw