Abonament RTV nie spełnia swojej roli – obecnie to pieniądze na tępą propagandę

4 minuty czytania
Komentarze

Abonament RTV to w Polsce od lat gorący temat. Wiele osób robi wszystko, by go nie opłacać i trudno im się dziwić. Opłata ta nie dość, że nie pełni roli, do której została wprowadzona, to jeszcze mechanizm jej naliczania pozostawia wiele do życzenia. Winne są przepisy nieprzystające do dzisiejszych realiów oraz rządzący, którzy z telewizji publicznej zrobili coś, czego nie da się oglądać. A już tym bardziej za to płacić.

Masz telewizor, dorzucasz się na TVP – abonament RTV w praktyce

telewizor na komodzie
fot. Jens Kreuter/Unsplash

Spór o abonament RTV przypomina trochę dyskusję o sensie opłaty reprograficznej. W przypadku tej drugiej często podnoszonym argumentem jest domyślne traktowanie obywatela jak złodzieja. Kupując urządzenie w sklepie mamy płacić więcej, co zrekompensuje bezprawne pobieranie plików chronionych prawem autorskim. Nikogo nie interesuje, że możemy korzystać z legalnych platform streamingowych, ani tym bardziej że nawet jeśli pobierzemy czyjś utwór, to pieniądze z opłaty mogą trafić do autora zupełnie innego dzieła, o którym nawet nie słyszeliśmy. Z abonamentem jest podobnie.

Wpływy z abonamentu są dzielone przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji pomiędzy media publiczne. Mniej więcej połowę pieniędzy dostaje TVP, resztę Polskie Radio oraz regionalne rozgłośnie radiowe. Sama opłata (wprowadzona w 2005 roku) powinna być uiszczana na podstawie tego, że mamy odpowiednie urządzenie (np. telewizor). Nikogo nie interesuje, że po kilkunastu latach od wprowadzenia abonamentu powszechne jest posiadanie telewizora jako monitora do gier lub wyświetlacza treści z platform typu YouTube czy Netflix, ani tym bardziej, że nawet jeśli oglądamy klasyczną telewizję, to kanały publicznego nadawcy możemy omijać. A robi to zapewne wielu, bo wg. ostatniego sondażu ponad połowa Polaków nie wierzy w informacje przekazywane w głównym programie informacyjnym TVP.

Uprzywilejowanie TVP i misja, której nie ma

logo tvp

Telewizja Polska ma szczególne możliwości działania na rynku telewizyjnym. Dostaje setki milionów złotych rocznie z abonamentu, do tego dochodzą rekompensaty za utracone wpływy abonamentowe oraz pieniądze z reklam, z których TVP nie rezygnuje. Można jeszcze doliczyć możliwość dłuższego nadawania w DVB-T na wyłączność, ale skupmy się na pieniądzach.

Wpłaty z abonamentu zgodnie z prawem mają być przeznaczane na realizację przez media publiczne misji publicznej. Jak czytamy w Ustawie o radiofonii i telewizji, misja ta polega na oferowaniu zróżnicowanych programów i innych usług w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością […]. W rzeczywistości płacimy za najbardziej prymitywną propagandę, jaką można sobie wyobrazić, czego symbolami stały się paski w stylu Opozycja chciała popsuć Polakom święta i pewien były premier, który w losowych momentach Wiadomości o 19:30 wtrąca swoje Für Deutschland.

Abonament RTV w Polsce to również absurd od strony technicznej

placówka pocztowa
fot. Poczta Polska/mat. prasowe

Chcąc zapłacić abonament, powinniśmy zgłosić na poczcie, że posiadamy telewizor lub radioodbiornik i dokonać rejestracji sprzętu. Otrzymamy wtedy 26-cyfrowy numer rachunku, na który musimy przelewać pieniądze. Sama procedura zakładająca, że po zakupie telewizora ustawimy się w kolejce na poczcie, by wylegitymować się i pochwalić nabytkiem przed pracownikiem poczty, brzmi niedorzecznie.

Swoją drogą, ciekawe jak trudne byłoby nadanie listu, gdyby do kolejek przed placówkami pocztowymi ustawili się wszyscy posiadacze niezarejestrowanych telewizorów, dołączając do osób chcących kupić książki i plastelinę. W końcu poczta sprzedaje przepisy, kalendarze, lektury, zajmuje się abonamentem, a raz nawet mało co nie przeprowadziła wyborów kopertowych. Tylko z doręczaniem przesyłek bywają problemy.

Nie należy mówić, że sam pomysł abonamentu RTV jest zły. Taka opłata funkcjonuje w wielu krajach, a jako społeczeństwo godzimy się płacić na edukację, ochronę zdrowia i inne przedsięwzięcia, do których nieraz mamy zastrzeżenia i z których nie zawsze korzystamy w jednakowym stopniu. U nas abonament RTV mógłby jednak mieć sens, gdyby publiczne media rzeczywiście zajęły się realizowaniem swojej misji, a nie skłócaniem Polaków. Póki co znacznie bliżej realizacji tego celu jest komercyjna konkurencja, która nie oczekuje za to pieniędzy od nas wszystkich.

zdjęcie główne: Nabil Saleh/Unsplash

Motyw