Prezenter telewizyjny siedzący za pulpitem w studio, śmiejący się na widok wyświetlanego na ekranie obrazu szczeniaka z napisem "monkey and a rabbit".
LINKI AFILIACYJNE

Kanał Sportowy uruchomił nowy program na YouTube. Okazał się totalnym niewypałem

2 minuty czytania
Komentarze

Kanał Sportowy w obliczu nadchodzącej premiery Kanału Zero autorstwa Krzysztofa Stanowskiego widocznie redefiniuje swoją ramówkę. Oprócz sporych roszad w składzie prowadzących i współpracowników – Mateusz Borek, Tomasz Smokowski i Michał Pol stawiają również na nowe programy. Niestety pomysły trójki właścicieli platformy niekoniecznie przypadają do gustu widzom.

Kanał Sportowy nad przepaścią? Nowy program nie klika się zbyt dobrze

Kanał Sportowy program informacyjny Winiego. Mężczyzna w okularach siedzący za biurkiem, trzymający smartfona i papier, z rośliną doniczkową i kubkiem po lewej stronie, na tle oświetlonej neonem ściany.
Fot. Kanał Sportowy / YouTube, zrzut ekranu

Rozstanie Krzysztofa Stanowskiego z Kanałem Sportowym widocznie nie wyszło na dobre drugiej z wymienionych stron. Projekt, przy którym pozostało trio Mateusz Borek, Tomasz Smokowski i Michał Pol widocznie traci na zainteresowaniu, co odbija się nie tylko w liczbach subskrypcji, wyświetleń, łapek w górę czy komentarzy. Twórcy platformy w obliczu nadchodzącego debiutu Kanału Zero zdecydowali się na zmiany w ramówce, które zaowocowały powstaniem serii KowaLove czy też Kanał Informacyjny.

W przypadku drugiego programu mamy do czynienia z klasycznym formatem, w którym prowadzący opowiada o newsach z całego świata oraz kwituje je autorskim komentarzem. W związku z tym, że za Kanał Informacyjny odpowiada Winicjusz „Wini” Bartków – znany w świecie hip-hopu raper, biznesmen, a od niedawna także YouTuber – program obfituje w różnego rodzaju wstawki humorystyczne oraz luźne podejście do omawianych tematów.

Zobacz też: Kanał Zero oficjalnie z pierwszymi prowadzącymi. Jest kilka niespodzianek

Niestety dla twórców Kanału Sportowego – nowa seria raczej nie przyjęła się zbyt dobrze. Po ponad szesnastu godzinach od opublikowania materiału wyświetlono go 26 tysięcy razy. Co więcej, z 2,9 tysiąca pozostawionych ocen – aż 1,5 tysiąca to łapki w dół. Jakby tego było mało, w sekcji komentarzy łatwo dostrzec negatywne opinie, sugerujące, że Kanał Sportowy chwyta się czegokolwiek, aby tylko przetrwać nadchodzący start Kanału Zero.

Zrzut ekranu z komentarzami użytkowników na platformie społecznościowej, w których dyskutują o treściach filmowych i jakości komentarzy.
Fot. Kanał Sportowy / YouTube, zrzut ekranu

Konkurencja na YouTube nigdy nie śpi, a Kanał Sportowy jest najlepszym przykładem tego, że nawet projekty, które jeszcze nie wystartowały, mogą skutecznie przyciągnąć uwagę stałych odbiorców. W oczekiwaniu na start Kanału Zero, który zaplanowano na 1 lutego, pozwólcie, że odeślę Was do naszego zestawienia z najlepszymi horrorami 2024 roku. Na liście znajdziecie niejeden film, który z pewnością wciągnie was bardziej niż nierówna walka Kanału Sportowego z nową platformą Krzysztofa Stanowskiego.

Źródło: YouTube. Zdjęcie otwierające: Kanał Sportowy / YouTube, zrzut ekranu

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw