Motorola Moto E7 Power zatrzymała pocisk

Motorola Moto E7 Power zatrzymała pocisk – Ukraiński żołnierz miał szczęście

3 minuty czytania
Komentarze

Kilka tygodni temu pisałem o tym, jak to Samsung Galaxy S20 Ultra zatrzymał pocisk. Kilka dni temu wydarzyła się podobna historia, jednak tym, co uratowało przed poważnymi obrażeniami ciała, jest smartfon od Motoroli, a dokładniej Moto E7 Power. Jak widać, nie trzeba mieć flagowca, aby mieć szczęście. A przynajmniej szczęście w nieszczęściu, ponieważ o wiele lepiej byłoby nie oberwać i wciąż mieć sprawny telefon. Jednak opisywana sytuacja to o wiele lepiej, niż oberwać i mieć pocisk wewnątrz ciała.

Motorola Moto E7 Power zatrzymała pocisk

Szczęście ukraińskiego żołnierza nie polegało tu jedynie na tym, że oberwał w smartfona, a dokładniej w jego baterię — przy strzale w aparat tak wesoło już by nie było. W większości przypadków pocisk mógłby się przez niego po prostu przebić. Tu jednak kula została zatrzymana, rozrywając przy tym smatfona, co nie jest regułą. Oczywiście nie wiadomo jakim kalibrem oberwał. Jeśli to było coś większego, to możliwe, że pocisk zrykoszetował, zanim uderzył w smartfona. Jeśli to był mały kaliber, to zatrzymanie przy bezpośrednim trafieniu również jest prawdopodobne. 

Niezależnie od tego, patrząc na zniszczenia, jakich dokonał po uderzeniu w dość wytrzymałe urządzenie — a dokładniej a baterię, które naprawdę są mocne — to strach pomyśleć, co zrobiłby po trafieniu w ciało wojaka. Zależnie od kąta i miejsca uderzenia ten mógłby nawet tego nie przeżyć. I chociaż twierdzenie o uratowaniu życia może tu być lekko przesadzone, tak nie ulega wątpliwości, że  Motorola Moto E7 Power zatrzymała pocisk. 

Zobacz też: Motorola Moto E7 Power debiutuje w Polsce. Jej cena jest zachęcająca

Czy to oznacza, że jak bezpieczny smartfon, to tylko flagowiec Samsunga, lub budżetowiec Motoroli? Oczywiście, że nie! Tym, co odegrało tu główną rolę, jest bateria. Obudowa, ekran, czy laminat z PCB nie są dla pocisku większym wyzwaniem, za to ogniwa akumulatorów już tak. We wszystkich historiach, kiedy to smartfon zatrzymał kulę, to ta utknęła właśnie w baterii. Z drugiej strony jej pojemność ma już spore znaczenie. Oczywiście to nie tak, że energia baterii równoważy się z energią pocisku. Po prostu: im akumulator pojemniejszy, tym jest większy. 

Natomiast w przypadku smartfonów grubość akumulatora jest tym, co najłatwiej powiększyć. Możliwe więc, że gdyby miał on nie 5000 mAh, a na przykład 2500 mAh, to cała ta historia nie skończyłaby się tak dobrze. Jeśli więc interesuje Was odporność przed ostrzałem jako główny parametr przy zakupie smartfona, to… lepiej kupcie kamizelkę kuloodporną i dowolny smartfon, chociaż najlepiej z jak największą baterią.

Źródło: PolskaTimes, Twitter

Motyw