Hejt w sieci gorszy od przemocy fizycznej

Hejt w sieci gorszy od przemocy fizycznej — rzeczywistość polskiej młodzieży 

3 minuty czytania
Komentarze

Przemoc w szkołach poszła z duchem czasu. Słowne zaczepki na korytarzu, czy fizyczne ataki ustępują miejsca agresji w sieci. Ta natomiast jest odbierana przez jej ofiary o wiele gorzej niż przemoc fizyczna. Nie da się przed nią bowiem nigdzie ukryć, ani osobom postronnym zobaczyć jej z zewnątrz. Najnowszy raport instytutu Lema prowadzi do przerażających wniosków.

Hejt w sieci gorszy od przemocy fizycznej

Hejt w sieci gorszy od przemocy fizycznej

O tym, że problem jest poważny, świadczy to, że raport Ogarnij Hejt nie powstał na podstawie przemyśleń psychologów, a jest oparty na ankiecie przygotowanej przez samych uczniów:

Odwiedziliśmy w ostatnim czasie ponad 30 szkół i spotkaliśmy się z ponad 5 tys. uczniów. Każdy z nich wypełniał ankietę i na tej podstawie stworzyliśmy raport, który pokazuje skalę cyberprzestępczości w polskich szkołach podstawowych. Wyniki są druzgocące. Co trzecie dziecko na pytanie, czy bardziej boi się przestępczości cyfrowej, czy tej w otaczającym je świecie, wskazało na tę pierwszą, w tym również hejt, który spotyka je w internecie.

—  Powiedział dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Lema w rozmowie z agencją Newseria.

Wnioski z niego są przerażające. Aż 75% uczniów w polskich podstawówkach spotkało się z cyberprzemocą. Do tego grona możemy zaliczyć wyzwiska, ośmieszanie, poniżanie, podszywanie się, a także publikowanie kompromitujących multimediów, wśród których dominują zdjęcia i filmy. Do tych ostatnich można zaliczyć, chociażby nagrania z szatni przed lekcjami wychowania fizycznego. 

Zobacz też: Przemoc domowa – inwigilacja przedmałżeńska w Chinach

Co gorsza, mimo skali problemu, większość ofiar decyduje się na milczenie. Jak wskazuje raport, problemem nie są tylko doświadczenia ofiar, ale także ich katów. Ci nie są bowiem świadomi tego, że robią coś złego. Nie widzą bowiem bezpośredniej krzywdy i reakcji osoby po drugiej stronie monitora. Co więcej, duża część ofiar przemocy, to także jej autorzy.

Dzieci nie mają też świadomości konsekwencji mowy nienawiści w internecie. Nie wiedzą, że hejt potrafi zabić, nie są w stanie jeszcze uświadomić sobie tego, że po drugiej stronie jest żywy człowiek. Wreszcie, bardzo często przenoszą do cyberprzestrzeni pewne wzorce zachowań z domu, gdzie ta agresja ma wymiar słowny. 

— Dodał ekspert.

Hejt w sieci gorszy od przemocy fizycznej – aż 30% tak uważa

Wedle raportu aż 30 procent uczniów deklaruje, że najbardziej obawia się hejtu. Wynika to ze świadomości zasięgu sieci. Dochodzi do tego, że osoby te bardziej przejmują się negatywną opinią na portalu społecznościowym, niż wyzwiskami na korytarzu. Warto tu zwrócić uwagę, że wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy, że poza gronem ich znajomych mało kto jest zainteresowany wyśmiewaniem się z nich. W ten sposób żyją w przeświadczeniu, że cały Internet z nich kpi. Warto także pochylić się nad źródłami przemocy: ich powodem jest wygląd, inny ubiór lub odmienne zainteresowania od reszty grupy. Można więc powiedzieć, że pod tym względem nic się nie zmieniło względem przemocy bardziej analogowej.Sęk w tym, że przemoc taka narasta z każdym rokiem. Specjaliści wskazują tu wśród przyczyn narastającą polaryzację społeczną na umownej linii lewica-prawica, oraz nadmiar bodźców.

Kolejną przyczyną jest przebodźcowanie. Szacuje się, że dziennie spędzamy w sieci nawet około 11 godzin. Wśród dzieci, które mają jeszcze zakrzywioną percepcję rzeczywistości, to rodzi właśnie zjawisko przebodźcowania, a ono bardzo często objawia się agresją.

— Zauważył prezes Instytutu Lema.

Źródło: Newseria

    Motyw