1 lutego 2024 roku na pewno przejdzie do historii polskiego YouTube’a. Przypomnijmy, że to właśnie wtedy zadebiutuje Kanał Zero, czyli nowy projekt Krzysztofa Stanowskiego. Skala, na którą będzie działać platforma, zapowiada się imponująco, co udowadnia nam najnowszy materiał, przedstawiający proces jej powstawania.
Kanał Zero zza kulis – tak powstaje projekt Krzysztofa Stanowskiego
W ostatnich dniach Kanał Zero zapowiedział nazwiska kilku nowych prowadzących, jednak nic nie ekscytuje widzów tak, jak materiały zza kulis. W związku z tym Krzysztof Stanowski oraz jego współpracownicy postanowili wziąć kamerę i w 35-minutowym filmie przedstawić proces powstawania projektu, który ma pełne prawo wstrząsnąć polską sceną YouTube.
Udostępnienie materiału zapowiedział sam Stanowski, jednak wówczas raczej nikt nie spodziewał się, że będzie on aż tak obszerny i interesujący. Film pokazuje bowiem Kanał Zero od kuchni oraz udowadnia, że słowa dziennikarza o „potężnej platformie” absolutnie nie są przesadzone. Przypomnijmy, że pierwszą transmisję na żywo, a co za tym idzie, oficjalne uruchomienie Kanału zapowiedziano na 1 lutego.
Zobacz też: Kanał Sportowy uruchomił nowy program na YouTube. Okazał się totalnym niewypałem
W tym miejscu warto podkreślić, że Kanał Zero zgromadził już blisko 500 tysięcy subskrypcji. Jest to o tyle ciekawe, ponieważ do pełnoprawnego startu projektu pozostaje jeszcze kilka dni. Dla porównania Kanał Sportowy ma aktualnie 1,02 miliona subskrybentów. Jakby tego było mało – platforma sygnowana nazwiskami Mateusza Borka, Michała Pola i Tomasza Smokowskiego regularnie traci widzów. Jeszcze w październiku KS dysponował gronem 1,13 miliona subskrybentów. Niestety dla spółki – odejście Krzysztofa Stanowskiego mocno wstrząsnęło jej potencjałem.
Źródło: YouTube. Zdjęcie otwierające: Kanał Zero / YouTube, zrzut ekranu
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.