GTA VI powinno być jak Red Dead Redemption 2. Inaczej ta gra będzie bez sensu [OPINIA]

4 minuty czytania
Komentarze

Zapewne narażam się tutaj fanom GTA, których przecież jest multum na całym świecie, ale Rockstar powinien wziąć przykład ze swojego Red Dead Redemption 2, jeżeli GTA VI ma być czymś więcej, niż tylko kontynuacją serii. Nie zrozumcie mnie źle. Sam uwielbiam serię GTA, na której poniekąd się wychowałem, ale jeżeli GTA VI miałoby powtórzyć sukces GTA V, to Rockstar musi przeskoczyć sam siebie.

GTA VI musi być jak Red Dead Redemption 2

gta vi gta 6
fot. materiały prasowe/Rockstar (GTA V)

Już niebawem będziemy szukali w sieci tego, jakie są kody do GTA VI, ponieważ Rockstar przyznał oficjalnie, że prezentacja trailera do nowej gry już niebawem. Oczekiwania wobec gry są gigantyczne, co zresztą nie powinno nikogo dziwić. GTA V to fenomen i tytuł, który nawet 10 lat po swoim debiucie dalej pojawia się na sprzedażowych „topkach”. Takiego sukcesu inni wydawcy mogą Rockstar tylko pozazdrościć. I nawet jeżeli GTA VI będzie kosztować więcej, niż inne gry na rynku, to i tak będzie to hit sprzedażowy. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Mnie zaczęło jednak zastanawiać coś innego.

Seria Grand Theft Auto zawsze była popularna, ale jej ostatnia część to już prawdziwy fenomen. Odkładając na bok sam otwarty świat i fakt, że wcielamy się w „złola” (a raczej jednego z trzech), sukces tej części w dużej mierze wspierany jest przez wersję on-line. Gra jest ciągle jedną z popularniejszych jeżeli chodzi o najczęściej oglądane streamy z rozgrywki, więc zapewne Rockstar po premierze GTA VI będzie mocno rozbudowywał segment multiplayer. Uważam jednak, że o wiele ważniejsze powinno być coś innego, a dokładniej fabuła w wersji dla pojedynczego gracza. Rockstar wszedł na wyżyny storytellingu przy Red Dead Redemption 2. Historia Arthura Morgana „siedzi” we mnie do dziś. Tego samego nie jestem w stanie powiedzieć o żadnym z bohaterów GTA V. Michael, Franklin i Trevor to świetnie napisane postaci, a możliwość przeskakiwania między ich opowieściami potrafiła wciągnąć. Jednak GTA V pod względem samej fabuły nie dało mi tego, co Red Dead Redemption 2. Dziki Zachód w wykonaniu Rockstar to po prostu dojrzała, wciągająca i przede wszystkim złożona historia. I nie, nie będę wam streszczał fabuły żadnej z tych produkcji. To trzeba przeżyć samemu.

Szczególnie, że RDR 2 pozwala faktycznie wczuć się w skórę bohatera, czego nie czułem przy GTA V. I jeżeli faktycznie w GTA VI ponownie będzie kilku bohaterów (prawdopodobnie rodzeństwo), to obawiam się, że Rockstar tego nie udźwignie. Przynajmniej nie na takim poziomie, jak było to w RDR 2.

Single player to dla mnie podstawa

Red Dead Redemption 2
Fot. Rockstar

Nie wymagam, by GTA VI szło dokładnie tym samym torem, co RDR 2, ale chciałbym czegoś więcej od nowej odsłony. Jestem graczem, którego rozgrywka multiplayer w ogóle nie pociąga. Chciałbym fabuły, która zostawi mnie rozwalonego na kawałki i sprawi, że grę będę pamiętał na długo. Red Dead Redemption 2 takie było. Podobnie czułem się przy The Last of Us i wierzę, że Rockstar jest w stanie wycisnąć z GTA VI coś podobnego. Oczywiście zbyt wcześnie, by wyrokować, ale jeżeli developer skupi się tylko na multiplayer i pójdzie drogą Call of Duty, to GTA przestanie mieć dla mnie sens. Nie wątpię, że tytuł i tak by się fenomenalnie sprzedał, a na koniec to ma największe znaczenie.

Trochę obawiam się tego, co przyniesie GTA VI, bo oczekiwania fanów są ogromne. Nie liczę na jakiś gigantyczny przeskok jakościowy, a raczej na sprawdzoną formułę. Dlatego też największą nadzieję upatruję w samej fabule. Z GTA V nie pamiętam już praktycznie niczego i bardzo bym chciał, żeby nowa odsłona nie skończyła tak samo.

Źródło: Rockstar / Opracowanie własne

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw