klasa energetyczna

Klasa energetyczna urządzeń — wyjaśniamy, co oznacza i ile pozwala oszczędzić

8 minut czytania
Komentarze

Maksymalne ceny prądu na przyszły rok zostały już ustalone. I trzeba to sobie powiedzieć: jest źle. Nie tak bardzo źle, jakby mogło być, ale naprawdę nie mamy powodów do świętowania. Dlatego też coraz więcej osób przy wyborze sprzętu zadaje sobie pytanie: czy wyższa klasa energetyczna się opłaca? Czy warto dopłacić więcej do sprzętu z oznaczeniem A, niż B, aby zaoszczędzić na energii elektrycznej? No cóż… okazuje się, że to źle postawione pytanie.

Czy wyższa klasa energetyczna się opłaca?

klasa energetyczna

Widzicie, piszę ten tekst po raz drugi, ponieważ za pierwszym razem nie miał on większego sensu. Zacznijmy od tego, czym jest w ogóle klasa energetyczna: otóż ten parametr w bardzo ogólnej definicji oznacza efektywność urządzenia w wykorzystywaniu energii elektrycznej, chociaż zależy także od innych parametrów, które są przyrównywane do definicji sprzętu wzorcowego, ustalonego przez przepisy UE. 

Nie są one również jednakowe dla każdego z typów urządzeń. Na przykład dla zmywarki przynależność do danej klasy energetycznej to nie tylko kwestia zużytej energii elektrycznej, ale także średniego zużycia wody. Z dość oczywistych względów dla telewizora wygląda to inaczej. Tu uwzględniamy już dokładny czas oglądania. Dodatkowo przynależność do danej klasy energetycznej oznacza, że efektywność urządzenia mieści się w konkretnym zakresie. Nie są to jednak pewne konkretne wartości. Trudno więc na tej podstawie policzyć oszczędności za korzystanie ze sprzętu z klasy energetycznej A, a takiego z klasy energetycznej B. 

Czyli klasa energetyczna nie ma sensu?

Tego nie napisałem. Dzięki niej dość łatwo określić, które z dwóch podobnych urządzeń zużywa mniej prądu i to już z daleka, bez wczytywania się w specyfikacje. Jest to bardzo użyteczne rozwiązanie bazujące na kodzie kolorystycznym, czyli bardzo przystępnej dla człowieka formie. Dzięki temu łatwiej nam zdecydować, do którego z urządzeń w ogóle zechcemy podejść, przechodząc się między alejkami sklepowymi. 

Problem w tym, że ten kod kolorystyczny nie powie nam, ile dokładnie oszczędzimy i czy wydając więcej na sprzęt, żeby płacić niższe rachunki, przy okazji nie zapłacimy więcej za całość. A jeśli naszym priorytetem nie jest ochrona środowiska przez zmniejszanie zapotrzebowania energetycznego, a oszczędności, to tak naprawdę sam kod kolorystyczny niewiele nas obchodzi. 

Naklejka z klasą energetyczną jest użyteczna

Czyli co? Cały ten tekst na nic? Otóż w żadnym wypadku! Da się policzyć – i to bardzo dokładnie – ile zaoszczędzilibyśmy na energii elektrycznej, wybierając sprzęt z wyższą klasą energetyczną i czy to w ogóle miałoby w naszym przypadku jakiś większy sens. Chodzi tu o zużycie energii elektrycznej. To jest podane w kilowatogodzinach. Warto dodać, że od wejścia nowych etykiet energetycznych nie jest to już przybliżone roczne zużycie, a parametr ustalany dla różnych urządzeń w sposób o wiele bardziej sensowny.

klasa energetyczna  pralki

I tak na przykład dla pralki odnosi się on do 100 cykli prania. Oczywiście, pranie praniu nierówne – zależnie od długości i temperatury różnice mogą być naprawdę duże. Jednak jest to już jakiś punkt wyjścia.

klasa energetyczna telewizora

W przypadku telewizora podana wartość dotyczy 1000 godzin oglądania telewizji w trybie SDR, czyli podstawowym. I owszem, jeśli ktoś włączy HDR, to zużycie będzie już znacznie większe. Jednak parametr dla SDR już daje jakieś podstawy, aby ocenić, ile prądu dany ekran potrzebuje.

W ten sposób zamiast średniej rocznej – która nic nie mówi, bo jeden pierze dwa razy w tygodniu, a inny codziennie – dostajesz dane mówiące Ci, ile musisz prać, aby zużyć tyle energii, lub ile godzin przed telewizorem spędzić. Oczywiście są też logiczne powody, aby podawać średnią roczną.

klasa energetyczna lodówki

Tak dzieje się, chociażby w przypadku lodówki, która przecież jest ciągle podłączona, wciąż mamy średnie roczne zużycie energii. 

