streaming oglądanie
LINKI AFILIACYJNE

Klątwa streamingów – te serwisy potrafią skutecznie zepsuć wieczór

4 minuty czytania
Komentarze

Dopadła mnie klątwa streamingów i zapewne nie jestem jedynym, który został przez platformy „przeklęty”. O co chodzi? Otóż ilekroć planuję spędzić miły i spokojny wieczór oglądając coś leżąc na kanapie, napotykam na problemy. Dobra, może nie za każdym razem, ale ostatnio mam wrażenie, że coraz częściej platformy VOD starają się za wszelką cenę popsuć mi humor. I najgorsze w tym jest to, że będzie coraz gorzej.

Klątwa streamingów – błędy, problemy i popsuty wieczór gotowy

Fot oryginał Pixabay Autor Liqs Twitter Mankorpl

Dużo się ostatnio pisze o tym, co polskim użytkownikom zgotował Netflix, czyli o wprowadzeniu dodatkowych opłat za współdzielenie kont. Część z widzów już zgłasza, że platforma dopytuje ich o szczegóły tego, gdzie oglądają i dlaczego nie jest to w gospodarstwie domowym. Co to oznacza? Głównie to, że wiele osób, które do tej pory oszczędzały na subskrypcji Netflix, będą musiały podjąć ważną decyzję – albo zostaną z platformą i będą płacić trochę więcej albo zrezygnują. Niezależnie od tego co wybiorą, to kolejna komplikacja czegoś wyjątkowo prostego. Robienie klientom „pod górę” staje się chyba hobby platform streamingowych, ponieważ przypadek Netflix nie jest odosobniony.

Disney+ na smartfonie
Fot Depositphotos Autor aa-w

Powyższy przykład robienia „pod górę” trudno nazwać klątwą streamingów, czyli rodzaju przekleństwa rzuconego na użytkownika, by sprowadzić na niego nieszczęście. W moim przypadku taka klątwa daje o sobie znać w poszczególnych aplikacjach. Disney+, którego oglądam na PlayStation 5, notorycznie utrudnia mi wybranie produkcji, pokazując na ekranie ciemny kwadrat w miejscu grafiki i tytułu. Pomaga zamknięcie aplikacji i uruchomienie jej od nowa. Czasem wystarczy zrobić to raz, a czasem nawet po wielu próbach efekt pozostaje ten sam. I uprzedzając pytania – z siecią jest wszystko okej. I oczywiście po każdym takim ponownym uruchomieniu po raz kolejny muszę przeskakiwać do odpowiedniego rzędu, by zobaczyć, co też Disney+ przede mną ukrył. Dodajmy do tego problem z napisami i mamy już prawdziwy komplet nieszczęść.

Watching television” przez NappyStock/ CC0 1.0

Amazon Prime Video także potrafi zepsuć wieczór i to wcale nie z powodu odwiecznego pytania „czy ten film ma polskie napisy, a może tylko lektora?”. Ostatnio dodano na platformie kilka dodatkowych subskrypcji, a tym samym pojawiły się nowe filmy i seriale. Szkoda tylko, że szukając czegoś do obejrzenia, ciągle trafiam na hasło „kup lub wypożycz”, a z serwisu zrobił się poniekąd śmietnik. Trudno tam cokolwiek znaleźć, a sama wyszukiwarka w aplikacji na PS5 działa wyjątkowo… dziwnie. Nie dostaję podpowiedzi od razu, czyli podglądu po kilku literach, a muszę wybierać całe hasła z podpowiedzi. Uciążliwe i zniechęcające do przeglądania serwisu.

Zobacz też: Gdzie obejrzeć Psi patrol – animacja dostępna on-line.

Fot Pixabay orginał autorstwa Przemysław Krzak

Ciężko też poruszać się po Viaplay, gdzie moja aplikacja działa z opóźnieniem i co chwilę odnoszę wrażenie, że zaraz się zawiesi. Zresztą kilkukrotnie tak się właśnie działo podczas oglądania filmów, więc w środku akcji byłem świadkiem kilkusekundowej stopklatki. Niedawno Apple TV+ także zrobiło mi niemiłą niespodziankę, ponieważ nagle przestało widzieć, że mam aktywną subskrypcję, więc nie mogłem obejrzeć nic, choć akurat miałem włączyć następny odcinek Teda Lasso. Okazało się, że cała platforma miała jakieś problemy, na które ja nie mogłem w żaden sposób zareagować. Siedziałem więc i czekałem, aż się naprawi. Ponarzekałbym jeszcze na SkyShowtime, ale nie mają aplikacji na konsole…

Będzie coraz gorzej

Dobra, przyznaję, że powyższe problemy to nie są jakieś ogromne przeciwności, ale potrafią popsuć nastrój. Obawiam się jednak, że tego typu rzeczy będą się tylko nawarstwiać. Duże streamingi mogą robić to, co się im żywnie podoba. Netflix zdaje się wyznaczać trendy, a przynajmniej jeżeli chodzi o wprowadzanie ograniczeń, ale nie zapominajmy także o zbliżających się pakietach z reklamami. To dopiero będzie koszmar… Streamingi zmieniają się w telewizję, a na dodatek trapią je problemy, których linearne kanały zazwyczaj nie mają.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu wyłapaliście, że specjalnie trochę uwypukliłem problemy nękające streamingi. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy zwraca na te małe rzeczy, ale dla mnie to coś, co sprawia, że zamiast korzystać ze streamingów, coraz częściej spoglądam na biblioteczkę z filmami na DVD. Tam przynajmniej wszystko działa. Jeszcze.

Źródło: Opracowanie własne

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw