ślub

Przemoc domowa – inwigilacja przedmałżeńska w Chinach

4 minuty czytania
Komentarze

Przemoc domowa to dalej temat, który zdaje się być „zamiatany pod dywan”. Niby pojawiają się kampanie, które mają budować świadomość tematu, a jednocześnie zachęcać do tego, by zgłaszać wszelkie naruszenia na policję. Jednak finalnie, osoba tkwiąca w takim związku lub będąca częścią rodziny, gdzie dochodzi do przemocy, zostaje z tym sama. Teraz jednak w Chinach powstał specjalny system, który pozwoli na sprawdzenie, czy biorąc ślub, nie bierzemy na barki czegoś więcej.

Przemoc domowa – nowy system kontroli w Chinach

Ślub
Fot. PixaBay

Temat przemocy domowej był dziwnie pomijany podczas kwarantanny. Wiele osób zostało przecież zmuszonych do tego, by nieustannie przebywać w domu z kimś, kto mógł im wyrządzić krzywdę. Czasem zdarza się tak, że tego typu zachowania, pojawiają się dopiero po ślubie i dlatego w Chinach zaproponowano parom młodym dość ciekawe rozwiązanie. Chodzi o możliwość sprawdzenia tego, czy parter miał w przeszłości jakieś wykroczenia lub wyroki, które związane były właśnie z przemocą domową.

Co ciekawsze, takie informacje będzie można uzyskać na podstawie wniosku i będą one udzielane dwa razy w ciągu roku. I co ważniejsze, mają dotyczyć nie tylko osoby, o której dane się wnioskuje, ale także jego… rodziny. W ten sposób można więc sprawdzić całą historię osobową i zobaczyć, czy przyszły mąż lub żona, mają predyspozycje do tego, by stosować przemoc. Obecnie tego typu wnioski będzie można składać tylko w jednym chińskim mieście, a mianowicie Yiwu. Jednak nie można wykluczyć tego, że jeżeli cały system się sprawdzi, to zostanie on rozszerzony o kolejne miasta.

Zobacz też: Recenzja POCO F2 Pro – czy warto się nim zainteresować?

Do złożenia wniosku o dostęp do informacji, potrzebny będzie jedynie dowód osobisty oraz dane przyszłego małżonka. Nie jest do końca jasne, czy osoba, o której historię będzie próbowało się wnioskować, musi się na to zgadać. Wygląda jednak na to, że tak. Trochę to wypacza całą ideę takiej kontroli i może spowodować tragiczne konsekwencje. Z drugiej jednak strony, warto zastanowić się, co z ochroną danych osobowych. Przecież tego typu informacje nie są czymś, co jest powszechnie dostępne.

Wszechobecna kontrola czy potrzeba?

Przemoc domowa
Fot. PixaBay

Czytając materiały o Chinach, czasem można dojść do wniosku, że tamtejszy rząd bardzo dokładnie inwigiluje swoich obywateli. Wie o nich wszystko i wcale się z tym za bardzo nie ukrywa. Teraz część tej wiedzy, będzie można dowolnie uzyskać, ale jakby na to nie patrzeć, w dobrym celu. W końcu jeżeli ktoś ma podstawy sądzić, że jego partner będzie stosował przemoc lub wszelkiego innego rodzaju nadużycia, dobrze mieć potwierdzenie. Takie podejrzenia oczywiście nie muszą być zasadne, ale wcale nie musi to oznaczać, że parter czy partnerka takiej przemocy wcześniej nie stosowała.

Trzeba wziąć pod uwagę to, że nie każdy zgłasza takie przestępstwa na policję. W Chinach do 2016 roku nie istniało prawo, które regulowałoby kwestie przemocy domowej. Do 2001 roku takie zachowania nie były nawet podstawą do tego, by żądać rozwodu. Widać więc, że to dalej temat tabu, choć powinno być zupełnie odwrotnie. W tym przypadku raczej nie powinno być wątpliwości,  że podobnego rodzaju system jest jak najbardziej potrzebny. Jednak dalej mówimy tutaj o inwigilacji, choć na innym poziomie. Trochę przywykliśmy do tego, że nasze dane udostępniane są wielkim korporacjom, a w zamian dostajemy dostęp do ich produktów. Tutaj sprawa wygląda inaczej, bo takimi danymi ktoś nie będzie dzielił się dobrowolnie.

Przemoc domowa
Fot. PixaBay

Jest więcej wątpliwości

O jednej z wątpliwości zostało już wspomniane w tekście. Mianowicie o tym, że obie strony muszą wyrazić chęć udzielenia takiej informacji. Daje to pewnego rodzaju jasność sytuacji. Jednak w chwili, kiedy jest podejrzewana przemoc domowa, taki wniosek od razu może do niej doprowadzić. Druga kwestia dotyczy tego, skąd będą pobierane dane. Obecnie tylko w jednym chińskim mieście ma zostać wprowadzona taka możliwość i nie sprecyzowano, czy informacje będą pochodziły tylko z tego regionu, czy też z całego państwa. O wiele sensowniejszym rozwiązaniem byłoby, gdyby zawierały pełną historię. A wy, jak sądzicie. Taka inwigilacja to już przesada czy może krok w dobrą stronę?

Źródło: NextShark

Motyw