Koniec oszustw na PESEL

Koniec oszustw na PESEL? Te zmiany to za mało!

2 minuty czytania
Komentarze

O ile seria i numer dowodu osobistego to dane, których praktycznie nikomu się nie podaje, tak PESEL jest już dość powszechnie wykorzystywany. Co prawda kredyty w bankach na sam numer PESEL można włożyć między bajki, to niestety istnieją instytucje finansowe, dla których udzielenie pożyczki na sam numer i piękne oczy nie stanowią już problemu: czyli parabanki. A te niestety mają zwykle olbrzymie prowizje i oprocentowanie. Tak, że nawet pozornie niewielka kwota może wprowadzić człowieka w spiralę długów.

Koniec oszustw na PESEL?

Koniec oszustw na PESEL

Z przyczyn całkowicie dla mnie niezrozumiałych w razie oszustwa cała odpowiedzialność spada nie na parabank, który został oszukany, a na osobę, której wykradziono dane. W ten sposób niewinna osoba musi spłacać długi oszusta, który w dość dziwny sposób był w stanie przekonać pracowników parabanku, że pesel, który podaje, należy do niego, mimo że sam nie okazał przy tym żadnego dowodu osobistego.

Problem w tym, że nawet jeśli nie podajemy naszego PESEL-u na lewo i prawo, to wyciek danych z firmy lub instytucji, która go ma może spowodować, że padniemy ofiarami cudzych długów. Obecnie jedyną metodą ochrony jest płatna usługa, w ramach której BIK kontroluje, czy ktoś nie próbuje wziąć pożyczki na nasze dane i nas o tym ostrzega. Czyli mamy sytuację: obywatelu, radź sobie sam.

Ma to się jednak zmienić: rząd chce zaoferować państwowy serwis, który umożliwi zastrzeżenie numeru PESEL, co uniemożliwi branie na niego pożyczki.

Takie rozwiązanie bez wątpienia zwiększy bezpieczeństwo naszych danych i sprawi, że w przypadku ich wycieku będziemy mieli możliwość szybkiej reakcji i działania prewencyjnego, by nie dopuścić do ich wykorzystania na naszą niekorzyść. Gdy już powstanie, ważne będzie uświadomienie Polaków o korzyściach z tego rozwiązania, tak aby było ono powszechnie stosowane w razie zagrożenia.

— Powiedział Witold Chomiczewski, radca prawny i wspólnik w kancelarii Lubasz i Wspólnicy.

I chociaż to na pewno jest zmiana w dobrym kierunku, to może warto zacząć obarczać odpowiedzialnością za oszustwa tych, którzy zostali oszukani, czyli parabanki? Może wtedy weryfikacja tożsamości pożyczkobiorcy nie byłaby już jawną kpiną z założeniem: nieważne kto pożycza, ważne, że ktoś odda? Może niech w końcu prawo zacznie chronić obywateli, a nie podejrzane instytucje zajmujące się lichwą? No cóż, na to, jak na razie się nie zanosi, ale przynajmniej cokolwiek się w tej sprawie ruszyło na lepsze.

Źródło: Gazeta Prawna

Motyw