Jak policzyć, czy wyższa klasa energetyczna się opłaca?

klasa energetyczna

Nie powiem Ci, które urządzenie należy wybrać. Jeśli chcesz wiedzieć, czy coś się Tobie opłaci, to sam musisz to policzyć. Spokojnie, to jest banalnie proste. Opiszę to na dwóch przykładach, żebyś miał łatwy pogląd sytuacji. Zanim jednak zaczniemy, to pamiętaj: stawki za energię elektryczną będą wyższe, nawet do limitu 2000 kWh z powodu końca zamrożonego podatku VAT. Tym samym do limitu zapłacisz 0,85 złotego za kilowatogodzinę, a powyżej niego nawet i 1,28 złotego za kilowatogodzinę. Jeśli wiesz, że wyrobisz się w limicie, to bierz pod uwagę tylko tę pierwszą wartość. Jednak jeśli wiesz, że go przekroczysz, to zwracaj uwagę także na drugą. 

Zacznijmy od najprostszego przypadku, czyli lodówki. Tak, jak wyżej wspomniałem, ma podane na etykiecie energetycznej średnie roczne zużycie energii. W tym wypadku musisz więc tylko pomnożyć wartość z etykiety razy cenę za kilowatogodzinę, którą płacisz na rachunku za prąd. Następnie po prostu… pomnóż je przez siebie, a dowiesz się, jak dużo zapłacisz za rok korzystania z lodówki. 

Przykładowo:

Lodówka w klasie energetycznej C (dawne A+++) ma roczne zużycie na poziomie 169 kWh. Przy stawce 0,85 zł za kWh, roczny koszt jej eksploatacji to 143,65 zł, zaś przy stawce 1,28 zł za kWh – 216,32 zł.

Z kolei przykładowa lodówka w klasie energetycznej D (dawne A++) ma roczne zużycie na poziomie 211 kWh. Przy stawce 0,85 zł za kWh, roczny koszt jej eksploatacji to 179,35 zł, zaś przy stawce 1,28 zł za kWh – 270,08.

W omawianym przykładzie, różnica to 35,70 zł na rok przy niższej stawce cenowej oraz 53,76 zł na rok przy wyższej stawce. A pamiętać należy, że w perspektywie mamy dalsze podwyżki cen energii i różnica ta może być jeszcze większa.

Następnie dodaj policzone wartości do cen lodówek, które rozważasz, a dowiesz się, ile będą cię one kosztowały łącznie przez rok – razem z zakupem i energią elektryczną. Takie obliczenia dla większej liczby lat raczej nie mają już sensu – a przynajmniej nie w obecnej sytuacji. Może i wiemy, ile będzie kosztowała energia w przyszłym roku. Jednak kto wie, co będzie za dwa, albo trzy lata? Oczywiście możesz śmiało spróbować, jednak wahania wyników mogą być naprawdę spore. 

Kolejnym przykładem niech będzie pralka. Tu zasada jest praktycznie identyczna, jednak zachodzi pewna różnica: ilość prań. Skoro wiemy, ile energii zużyje 100 cykli, to wystarczy, że podane zużycie podzielimy przez 100, żeby poznać średnie zużycie dla jednego prania. Teraz natomiast wystarczy pomnożyć to przez ilość prań, jakich spodziewamy się w roku. Następnie tylko pomnóżmy tę wartość przez cenę kilowatogodziny i mamy roczny koszt utrzymania pralki – a przynajmniej jeśli chodzi o energię elektryczną, bo jak wiadomo, pralka zużywa także wodę, płyn do prania, płyn do płukania, oraz sukcesywnie okrada nas ze skarpet, które też przecież kosztują. 

W ten oto prosty sposób możesz policzyć, czy tańsze urządzenie okaże się faktycznie tańsze, oraz czy litera A na etykiecie energetycznej to gwarancja oszczędności. A także czy niższe rachunki są warte zakupu droższego sprzętu. Być może bardziej będzie Ci się opłacało różnicę włożyć do skarbonki, a potem tylko dokładać z niej do rachunków za energię elektryczną. 

Nowe klasy energetyczne a stare etykiety

Na sam koniec, dla usystematyzowania wiedzy. Obowiązujące obecnie klasy energetyczne odpowiadają następującym oznaczenim z dawnych lat:

Klasa energetyczna A

Takie urządzenia do tej pory nie istniały i nadal nie istnieją. To klasa zarezerwowana dla bardzo energooszczędnych sprzętów, które powstaną dopiero w przyszłości.

Klasa energetyczna B

Takie urządzenia także jeszcze nie istnieją w powszechnej dystrybucji. Klasa jest zarezerwowana dla energooszczędnych rozwiązań, które dopiero przed nami.

Klasa energetyczna C

To odpowiednik dawnej klasy A+++, obecnie najbardziej energooszczędne urządzenia na rynku.

Klasa energetyczna D

Odpowiednik dawnej klasy A++. To energooszczędna urządzenia z rynkowej czołówki.

Klasa energetyczna E

Odpowiednik dawnej klasy A+. Mniej energooszczędne urządzenia, ale zwykle wyraźnie tańsze.

Klasa energetyczna F

Odpowiednik dawnej klasy A i B. Mało energooszczędne urządzenia, których raczej już się masowo nie produkuje.

Klasa energetyczna G

Odpowiednik dawnej klasy C. Absolutnie nieenergooszczędne urządzenia, obecnie na rynku praktycznie już niewystępujące. Nie należy ich utożsamiać z najniższą półką cenową — jest wręcz przeciwnie. To często wielkie lodówki, które potrzebują jednak także dużych ilości energii.

Źródło: HDTVPolska, PROranking, whirlpool, Tauron, YouTube

Motyw