Poczta Polska sprzedaje książki i plastelinę, a ja listonosza nie widziałem od tygodni – coś się musi zmienić

3 minuty czytania
Komentarze

Każdy kto był w placówce Poczty Polskiej ten wie, że można tam już kupić znacznie więcej rzeczy, niż tylko koperty czy taśmy do pakowania. Książki, różnego rodzaju poradniki, napoje czy nawet artykuły szkolne to coś, co widoczne jest praktycznie od razu i to w większości placówek Poczty Polskiej. I jak się okazuje, spółka raczej nie prędko wycofa się ze sprzedaży tego typu asortymentu, ponieważ przychody ze sprzedaży są gigantyczne.

Poczta Polska i książki – przychody ze sprzedaży są ogromne

Placówka Poczty Polskiej nie jest raczej miejscem, które wybieramy jako pierwsze wtedy, kiedy planujemy kupić książkę czy też portfel. Tymczasem opublikowane przez spółkę informacje pokazują, że dla wielu osób to właśnie Poczta Polska jest miejscem, gdzie często robią zakupy. I to takie, które nie są związane z usługami dostarczania paczek czy listów. Według danych przedstawionych przez Pocztę Polską w zeszłym roku (2021) w placówkach kupiono produkty za około 350 milionów złotych. W samym pierwszym półroczu tego roku sprzedano książek i poradników za ponad 50 milionów złotych, a najpopularniejszymi pozycjami były „Cukrzyca i życie”, „Leki prosto z natury”, „Kuchnia i zdrowie” czy „Encyklopedia zdrowia”. Dużą popularnością miały cieszyć się także książki z gatunku tych bardziej popularnych, jak chociażby ostatnia powieść Olgi Tokarczuk.

Poczta Polska to jeden z większych dystrybutorów książek i prasy na polskim rynku. Klienci szukają u nas przede wszystkim różnego rodzaju poradników, choć literatura czy biografie sprzedają się także całkiem dobrze. Staramy się, aby każdy znalazł u nas coś dla siebie, dlatego dbamy o szeroki wachlarz pozycji dostępnych dla czytelników. Cieszymy się, że klienci to doceniają, coraz chętniej kupując u nas wydawnictwa książkowe czy prasę.

Daniel Witowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Poczta Polska już notuje też wzrosty sprzedaży w poszczególnych segmentach, a do tego wprowadza teraz do sprzedaży artykuły szkolne, a wśród nich piórniki, długopisy czy okładki na zeszyty. I z jednej strony to coś, co można zrozumieć, bo skoro przynosi dochód, to Poczta Polska nie będzie z tego rezygnowała. Jednak to powinno przekładać się na wzrost jakości usług, którego mimo wszystko trudno się dopatrzyć. W okresie urlopowym spotkanie listonosza graniczy z cudem, a nie mówiąc już o tym, że list priorytetowy potrafi iść do 3 dni roboczych, choć w linii prostej odległość nie przekracza 50 kilometrów. Z mojej perspektywy trochę lepiej spisują się ostatnio kurierzy Poczty Polskiej, ale nie chciałbym chwalić dnia przez zachodem słońca. Dalej pamiętam „aferę” wokół tego, jak w automacie paczkowym Poczty Polskiej pojawiło się awizo. Cóż, dalej mam nadzieję, że z czasem jakość usług Poczty Polskiej jednak się poprawi, a wtedy te całe „stragany” w placówkach nie będą już tak drażniły. Mamy w końcu XXI wiek, a konkurencja już dawno zostawiła Pocztę Polską w tyle.

Źródło: Poczta Polska / opracowanie własne

Motyw