Jeśli na bieżąco śledzicie „polski internet” na pewno obiła się Wam o uszy sprawa, w którą jest zamieszany Wardęga i platforma Twitch. Dokładniej mówiąc – na początku marca popularny twórcy otrzymała bana w serwisie do streamowania za używanie słów zakazanych przez jej regulamin. Po kilku dniach Sylwester odniósł się do całej sytuacji.
Wardęga rozmawiał z Twitchem – za te słowa dostał bana
Po tym jak Sylwester Wardęga otrzymał zakaz streamowania na Twitchu wiele osób poczuło nagły przypływ satysfakcji. Oczywiście wszystko ze względu na „cwaniakowanie” twórcy, który usilnie chciał pokazać, że w wybranym kontekście można używać słów „zakazanych przez platformę”. Mowa tu o niesławnych c-wordach oraz n-wordach.
Ostatecznie Wardęga dostał bana, jednak szybko po tym wydarzeniu umówił się na rozmowę z polskimi przedstawicielami Twticha. W ramach niedawnej transmisji na żywo, która odbyła się z oczywistych powodów na YouTube, topowym w Polsce twórca contentu commentary potwierdził, za jakie słowa został potraktowany zakazem streamowania. Naturalnie były to wspomniane wyżej sformułowania, które użyte w niewłaściwym kontekście skutkują natychmiastowym banem.
Zobacz też: Co oglądać na HBO Max, czyli zbiór nowości, które warto obejrzeć
Co ciekawe Wardęga potwierdził, że otrzymał możliwość odwołania się od decyzji, jednak jak sam twierdzi „nie spieszy mu się do powrotu na platformę Twitch”. Cóż, wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie sympatycy popularnego twórcy będą zmuszeni do śledzenia jego transmisji tylko i wyłącznie na YouTube.
Źródło: YouTube