energia z powietrza

Sieć 5G a ryzyko zachorowania na raka. Wyniki badań niektórym się nie spodobają

3 minuty czytania
Komentarze

Temat wywoływania nowotworów przez sieć 5G był już wielokrotnie wałkowany. Mimo to są osoby, które upierają się, że sieć ta stanowi realne zagrożenie dla życia. Głównym argumentem jest tu twierdzenie, że jest to zupełnie nowa technologia, która wykorzystuje wyższe częstotliwości od poprzedników, oraz fakt, że… kuchenki mikrofalowe podgrzewają jedzenie. Nic więc dziwnego, że organizacje skupione na walce z rakiem, oraz uświadamianiem ludzi o zagrożeniach postanowiły przyjrzeć się sprawie. Jednak wyniki ich analiz mogą wywołać oburzenie pewnych niereformowalnych środowisk.

Sieć 5G a ryzyko zachorowania na raka

Australijskie cancer.org.au, oraz brytyjskie cancer.research.uk to jedne z organizacji skupionych na walce z rakiem, które wydały stosowne komunikaty w kwestii bezpieczeństwa sieci 5G. W obydwu przypadkach przekaz jest całkowicie jasny: nie ma najmniejszych dowodów na to, że telefony komórkowe, w tym te wyposażone w łączność 5G, mogą w jakimkolwiek stopniu zwiększać ryzyko zachorowania na raka

Nie skończyło się tu jednak na samej deklaracji bezpieczeństwa, ale padły także argumenty przekonujące o tym. Otóż obie strony powołują się na najnowsze badania naukowe. Tam zaś badacze zauważają, że sieć 5G korzysta po prostu z pasma transmisji radiowej, które jest dobrze znane i wykorzystywane już od dawna. Z punktu widzenia samych fal, czyli tego, co ma być niebezpieczne, nie różnią się one niczym od stosowanych już wcześniej technologii.

I chociaż częstotliwość sięgająca dziesiątek gigaherców działa na wyobraźnię i z punktu widzenia laika wygląda groźnie, to mamy do czynienia z promieniowaniem niejonizującym, czyli niezdolnym do wywoływania zmian w DNA. Dla porównania zwykła latarka emituje promieniowanie o częstotliwości setek teraherców, czyli o częstotliwości o rzędy wielkości większej. Podobnie zresztą jak… ekran, z którego czytasz ten tekst. Mimo to nikt raczej nie twierdzi, że świecąc na kogoś latarką można wywołać u niego nowotwór. 

Zobacz też: 5G – wszyscy żyjemy w spisku!

Warto także dodać, że moc sygnału 5G emitowanego przez smartfony i stacje nadawcze jest znacznie niższa, niż dopuszczalne normy. Te z kolei są o wiele niższe, niż maksymalny, bezpieczny poziom promieniowania dla ludzi. Częstym argumentem w Polsce jest to, że normy zostały mocno podniesione. Jednak mowa tu o wyrównaniu do poziomu na zachodzie, ponieważ były one zbyt restrykcyjne, co nie miało przełożenia na poziom bezpieczeństwa. 

Wielka szkoda, że osoby zaangażowane w walkę z technologią 5G nie włożą swojej energii w kampanię przeciwko temu, co faktycznie wywołuje raka. Mowa tu o smogu i wysoce przetworzonej żywności, które w przeciwieństwie do telefonii komórkowej, naprawdę mają bardzo długą listę ofiar, która z roku na rok tylko się wydłuża.

Źródło: cancerresearchuk.org, cancer.org.au, GSMA, Fot: Freepik

Motyw