2,5 km fotowoltaiki

2,5 km fotowoltaiki – mają rozmach skurczybyki…

2 minuty czytania
Komentarze

Susza to nie tylko problem w Europie, ale i dużej części USA. Władze stanu Kalifornia mają genialny pomysł jak jednym prostym krokiem częściowo zaradzić temu problemowi, a przy okazji wyprodukować więcej energii elektrycznej. Plan ten zakłada postawienie 2,5 km fotowoltaiki o szerokości instalacji od 6 metrów w najwęższych miejscach do 30 metrów w najszerszych.

2,5 km fotowoltaiki

2,5 km fotowoltaiki

No dobrze, ale jak 2,5 km fotowoltaiki ma pomóc w zmniejszaniu skutków suszy? W końcu panele, generują prąd, a nie wodę. Czy więc ten będzie wykorzystywany do pobierania/oczyszczania wody? No cóż… nie. Tak naprawdę fotowoltaika to tylko dodatek. Głównym zadaniem paneli jest zacienienie trzech sekcji kanałów w Turlock Irrigation District (TID). 

Zasada działania jest tak prosta, że mogłaby powstać w oparciu o podręcznik do przyrody klas 1-3. Otóż cień rzucany przez panele fotowoltaiczne znacznie zmniejsza parowanie wody z kanałów. Dzięki temu więcej jej tam zostanie. Uniwersytetem Kalifornijskim Merced spodziewa się również doświadczyć poprawy jakości wody i niższych kosztów utrzymania dzięki zmniejszeniu wzrostu roślinności w zakrytych kanałach, który będzie wywołany brakiem słońca. 

Tu już mowa o wyższym poziomie edukacji, który zahacza już o 4 klasę podstawówki. I oczywiście wygląda to tak, jakbym się z tego nabijał. Jednak prawda jest taka, że proste pomysły są najprostsze, a po co sobie utrudniać życie, skoro łatwiejsze rozwiązanie działa i przynosi efekty?

Dlaczego jednak panele, a nie coś tańszego? No cóż, instalacja fotowoltaiczna także sporo na tym zyska. Otóż umieszczenie ich nad wodą sprawi, że będą dodatkowo schładzane. To zwiększy zarówno ich wydajność, jak i żywotność. Dodatkowo zamieni to instalację w kolejną atrakcję turystyczną, więc ludzie z okolicy zaczną sprzedaż biletów, oraz otworzą sklepiki z pamiątkami – w końcu mowa o USA. 

To oczywiście tylko eksperyment. Mowa bowiem o zaledwie 2,6 km fotowoltaiki i zacienienia kanałów. Jeśli jednak projekt okaże się sukcesem, to długość tej instalacji zostanie jeszcze powiększona. Chociaż plan zakładający pokrycie ponad 6400 km raczej jest mało prawdopodobny, to kilkadziesiąt kilometrów paneli fotowoltaicznych brzmi już o wiele realniej. Budowa ma rozpocząć się jesienią tego roku i zakończyć się pod koniec 2023 roku.

Tylko… czy to ma sens? Skoro mowa o potrzebie zakrycia aż tak długiego odcinka, to czy nie lepiej wykorzystać jakiś tani materiał, żeby tylko zapewnić cień? Na przykład wykorzystać do tego zużyte turbiny wiatrowe? I taniej, i ekologiczniej, a i efekty znacznie lepsze. Jeśli jednak i tak miała tam stanąć fotowoltaika, to upieczono dwa wróble na jednym ogniu, czy jakoś tak.

Źródło: TechSpot

Motyw