Kiedyś sądziłem, że nie będę w stanie żyć bez wizyt w kinie. Był nawet czas, że pojawiałem się tam dwa, a czasem i trzy razy w tygodniu, gdzie nie zważałem nawet specjalnie na to, co aktualnie jest w repertuarze. Chodziło o sam rytuał, którym było dla mnie wyjście do kina, a potem przyszła pandemia, a jeszcze wcześniej serwisy VOD. Połączenie tych dwóch rzeczy sprawiło, że zapomniałem na trochę o kinie i zwróciłem się ku streamingowi. I teraz zacząłem odkrywać coraz więcej plusów, które daje mi VOD, a których w kinie nie uświadczę nigdy.
Serwisy VOD – dlaczego są lepsze od kina
Serwisy VOD to dla mnie cud techniki
Jasne, zdaję sobie sprawę z tego, że nowe technologie dały mi dużo więcej dobrego, niż serwisy VOD, więc powyższe stwierdzenie jest lekkim nadużyciem. Co nie zmienia tego, że w dzisiejszych czasach to właśnie prosty dostęp do filmów i seriali sprawia, że potrafię się naprawdę zrelaksować. Czasem potrzebuję książki, a czasem czegoś, co po prostu pozwoli mi wyciągnąć się na kanapie i wyłączyć na chwilę myślenie. Bez serwisów VOD byłoby to niemożliwe, ponieważ nie biorę pod uwagę szukania w sieci dostępu do nielegalnych treści. Streaming coraz częściej oferuje wideo w jakości 4K i z dźwiękiem na naprawdę wysokim poziomie. Niby niektóre filmy „trzeba” oglądać w kinie, by móc w pełni docenić efekty specjalne, ale ja tego tak nie widzę. Być może obejrzałem już w życiu za dużo blockbusterów, by koniecznie chodzić na nie do kina.
Robię co chce i kiedy chcę – kino mi tego nie da
Idąc do kina, muszę się godzić na pewnego rodzaju ograniczenia. Wiadomo, że wnoszenie do kina przekąsek jest zabronione, a i tak zdarzają się przypadki, kiedy ktoś na sali wcina burgera przemyconego w plecaku. Czują go wszyscy, ale i tak nic się nie zmienia, więc przyjemność z oglądania jest mniejsza. W domu tego problemu nie mam. Mogę sam jeść to, na co mam ochotę i co ważniejsze, kiedy mam ochotę. Popcorn w domu nie kosztuje też tyle, ile przyjdzie mi za niego zapłacić w kinie.
Przyznaję, że mam też pewien nałóg, który w domu nikomu nie przeszkadza, ale w kinie w ogóle nie wchodzi w rachubę. Otóż korzystam z podgrzewaczy tytoniu w ramach planu polepszenia stanu swojego zdrowia. Wiem, że może to brzmieć dziwnie, ale po przerzuceniu się ze zwykłych papierosów na podgrzewacz PULZE, faktycznie czuję się lepiej. Szczególnie teraz, kiedy przesiadłem się na sprzęt, który praktycznie nie emituje niemiłego zapachu (niebo a ziemia w porównaniu do zwykłych papierosów), a substancji smolistych też ma być mniej. Nie byłbym w stanie korzystać z takiego urządzenia w kinie, a na kanapie w domu nikt mi go nie zabrania.
Brak rozpraszaczy
W domu mam też większą kontrolę nad tym, co dzieje się wokół mnie. W kinie jestem jednym z wielu widzów, co może i często w moim przypadku prowadziło do niemiłych sytuacji. Głośne rozmowy kilka rzędów dalej, hałasowanie czy odbieranie telefonów w środku seansu to już nie jest rzadkość. Może ja mam jakieś niemiłe doświadczenia z chodzeniem do kina, ale w domu oglądanie wygląda po prostu inaczej. Nawet jak sąsiedzi hałasują, to jednak rzadkość i mogę się cieszyć po prostu ciszą, a tym samym czerpać radość z samego seansu. No i mogę w dowolnej chwili zatrzymać film, jeżeli będę musiał.
W kinie teoretycznie powinienem skupiać się tylko na filmie. Ciemna sala i wielki ekran mają temu służyć, ale już inni widzowie bardzo to w moim przypadku utrudniają. Odnoszę też wrażenie, że streaming znacznie częściej oferuje po prostu więcej – mogę wybrać ścieżkę dźwiękową (bez lektora), dostosować napisy i stworzyć sobie listę produkcji do obejrzenia tak długą, że najbliższe miesiące będę miał zapełnione.
Cena też ma znaczenie
Oczywiście cena jest jedną z rzeczy, która ma znaczenie w kwestii wyboru – kino czy serwisy VOD. Wystarczy, że wykupie jeden na miesiąc, a płacę tyle, co za jedną wizytę w kinie, a czasem i mniej. Wspomniałem o popcornie? No właśnie, dodajmy do tego jeszcze koszty przekąsek, ale i dojazdu do kina. Cena serwisów VOD to dla mnie ogromny plus, a oglądam dużo. Serwisy VOD po prostu bardziej się opłacają, a szczególnie, że filmy kinowe trafiają tam teraz wyjątkowo szybko. Czasem nawet po około 1,5 miesiąca.
Nie wiem, czy serwisy VOD będą dalej się rozwijać w sposób, który cokolwiek jeszcze zmieni. Owszem, jakość może będzie lepsza, biblioteka pojemniejsza i tak dalej, ale to nie to jest dla mnie najważniejsze. Cenię sobie swobodę i wygodę, a to mam w domu. I to dzięki rozwoju technologii, która w ciągu mojego średniej długości życia, zmieniła bardzo dużo. I za to jestem jej dozgonnie wdzięczny.