emulacja
LINKI AFILIACYJNE

Czy emulacja gier jest w Polsce legalna? Zapytałem prawnika i znam już odpowiedź

10 minut czytania
Komentarze

Emulacja gier ze starych konsol to niezwykle atrakcyjna idea dla posiadaczy komputerów i smartfonów. Za sprawą kilku kliknięć możemy odtworzyć tytuły z naszego dzieciństwa, które nie są dziś dostępne w sprzedaży na nowoczesnych platformach, bez potrzeby kupowania dodatkowego sprzętu. Choć emulacja jest prosta do zrealizowania, bardzo łatwo po drodze popełnić błędy, które uczynią proceder nielegalnym, także w świetle polskiego prawa.

Postanowiłem więc raz na zawsze rozwiać wątpliwości, jakie często emulacja gier i konsol wywołuje. Skontaktowaliśmy się z radcą prawnym i zadaliśmy najistotniejsze pytania, dzięki którym Wasza domowa emulacja stanie się bezpieczna. Bo ta jest legalna, ale pod pewnymi warunkami.

Emulacja, a jej status w polskim prawie

Emulacja sama w sobie jest legalna na świecie, co pokazuje dostępność tych programów na Steam. 3DSen to aplikacja, która odtwarza gry z NES (pierwsza konsola Nintendo) i konwertuje w nich obraz tak, by wytwarzały specyficzny efekt trzech wymiarów (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

W dużym skrócie, emulacja jest w Polsce legalna. Tutaj jednak musimy rozgraniczyć gry i konsole, ponieważ te dwa elementy uzyskują swój legalny status na odmienne sposoby.

Znacznie łatwiejsze są gry. Tak długo, jak posiadamy oryginalny nośnik (płyty CD, DVD lub kartridże), mamy prawo do sporządzenia kopii zapasowej, także w formie pliku na komputerze. Emulacja nie zostaje wykluczona jako zastosowanie takiej kopii — program działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Ważne, aby sporządzonej kopii gry nie dystrybuować (np. przez Internet) i nie używać równocześnie z oryginalnym nośnikiem, odpalając dwie instancje gry.

2. Nie wymaga zezwolenia uprawnionego:
1. sporządzenie kopii zapasowej, jeżeli jest to niezbędne do korzystania z programu komputerowego. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, kopia ta nie może być używana równocześnie z programem komputerowym;

Art. 75. – [Korzystanie z programu komputerowego zgodnie z przeznaczeniem] – Prawo autorskie i prawa pokrewne. Dz.U.2022.2509 t.j.

Większym problemem jest sama konsola. Inżynieria wsteczna jest dozwolona, ale nie możemy łamać przy tym zabezpieczeń oprogramowania. Jeżeli więc emulator wymaga oprogramowania sprzętu (tzw. firmware lub BIOS), musimy go uzyskać z posiadanego przez nas sprzętu, nie łamiąc przy tym jego zabezpieczeń.

2. Nie wymaga zezwolenia uprawnionego:

[…]

2. obserwowanie, badanie i testowanie funkcjonowania programu komputerowego w celu poznania jego idei i zasad przez osobę posiadającą prawo korzystania z egzemplarza programu komputerowego, jeżeli, będąc do tych czynności upoważniona, dokonuje ona tego w trakcie wprowadzania, wyświetlania, stosowania, przekazywania lub przechowywania programu komputerowego;

Art. 75. – [Korzystanie z programu komputerowego zgodnie z przeznaczeniem] – Prawo autorskie i prawa pokrewne. Dz.U.2022.2509 t.j.

W praktyce to oznacza, że jeśli musimy np. użyć do procesu nagranej płytki z programem do zgrania BIOS, obsługiwanej przez konsolę tylko po obejściu jej zabezpieczeń — robimy to nielegalnie.

Emulator pierwszego PlayStation — ePSXe — w swojej najnowszej wersji posiada legalny BIOS przygotowany przez twórców programu, dzięki któremu gry działają bez potrzeby zgrywania pliku z pamięci konsoli (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Dlatego też przy okazji materiału o Razer Kishi V1 wspominałem o legalnym (odkrytym w 2023 r.) sposobie na uzyskanie plików BIOS z PlayStation oraz PlayStation 2, który wykorzystuje darmowe oprogramowanie systemowe PlayStation 3 oraz emulator RPCS3.

