Rysunek kreskówkowej postaci na ekranie retro-urządzenia z gry Fallout, postać pokazuje kciuka w górę obok wykresu wzrostu.

Szał na Fallouta. Serial sprawił, że rekordowa liczba osób sięga po gry z serii

3 minuty czytania
Komentarze

To nie mogło skończyć się inaczej. Kapitalna jakość serialu Fallout oraz idealna kampania marketingowa ze strony Amazon Prime i Microsoftu sprawiły, że coraz więcej osób interesuje się zagraniem w tytuły z serii sięgającej 1997 roku.

I tak, mam na myśli nie tylko najnowsze odsłony od Bethesda Game Studios, ale również klasyki od Black Isle Studios. Niespodziewanym beneficjentem sytuacji okazała się również gra, która jeszcze kilka lat temu była największym pośmiewiskiem branży gier.

Wszystkie gry z serii Fallout zaliczyły wzrost popularności

Osoba w kostiumie inspirowanym postapokaliptyczną tematyką serii Fallout trzyma butelkę napoju, opiera się o metalowy element z napisem "Nuka Cola". Tło w kolorze czerwonym.
Fot. Amazon Prime Video / materiały prasowe

Nie jest to w żadnym stopniu zaskakujące, gdy tylko obejrzymy pierwsze odcinki serialu. Fallout nie wstydzi się być adaptacją gry wideo, zawiera charakterystyczne postacie i gęsto nawiązuje do uniwersum dzieł Bethesdy oraz Black Isle Studios, zachęcając do ich poznania na każdym kroku. Postapokaliptyczny świat z nawiązaniami do Ameryki lat 50. jest wdzięcznym materiałem dla serialu, przez co sam mam ochotę na więcej, nawet jeśli wymagać to będzie obcowania z drętwotą gier Todda Howarda.

Fot. SteamDB / własny zrzut ekranu

Największym beneficjentem sytuacji jest stale rozwijana gra-usługa z 2018 r., czyli Fallout 76. Tutaj nawet osiągnęliśmy szczyt jednoczesnej liczby graczy, zbliżający się do 40 tys. osób grających na Steam. A to tylko dane z jednej platformy, więc na konsolach mogło być podobnie.

Inne gry z serii także zaliczyły pokaźne skoki, dlatego spójrzmy na szczytowe liczby ze SteamDB w ciągu ostatnich kilku dni.

  • Fallout 483491 graczy
  • Fallout New Vegas – 19505 graczy
  • Fallout 36731 graczy
  • Fallout – 2352 graczy
  • Fallout 21062 graczy

Jak więc widzicie, to nowsze gry od Bethesda Game Studios oraz Obsidian (New Vegas) cieszą się większym zainteresowaniem publiki oglądającej serial. Wiemy także, że 25 kwietnia pojawi się duża, next-genowa aktualizacja do Fallout 4, na komputerach PC i konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X|S. I bardzo dobrze, bo ile można w tych 30 FPS grać?

Idealnie obliczony marketing Microsoftu i Amazon Prime

Kadr z serialu Fallout od Amazon Prime. Mężczyzna w średnim wieku ubrany w niebieski strój stojący za mównicą z mikrofonem, z uśmiechem patrzy w bok, w tle zamazane drzewa i wiejski krajobraz o zachodzie słońca.
Kyle MacLachlan jako Overseer Hank w serialu. Fot. Amazon / materiały prasowe

Wspólne działania Microsoft (właściciel marki) oraz Amazon Prime (producenta serialu) stworzyły idealną synergię. Nie ma przypadku w tym, że akurat teraz Fallout 76 jest dostępny za darmo dla subskrybentów Prime, a wszystkie gry z serii mają spore obniżki cen na każdej z możliwych platform.

Serial także możecie obejrzeć bezpłatnie, bo wystarczy zaopatrzyć się w próbny dostęp do Amazon Prime Video na 30 dni (roczny pakiet kosztuje 49 złotych, więc tak naprawdę grosze za darmowe wysyłki i comiesięczny zastrzyk darmowych gier na laptopa).

Pozostaje więc pogratulować Microsoft oraz Amazon udanego marketingu, ale nie miałoby to sensu, gdyby nie świetna jakość serialu. Najpopularniejsze gry również mają już swoje lata i są „wypolerowane” przez Bethesda Game Studios, więc odbić się można od nich wyłącznie przez ich archaizmy.

W końcu najnowszy tytuł dla pojedynczego gracza pochodzi z 2015 r. Kto wie, być może Todd Howard powinien odłożyć The Elder Scrolls VI na półkę i przyspieszyć pracę nad piątą postapokaliptyczną odyseją? Wykresy wskazują, że zainteresowanie nigdy nie było żywsze.

Zdjęcie otwierające: obraz wygenerowany za pomocą DALLE-3

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw