Graficzne przedstawienie domu z konturami w kształcie domku, w którym na różnych urządzeniach elektronicznych (telefon, tablet, laptop, monitor) wyświetlone są buźki, a na środku widoczne jest duże czerwone "N" na czarnym tle.

Netflix wprowadza w Polsce opłaty za współdzielenie konta. Cena się wam nie spodoba

3 minuty czytania
Komentarze

W ostatnich miesiącach Netflix zapowiadał, że globalnie rozprawi się ze współdzieleniem kont na swojej platformie. Po zapewne milionach negatywnych komentarzy, gigant VOD dalej idzie w zaparte, właśnie wprowadzając zmiany w życie. Co trzeba zrobić, żeby dalej móc udostępniać subskrypcję osobom spoza naszego gospodarstwa domowego? To oczywiste — zapłacić dodatkowo. I to wcale nie mało.

Netflix — opłaty za współdzielenie konta. Spis treści

Netflix realizuje zapowiedzi — jak to będzie działać?

Polski oddział marketingowy platformy robi wszystko, co może, by komunikat nie brzmiał tak negatywnie. Mówi się o „nowych funkcjonalnościach, które sprawią, że zarządzanie kontem stanie się jeszcze łatwiejsze”. Jednakże tą „nową funkcjonalnością” jest nic innego, jak ograniczenie możliwości oglądania Netflixa poza własnym gospodarstwem domowym.

Konto jest przeznaczone do użytku w obrębie jednego gospodarstwa domowego. Wszystkie mieszkające w tym gospodarstwie domowym osoby mogą korzystać z serwisu bez względu na miejsce pobytu — w domu, poza domem czy na urlopie — i skorzystać z nowych funkcji, takich jak „Przenieś profil” oraz „Zarządzaj dostępem i urządzeniami”.

Netflix, „Wiadomość dotycząca współdzielenia konta”
Netflix
fot. Netflix

Jak to będzie działać w praktyce? Jeżeli serwis VOD zauważy logowanie z innego urządzenia, znajdującego się w innej lokalizacji, może on poprosić o weryfikację użytkownika lub — co gorsze — zmianę ustawionego dotychczas gospodarstwa domowego. Wszystko po to, aby współdzielenie konta było procederem uciążliwym.

Ile będzie kosztować dodanie osoby do subskrypcji?

Ważną informacją jest to, że gigant VOD nie pobierze od użytkowników żadnych automatycznych opłat za obecne profile dodatkowe. Dostarczyciel usług pozwala jednak dodać kolejnego widza, niezależnie od lokalizacji, za dopłatę w wysokości 9,99 złotych miesięcznie.

Włodarze platformy również zaznaczają, że opcja dodania nowego użytkownika nie jest obecnie dostępna dla kont, które są opłacane za pośrednictwem partnera, czyli np. operatora GSM lub abonamentu na telewizję satelitarną. Rozwiązanie to nie zostało również udostępnione dla subskrybentów najniższego progu (29 złotych miesięcznie), obejmującego jeden ekran i rozdzielczość 720p.

Delikatnie mówiąc, powyższe działanie jest kontrowersyjną decyzją ze strony czerwonej platformy VOD. Netflix odwraca się od klientów, którym kiedyś pisał na Twitterze: „Prawdziwa miłość to udostępnienie hasła”.

Względem konkurencji, może się wydawać, że serwis nie ma nawet przewagi cenowej (sprawdź Netflix cena). 60 złotych miesięcznie za najwyższy pakiet blednie przy 29,99 złotych za HBO Max lub 28,99 złotych za Disney+, nie wspominając już o pozostałych, tańszych dostawcach usług VOD.

Z drugiej strony ktoś powie, że nie trzeba brać najwyższego pakietu. Najtańszy (jeden ekran, 720p) kosztuje 29 złotych miesięcznie, a środkowy (dwa ekrany, 1080p) to wydatek 43 złotych miesięcznie. Mało tego – dorzucając dwa konta za 9,99 złotych do najdroższej subskrypcji (4 ekrany, 4K), wychodzi nam 26,60 złotych miesięcznie, czyli taniej niż konkurencja.

Tu jednak nie chodzi o kalkulacje. Problem polega na korporacji, która odwraca się od ufających jej konsumentów, w imię profitów dla garniturów i akcjonariuszy.

zdjęcie główne: Netflix

Motyw