Zwłaszcza że dekompilacja także jest w Polsce legalna, pod kilkoma warunkami:

  • musi być dokonana przez posiadacza licencji na to oprogramowanie 
  • musi służyć do dostosowania (współdziałania) do innego, niezależnego programu
  • dekompilować powinno się jedynie te części, które są niezbędne do dostosowania tego niezależnego oprogramowania
  • musi istnieć konieczność jej przeprowadzenia — tzn. nie powinniśmy mieć możliwości poprawy błędów za pomocą jakiegoś mniej inwazyjnego środka, np. zmiany konfiguracji
  • informacje uzyskane w wyniku takiej dekompilacji nie mogą być wykorzystane do celów innych niż poprawienie błędów (np. w celu tworzenia innego, podobnego oprogramowania).

Można to również odnieść do istniejącego emulatora Nintendo Switch, czyli Yuzu. Zdobycie wymaganych przez niego kluczy, niezbędnych do uruchomienia gier, jest w Polsce nielegalne — wymaga konsoli ze złamanym oprogramowaniem systemowym.

https://youtu.be/j0fXerrGjF4
Sama instalacja emulatora Yuzu jest legalna, bo nie zawiera on w sobie komponentów chronionych przez Nintendo. Nie ma jednak obecnie drogi, która pozwala je w Polsce legalnie uzyskać, przez co działająca emulacja z Yuzu jest nielegalna.

Czyli podsumowując — aby emulacja była w 100% legalna, musimy posiadać oryginalne gry oraz korzystać z emulatorów, które nie wymagają osobnego firmware lub BIOS. Bardzo rzadko istnieją drogi, pozwalające na zgranie BIOS bez łamania zabezpieczeń konsoli (sytuacja z firmware PlayStation 3 to niedawne odkrycie i nowy wyjątek).

Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy zachodząca w programie emulacja jest legalna, warto się zwrócić do jego twórców. Takie projekty bardzo często posiadają dedykowane społeczności na Discord, które chętnie pomagają użytkownikom i odpowiadają na ich pytania.

Nielegalna emulacja i grożące za nią kary

RetroArch to emulator wielu antycznych systemów do gier. Większość z nich nie wymaga dodatkowych plików — potrzebujemy wyłącznie legalnie utworzonych kopii zapasowych gier (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Pobieranie gier z sieci oraz oficjalnych plików BIOS to kradzież, niezależnie od platformy i jej statusu. Polskie prawo nie przewiduje rozgraniczenia, jakim jest nielegalna emulacja gier na Nintendo Switch (nowej konsoli, aktywnie funkcjonującej na rynku) oraz takiego PlayStation 2 (konsoli niewspieranej przez producenta, bez nowych gier).

Tutaj odpowiedzialność można podzielić na karną i cywilną. W dużym skrócie:

  • Karna: od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku mniejszej wagi jest to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności. Jeżeli uczyniliśmy z tego regularny zarobek to kara wzrasta od 6 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności
  • Cywilna: wydawca gry może domagać się zaniechania naruszania, usunięcia skutków naruszenia, naprawienia wyrządzonej szkody.

Poniżej możecie zerknąć na poszczególne przepisy, które wskazują na powyżej opisane kary. Zaczynamy od Kodeksu Karnego.

§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 4. Jeżeli kradzież popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

§ 5. Przepisy § 1, 3 i 4 stosuje się odpowiednio do kradzieży energii lub karty uprawniającej do podjęcia pieniędzy z automatu bankowego.

Kodeks Karny, art. 278

O odpowiedzialności karnej informuje też ustawa o prawie autorskim:

§ 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

§ 4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku

Art. 116. [Rozpowszechnianie cudzego utworu bez uprawnienia] – Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U.2022.2509 t.j.

Gdyby tego było mało, pojawia się jeszcze odpowiedzialność cywilno-finansowa:

§ 1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:

  1. zaniechania naruszania;
  2. usunięcia skutków naruszenia;
  3. naprawienia wyrządzonej szkody:
    • a) na zasadach ogólnych albo
    • b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione — trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu […]
  4. wydania uzyskanych korzyści.

§ 2. Niezależnie od roszczeń, określonych w ust. 1, uprawniony może się domagać jednokrotnego albo wielokrotnego ogłoszenia w prasie oświadczenia o odpowiedniej treści i formie lub podania do publicznej wiadomości części, albo całości orzeczenia sądu wydanego w rozpatrywanej sprawie, w sposób i w zakresie określonym przez sąd.

§ 3. Sąd może nakazać osobie, która naruszyła autorskie prawa majątkowe, na jej wniosek i za zgodą uprawnionego, w przypadku gdy naruszenie jest niezawinione, zapłatę stosownej sumy pieniężnej na rzecz uprawnionego, jeżeli zaniechanie naruszania lub usunięcie skutków naruszenia byłoby dla osoby naruszającej niewspółmiernie dotkliwe.

§ 4. Sąd, rozstrzygając o naruszeniu prawa, może orzec na wniosek uprawnionego o bezprawnie wytworzonych przedmiotach oraz środkach i materiałach użytych do ich wytworzenia, w szczególności może orzec o ich wycofaniu z obrotu, przyznaniu uprawnionemu na poczet należnego odszkodowania lub zniszczeniu. Orzekając, sąd uwzględnia wagę naruszenia oraz interesy osób trzecich.

§ 5. Domniemywa się, że środki i materiały, o których mowa w ust. 4, są własnością osoby, która naruszyła autorskie prawa majątkowe.

§ 6. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio w przypadku usuwania lub obchodzenia technicznych zabezpieczeń przed dostępem, zwielokrotnianiem lub rozpowszechnianiem utworu, jeżeli działania te mają na celu bezprawne korzystanie z utworu.

§ 7. Przepisy ust. 1 i 2 stosuje się odpowiednio w przypadku usuwania lub zmiany bez upoważnienia jakichkolwiek elektronicznych informacji na temat zarządzania prawami autorskimi, lub prawami pokrewnymi, a także świadomego rozpowszechniania utworów z bezprawnie usuniętymi lub zmodyfikowanymi takimi informacjami.

Art. 79 [Ochrona autorskich praw majątkowych] – Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U.2022.2509 t.j.

Czy można ściągnąć grę z sieci, gdy nie można jej już kupić legalnie od wydawcy?

Tony Hawk’s Pro Skater 3 (2001) to jeden z wielu klasyków, których nie kupimy dziś w cyfrowej dystrybucji (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Kwestia tzw. abandonware, czyli oprogramowania i gier, których nie można już zakupić bezpośrednimi kanałami (wydawca, sieci handlowe, cyfrowe platformy na komputerach i konsolach), jest niezwykle irytująca. Ani wydawca, ani deweloper, ani właściciel marki nie są w stanie na takiej grze czegokolwiek zarobić, a gracz nie może jej kupić. Czy można w takim wypadku ściągnąć grę z sieci? Czy emulacja uratuje je przed zapomnieniem?

Odpowiedź brzmi… nie. Niestety, wszelkie dzieła kultury przechodzą w polskim prawie do domeny publicznej 70 lat po śmierci najdłużej żyjącego autora. I to w zasadzie zamyka dyskusję — Pong został wydany w 1972 r., czyli „dopiero” 51 lat temu. To jednak przykład z USA, a tam z kolei, jeżeli gra należy do osoby prawnej (firma, korporacja), to dzieło nie dostanie się domeny publicznej prędzej niż 95 lat po pierwszej publikacji.

Także nawet jeśli kolekcjonerzy liczą sobie niewyobrażalne kwoty za stare gry na komputery i konsole, niestety, ich zakup jest to jedyny, w pełni legalny sposób na właściwe zagranie w klasykę elektronicznej rozrywki. W pozostałych przypadkach, ryzyko podejmujecie na własną odpowiedzialność. I tak nie jest najgorzej — dzięki temu, że sama emulacja jest legalna, możemy odtwarzać te pozycje na nowoczesnych urządzeniach, bez obawy o stary sprzęt i jego niekompatybilność z urządzeniami dzisiejszych czasów.

W przygotowaniu materiału pomógł mi Tomasz Palak, radca prawny z Gdyni, za co też serdecznie mu dziękuję. Jeżeli chcecie dowiedzieć się o nim więcej, odwiedźcie stronę tomaszpalak.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw