Oszustwo na Netflix to jeden z wielu wariantów wykorzystywanych przez przestępców. W opisywanym tutaj przypadku mamy sytuację, gdzie wystarczył jeden e-mail oraz rozmowa telefoniczna, by weteran wojenny z Melbourne (Australia) stracił aż 18 000 dolarów australijskich, czyli niemal 50 000 złotych. Jak doszło do takiej sytuacji?
Spis treści
Oszustwo na Netflix
Przestępcy bardzo często podszywają się pod znane firmy, instytucje, a nawet osoby, by uwiarygodnić swoje oszustwo. Nie inaczej było w tym przypadku, kiedy 71-letni Shane Arnold otrzymał wiadomość „od Netflixa”. W treści miało być napisane, że przysługuje mu zwrot środków. Mężczyzna miał wejść w link znajdujący się w e-mailu, a następnie podać tam swoje dane bankowe. Na tym jednak oszustwo na Netflix się nie skończyło. To wystarczyło jednak do tego, by w kolejnym kroku oszust mógł zadzwonić do pana Arnolda.
Połączenie telefoniczne zostało wykonane kolejnego dnia, gdzie oszust podawał się za pracownika ochrony Commonwealth Bank, czyli jednego z australijskich banków i miejsca, gdzie Arnold trzymał oszczędności. Korzystając ze zdobytych wcześniej informacji, oszust przekonał staruszka, że jego konto bankowe jest w niebezpieczeństwie i powinien podjąć kroki, by zapobiec stracie pieniędzy. I tutaj robi się „ciekawie”, ponieważ polecono, by zebrać wszystkie karty kredytowe, włożyć je do torby, a następnie poczekać na kierowcę z banku, który je odbierze. Arnold postąpił zgodnie z poleceniem „pracownika banku”, a kiedy odebrano od niego karty, było już za późno.
Oszust miał wybierać pieniądze z bankomatów w różnych częściach miasta oraz kilku zakupów. Arnold twierdzi, że w ten sposób stracił 18 000 dolarów australijskich. Oszustem miał być 19-latek, który podczas rozmowy telefonicznej miał używać AI do zmiany głosu. Sprawa jest teraz w sądzie, a bank gotów jest oddać mężczyźnie raptem 1000 dolarów.
Takich oszustw jest zatrzęsienie
Wiadomości e-mail przychodzące od różnych firm to nic innego, jak phishing. Takie oszustwo na Netflix czy inną firmę, czyli podszywanie się pod kogoś innego nie jest niestety niczym nowym, ale jak widać, dalej można się na to nabrać. Ostatnio pisaliśmy o wiadomościach „od Biedronki”, ale takie fałszywe wiadomości rozsyłał też „Netflix” w Polsce. Otwieranie ich, a następnie przechodzenie na podrobione strony oraz zostawianie tam danych bardzo mocno naraża naszą prywatność w sieci.
Pod żadnym pozorem nie powinno się tego robić. Takie wiadomości najlepiej omijać szerokim łukiem, a dla większego bezpieczeństwa danych korzystać także z antywirusów oraz dobrego VPN-a. Lepiej ostrzec naszych najbliższych i uświadomić im, jak wygląda takie oszustwo na Netflix, by przypadkiem nie dali się nabrać. Zdecydowanie lepiej jest oglądać nowości na Netflix, niż walczyć potem w banku o swoje pieniądze.
Źródło: 9News. Zdjęcie otwierające: rmcarvalhobsb / Depositphotos
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.